Wakacje w Sielpi trwają w najlepsze, choć to dopiero początek letniego wypoczynku. W koneckim kurorcie byliśmy w czwartkowe popołudnie.
Prawdziwe oblężenie Sielpia przeżywa w każdy słoneczny weekend. Od lat przyjeżdża tu ok. 20-30 tysięcy osób. Jak dotąd trudno było znaleźć wolne miejsce na plaży, a komfort wypoczynku dodatkowo utrudniały grille rozstawiane niemal obok każdego koca. Po pierwszym etapie prac związanych z rewitalizacją zbiornika plaża została poszerzona, co wiąże się z tym, że problem ciasnoty na plaży zniknął. Warto pamiętać, że nad bezpieczeństwem kąpiących się czuwają ratownicy, jednak tak jak w minionych latach pracują oni na głównej plaży, tuż obok Leśniczanki.
Na sielpiańskim deptaku tłoczno jest jednak przez cały tydzień. Przeważają na nim stoiska z pamiątkami, zabawkami, ale też asortymentem niezbędnym do plażowania od dmuchanych materacy przez kostiumy kąpielowe i ręczniki. Ceny są nieco wyższe niż w sklepach.
Czas można spędzić jeżdżąc np. na gokartach. W zależności od czasu jazdy zapłacimy za to od kilku do kilkunastu złotych. Na deptaku można również spotkać mknących na elektrycznych hulajnogach. Niezmienną popularnością cieszą się wypożyczalnie sprzętu wodnego. Za godzinę pływania rowerem wodnym zapłacimy 25 zł.
Za cały obiad jedna osoba zapłaci ok. 20 zł. Można wybierać w całym wachlarzu dań od smażonych ryb, przez tradycyjne domowe posiłki po dania z woka. Na deser wczasowicze wybierają głównie gofry z bitą śmietaną (ok. 6 zł).
Dzięki bardzo dużej bazie noclegowej jak na razie nie ma problemów ze znalezieniem miejsca do spania. Najpopularniejsze są oczywiście domki letniskowe, w ośrodkach wypoczywają głównie grupy kolonijne. Za wynajęcie na weekend domku 2-4 osobowego, w zależności od terminu, zapłacimy od 120 zł wzwyż.
Komentarze opinie