W budynku gospodarczym na posesji w Wilczkowicach (gm. Radoszyce), prawdopodobnie z nieprawidłowo eksploatowanej kuchenki, wyciekał gaz. I śmiertelnie zatruł 58-latka, który przebywał w pomieszczeniu. Wezwano służby.
Przed przybyciem służb ratunkowych mężczyzna, który pojawił się w miejscu tragedii, zakręcił zawór w butli gazowej oraz przewietrzył pomieszczenie. Przybył zastęp druhów z OSP Wilczkowice, którym dowodził dh Tomasz Gladych. Był już patrol policji i Zespół Ratownictwa Medycznego.
W pomieszczeniu znajdował się mężczyzna. Podczas rozpoznania sytuacji, strażacy ratownicy OSP razem z załogą ZRM udali się do pomieszczenia. Ze względu na wizualny stan poszkodowanego - widoczne plamy opadowe, ratownicy medyczni odstąpili od czynności ratunkowych mężczyzny. Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz rodzinny z Ośrodka Zdrowia w Radoszycach, o godz. 9.33 stwierdził zgon mężczyzny.
Na miejsce śmiertelnego zdarzenia dotarł zastęp z JRG Końskie, dowodzony przez asp. Marcina Jędrasika, a następnie o godz. 9.30 bryg. Adama Zielińskiego. - Ratownicy JRG sprawdzili pomieszczenie miernikiem wielogazowym. Nie stwierdzili podwyższonych wartości gazów niebezpiecznych. Na tym działania zakończyli - mówi nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.
Postępowanie w tej sprawi prowadzą funkcjonariusze Komisariatu Policji w Radoszycach, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Końskich.
Komentarze opinie