Wszedł do sklepu przez otwarte okno i ukradł kasę fiskalną. Inny włamał się do lokalu gastronomicznego. Zabrał telefon i skarbonki z napiwkami.
Nieznany sprawca, w Końskich planował okraść sklep. Wykorzystał dogodny dla siebie moment, że nikogo nie było. Drzwi od dawna były zaryglowane. Niemniej konieczne chciał dostać się środka. Wreszcie znalazł sposób. Wszedł do pawilonu prawdopodobnie przez otwarte okno. Nic co było na półkach mu się nie podobało. Jedynie do gustu przypadła mu kasa fiskalna. No to ją ukradł z "premią". Bo w kasie było nieco ponad 700 złotych. Niemniej właściciel sklepu straty oszacował na ponad 23.000 złotych.
Inny przestępca tego samego autoramentu włamał się do jednego z lokali gastronomicznych w mieście. - Podobał mu się telefon komórkowy, toteż go skradł. Ponadto zabrał 50 złotych i skarbonki z napiwkami, jakie w tym lokalu stosowano - dowiedzieliśmy się od koneckich policjantów. MAK
Komentarze opinie