Reklama

Uratowany od zagłady święty wrócił na swój piedestał [ZDJĘCIA]

Po renowacji, 4 grudnia br., odnowiony na piedestał powrócił święty Jan Nepomucen. Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze Oddział w Końskich i Komisja Opieki nad Zabytkami zabiegały o jego odnowienie. Prace konserwatorskie kosztowały niemal 44.000 złotych.

Kamienna figura świętego Jana Nepomucena po renowacji stoi na odnowionym postumencie i tworzy przepiękny element dekoracyjny cmentarza kolegiaty św. Mikołaja.

Wyszarpany z nicości, otchłani zniszczenia, odzyskał dawny wygląd.

Rozsypywał się

Podczas zdejmowania figury z cokołu, 2 października 2019 r., kamiennemu świętemu Janowi Nepomucenowi odpadła prowizorycznie po amatorsku doklejana głowa. Urwała się noga, odnawiana tym samym sposobem. Nieudolnie wpasowywana w uszkodzoną figurę demonstrowała fatalną robotę.

Rzeźba wykuta w kamieniu, piaskowcu powstała prawdopodobnie w drugiej połowie XVIII wieku. Niegdyś stała w pałacowym, koneckim parku obok cieku wodnego Nilem zwanym. Wystawiona na działanie warunków atmosferycznych niszczała. Figura jak i postument były "spatynowane" kurzem, brudem, porośnięte mchem i niestety, ptasimi odchodami. Ostatnimi laty rzeźbę niszczyły kwaśne deszcze, chemikalia ze spalin samochodów, których na ul. Ks. Granata wciąż przybywa.

Wydatki na konserwację

Za sprawą Komisji Opieki nad Zabytkami, na zlecenie Oddziału PTTK w Końskich, opracowano program odnowienia tego XVIII-wiecznego zabytku.

- Prace konserwatorskie pomnika kosztowały dokładnie 43.984,14 złotych, w tym: I etap - konserwacja figury 14.137,04 złotych i II etap - konserwacja cokołu oraz montaż pomnika 29 847,07 złotych - informuje nas Wojciech Pasek, prezes PTTK Końskie.

- Do tego były jeszcze o wiele drobniejsze koszty związane z uzyskaniem pozwolenia na prowadzenie prac konserwatorskich oraz wykonaniem odpisów niezbędnych dokumentów do złożenia oferty na otrzymanie dotacji realizacji zadania publicznego. Te wydatki zostały poniesione przez parafię św. Mikołajai PTTK O/Końskie. Przy okazji montowania figury na cokole odsłoniliśmy pomnik. Zostały wycięte zbędne krzewy, które ani cmentarza kolegiackiego, ani pomnika nie zdobiły, a wręcz przeciwnie zakrywały, zasłaniały przed oczami ludzi. Jednym słowem, chyba uratowaliśmy od zagłady tego Jana Nepomucena - twierdzi Wojciech Pasek.

Święty z aureolą

Jak nam powiedziała Małgorzata Osełka, konserwator zabytków, która pracowała przy odnawianiu koneckiej rzeźby, przypuszczalnie święty Jan miał na głowie biret i aureolę z pięcioma gwiazdami. Te atrybuty świętego do naszych czasów nie przetrwały. Niemniej teraz święty Jan przedstawiony jest w stroju kapłańskim, w sutannie z odkrytą głową, nad którą umieszczona została aureola. W ręku krucyfiks.

- Prawdopodobnie konecki Jan jednak w ręku nie trzymał biretu, jak to mają inne Nepomuki. Choćby pierwsza figura Jana Nepomucena, którą jest pomnik w Pradze, na moście Karola IV, z którego Jan miał zostać zrzucony do rzeki. Jedna z legend mówi, że ledwie żywego Jana wywleczono na most nad Wełtawą i zawieszonymi na szyi kamieniami wrzucono do rzeki. Wtedy na niebie ukazało się pięć gwiazd symbolizujących pięć cnót męczennika, jak: pobożność, pokora, dyskrecja, pilność i miłosierdzie. Wracając do pierwotnej rzeźby w Końskich, zamontowaliśmy mu błyszczącą aureolę z pięcioma gwiazdami - podsumowuje konserwator Małgorzata Osełka.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do