
28 marca 2022 roku, kilka minut po godzinie 14, alarmowano strażaków, że w okolicy wsi Luta w gminie Stąporków płoną trawy. Kolejny telefon alarmowy informował, że właśnie od płonących traw zapalił się drewniany dom. Dom i półtora hektara traw spłonęły doszczętnie. W powiecie koneckim 148 pożarów traw gasiło ponad 1.400 strażaków, który do akcji wyjeżdżali 280 razy. Zużyli ponad 602.000 litrów wody.
Do gaszenia płonących traw i domu w Lutej pojechały dwa zastępy JRG Końskie, zastęp OSP KSRG Krasna, OSP Adamek i OSP Gosań.
Najpierw ratownikami dowodził dh Damian Milcarz z OSP Gosań, a następnie kpt. Michał Bukowski.
Z rozpoznania sytuacji pożarowej wynikało, że od płonących traw, po które ktoś podłożył ogień, zapalił się drewniany budynek, który nie był zamieszkały. Takie rozpoznanie potwierdził okoliczni ludzie kierującemu działaniami ratowniczymi. Ogień całkowicie objął dom. Strop i dach już się zawalił. Wokół paliła się zeschła trawa na nieużytkach o powierzchni 1,5 ha. Silny wiatr powodował, że ogień szybko się rozprzestrzeniał i zagrażał kolejnym zabudowaniom.
Jednym prądem wody strażacy gasili płonące trawy z ognie pełzającym w kierunku zabudowań. Kolejne zastępy trzema prądami wody nacierali na ogień jaki obejmował drewniany budynek. Po ugaszeniu ognia, część ratowników dogaszała pogorzelisko, a pozostali rozbierali konstrukcję domu i przelewali wodą. Następnie miejsce sprawdzili kamerą termowizyjną, która nie stwierdziła podwyższonych temperatur. Akcja gaśnicza trwała prawie trzy godziny. Całkowicie spłonął dom. Tym razem bez ludzi. Nikt nie odniósł ran, obrażeń. Nad pogorzeliskiem górował jedynie murowany komin.
W ciągu pierwszego kwartału 2022 roku, czyli od stycznia do końca marca, strażacy ratownicy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Końskich oraz druhowie niemal ze wszystkich jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych tak z Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego jak i innych jakie istnieją i działają w poszczególnych gminach, do pożarów traw wyjeżdżało 148 razy.
Aż tyle pożarów wzniecili podpalacze, bo innego wyjaśnienia tego wielkiego problemu nie ma. W tym roku nie było żadnej burzy nawałnicy z wyładowaniami atmosferycznymi. Od pioruna nic się nie zapaliło, a tym bardziej suche trawy na nieużytkach. A tu nie ma dnia, żeby ogień nie pochłaniał wysuszonej trawy. Dymy znad nieużytków zagęszczają atmosferę również dwutlenkiem węgla. Smrodzą w okolicy, niszczą mieszkańców ugorów.
Jak powiedział nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP, według danych statystycznych, jakie sporządzane są w oparciu o meldunki tych, który dowodzący zastępami, a piszą po akcjach gaśniczych, w tym roku gasili 148 pożarów w powiecie koneckim. To są pożary traw na nieużytkach, starych, niekoszonych łąkach, zdziczałych terenach.
Teraz się ludziom przypomina, że to trochę fatalnie wygląda, gdy trawy zostały na zimę i suche badyle sterczą nad ziemię. Więc zamiast kosy, kosiarki uzbrojeni w zapałki czyszczą ziemię. I tym swoim pociągnięciem zatrudniają strażaków do gaszenia ognia, który po suchej trawie mknie błyskawicznie w różnych kierunkach. Często tak się zdarza, że obok tej samej wsi trawy płoną niemal codziennie. Wywnioskować można, że podpalacz mieszka niedaleko i do "roboty" idzie codziennie. Czyści ziemię pod nowe plony. Potem się okazuje, że nic tu rosnąć nie chce!
Sięgamy do statystyki strażackiej. Wynika z niej, że w gminie Fałków strażacy i druhowie uczestniczyli w gaszeniu 10 pożarów traw, w gminie Gowarczów jedynie dwa razy. W gminie Końskie uczestniczyli w gaszeniu 23 pożarów na łąkach, zeschłych traw na ugorach. W Radoszycach odnotowano 38 akcji strażackich. W Rudzie Malenieckiej -10 pożarów na nieużytkach, w Smykowie strażacy 13 razy walczyli z ogniem, w Stąporkowie 36 akcji gaśniczych, a w Słupi Koneckiej gasili 16 pożarów.
By pokazać ogrom pracy, jaką muszą wykonać strażacy i druhowie należy dodać, że w gminie Fałków do pożarów jeździło 20 samochodów z obsadą 101 druhów (tyle razy strażacy wyjeżdżali z remizy, a obsada wszystkich wyjazdów wynosiła łącznie 101 osób). W Gowarczowie strażacy wykonali 8 wyjazdów, w których udział brało 38 strażaków. W gminie Końskie – odpowiednio – 33 wyjazdy i 160 strażaków; Radoszyce – 76 – 408; Ruda Maleniecka -17 – 87; Smyków – 29 – 166; Stąporków -70 – 358; Słupia Konecka – 27 - 153.
Na razie nikt nie wylicza, ile kosztują akcje gaśnicze. Bo trzeba wiedzieć, że za udział Ochotniczych Straży Pożarnych płaci kasa gminy. To jest za paliwo do samochodów, za wodę, którą gaszone są pożary, wreszcie ekwiwalent dla druhów strażaków, za udział w akcjach.
W Nadleśnictwie Radoszyce działa nowoczesny system wykrywania pożarów. Na dwóch wieżach, dawniej obserwacyjnych z udziałem ludzi, który wdrapywali się na nie i obserwowali teren, zlokalizowanych w pobliżu wsi Podlesie i Ruda Pilczycka zamontowane są elektroniczne urządzenia do obserwacji terenu. Zastąpiono ludzi uzbrojonych w lornetki, znakomitą automatyką. Ze stanowiska obserwacyjnego jakie znajduje się w budynku Nadleśnictwa Radoszyce, operator-obserwator na monitorach widzi, czy nad lasem nie widać snującego się dymu.
Jak informuje Damian Mazur z Nadleśnictwa Radoszyce, nowy system umożliwia wykrycie pożaru na podstawie obrazu dymu przesyłanego przez kamery do punktu dowodzenia. Pożary to olbrzymi problem, z który stykamy się od wiosny do późnej jesieni. System włącza alarm, gdy wykryje dym na przesłanym obrazie. Jednak to człowiek, obserwator musi podjąć decyzję, czy mamy do czynienia z poważnym pożarem lasu czy tylko ogniskiem. Musi zdecydować, czy wzywać straż pożarną. System obserwacji zakłócają jednak pożary traw, czy ogniska palone na podwórkach. Tam ludzie spalają wiele rzeczy zbędnych w gospodarstwie.
Dym nad lasem to dla leśników ogromny problem. Nie jesteśmy w stanie i nie możemy do każdego dymu angażować straży pożarnej. Jak dodaje Damian Mazur wypalanie traw to ogromna degradacja przyrody i zagrożenie dla życia i mienia ludzi. Z informacji policji wynika, że ognie na ugorach są wielkim zagrożeniem. Powstają w wyniku ludzkiej bezmyślności. Prawie codziennie gdzieś w powiecie koneckim płonie zeschła roślinność wypalana przez nieodpowiedzialne osoby.
Takie działania podlegają karom z Kodeksu Wykroczeń. W przypadkach, gdy doprowadzą do zagrożenia życia lub zdrowia ludzi, zwierząt, bądź zagrażają mieniu, podlegają surowym restrykcjom Kodeksu Karnego.
Policjanci przypominają, że wypalenie traw jest wykroczeniem, za które może grozić sprawcy grzywna do 5.000 złotych, a jeżeli tego typu działanie doprowadzi do zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, to wtedy takiej osobie może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Przypominamy mieszkańcom powiatu koneckiego, że aby zapobiec temu niebezpiecznemu procederowi, każdy z nas za pomocą Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa z domu możne zgłosić miejsce, gdzie często dochodziło do wypalania traw.
MARIAN KLUSEK
Fot. Marian Klusek, PSP Końskie, OSP KSRG Ruda Maleniecka, OSP KSRG Wilczkowice
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie