Bobry na dobre zadomowiły się niemal we wszystkich rzekach, rzeczkach i strumykach, jakie płyną na terenie powiatu koneckiego. Podobno w latach sześćdziesiątych XX wieku dwie pary bobrów umieszczono w Czarnej Koneckiej w gminie Ruda Maleniecka. Inni twierdzą, że same przybyły z Czarnej Staszowskiej.
Nie lubią chemii
Bobry miały jakoby badać środowisko naturalne, wskazywać, że wody rzek, strumyków gdzie się zadomowiły, nie są zatrute.
To zwierzątko, które dorasta do 30 kilogramów wagi i 110 metra długości ciała nie lubi chemicznych brudów. Dla mieszkania i żerowania musi mieć wodę czystą. Może być zabrudzona mułem ale nie związkami chemii gospodarczej, domowej, czy też tej, jaka znajduje się w nawozach sztucznych, która z pól spływała do rzeczek. Bobry dały w kość właścicielom stawów rybnych. Niekiedy w groblach drążyły tunele, czym osłabiały wały ziemne. A później napór wody rozrywał ją i ryby spływały zazwyczaj do pobliskiej rzeki.
Bóbr ostatnio tak się rozpanoszył, że przed nikim nie ucieka, nawet w dzień, chociaż noc, to pora na jego działania. Z małymi wyjątkami, schodzi z drogi człowiekowi. Raczej nikogo się nie obawia, jakby wiedział, że jest pod ochroną prawa. Ścina drzewa, przewraca je na drogi, tarasuje przejazd. I często trafią w przejeżdżający samochody...
Aż wióry lecą
Jak informowaliśmy, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej KSRG z Rudy Malenieckiej i Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP z Końskich uczestniczyli w akcjach usuwania drzew powalonych na drogi, które bobry położyły na asfalcie. Druhowie i ratownicy PSP zostali wysłani do zdarzenia na drodze krajowej K74 w pobliżu skrzyżowania z drogą krajową K42 niedaleko Rudy Malenieckiej. Leżało tam przewrócone drzewo. Żadnej burzy, wichury nie było, a drzewo padło. Jakby tego było za mało, w przewrócone drzewo, które leżało w poprzek drogi wjechał samochód osobowy. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało. Strażacy pojechali, rozpoznali przyczynę powalenia drzewa. Okazało się, że to bobry ścięły drzewo. Ale tak sprytnie je podcinały, że przewróciło się na drogę, nie w przeciwną stronę, w las. Momentu padania kloca kierowca samochodu osobowego nie widział. Przeszkodę usuwali strażacy z Rudy Malenieckiej z policjantami i strażakami JRG Końskie.
Metody działania
Kolejne zdarzenie, tym razem na drodze powiatowej relacji Wyszyna Rudzka – Maleniec. I tu także bobry ścinały i przewracały drzewo w momencie gdy drogą tuż przejeżdżał samochód. Szczęściem nikomu nic się nie stało, chociaż auto ma uszkodzenia karoserii. I znów alarm u druhów w OSP KSRG Ruda Maleniecka. Tym razem padło drzewo na niedawno przekazaną do użytku ścieżkę rowerową obok drogi krajowej K42 w Rudzie Malenieckiej. Po rozpoznaniu sytuacji strażacy wywnioskowali, że przyczyną przewrócenia się drzewa, było ścięcie go przez bobry. Drzewo oparło się o barierki i utrudniało ruch.
Utrapienie ludzi
Dokładnie nie wiadomo ile bobrów żyje w wodach powiatu koneckiego. Niemniej tajemnicą powszechnie znaną jest fakt, że chyba zadomowiły się we wszystkich strumieniach, rzeczkach, rozlewiskach, jakie były i powstały w dorzeczu Czarnej Koneckiej w powiecie koneckim. Dwadzieścia lat temu ich populacja oscylowała w granicach stu osobników. Mieszkały głównie w Czarnej Koneckiej i dopływach, na terenie gminy Ruda Maleniecka. Nie mają naturalnego wroga, więc rozmnażają się zatrważająco szybko i łatwo. Z kochanych zwierzątek stały się utrapieniem ludzi. Gdy przed laty pisaliśmy o żeremiach bobrów, nie określaliśmy konkretnego miejsca w obawie przed próbami ich wytępieniem. Nikt nie przypuszczał, że z kochanych zwierzątek staną się plagą ludzi, którzy mają to nieszczęście, że ich łąki leżą w pobliżu cieków wodnych. Teraz nie ma co ukrywać, że bobrów nadmiar.
Jezioro zamiast łąki
Jak wiadomo rolnicy otrzymywali dopłaty z UE do użytkowanych łąk. Gdy w Wisach k.Radoszyc bobry zrobiły tamę na tamtejszej rzeczce, woda wylała. Służby, które udzielają wsparcia finansowego za użytki zaprzestały rolnikom wypłacać pieniądze. Na zdjęciach satelitarnych, z których płatnicy korzystają przy obliczaniu areału, nie było łąk, a ...jeziora.
Bobry dokuczają mieszkańcom w dorzeczu Czarnej. W lasach robią rozlewiska. W wałach przeciwpowodziowych rzeki Czarnej wierciły liczne nory. Tym sposobem wał miał mniejszą wytrzymałość. Gdy poziom wody poniósł się, nie wytrzymały naporu. Popękały. Woda rozlała się na pobliski teren. Ale nad te rozlewiska, sprowadziły się ptaki, które bardzo dawno tu gniazdowały. Pojawił się orzeł bielik, inne gatunki ptaków. Wróciły do swoich "korzeni".
Fajne zwierzątka
Dawni zakonnicy uważali je za ryby, bo mają łuskowate ogony. W czasie postu spożywali mięso czteronogich ryb. W średniowieczu sadła bobrowego używano jako lekarstwa na nie gojące się rany. Z włosia robiono doskonałe - cenione do dziś - pędzelki dla malarzy artystów. Obecnie chyba nikt nie poluje na bobry, choć ich mięso jest delikatniejsze niż cielęcina. Bobry to znakomici inżynierowie wodni. Potrafią budować tamy, zastawki w takich szczególnych miejscach, że tworzą jeziora, rozlewiska. A ostatnio, o czym wspominamy na początku, grodzą drogi, "atakują" samochody. Wydaje się, że człowiek jednak walkę z nimi przegrywa. Ciekawe jaki będzie ich kolejny atak ? MARIAN KLUSEK
[caption id="attachment_60695" align="alignnone" width="712"] Bóbr gatunek ziemnowodnego gryzonia z rodziny bobrowatych (Castoridae). Największy gryzoń Eurazji. Dorosły osobnik waży do 29 kg, długość ciała do 110 cm. Zwierzę silnie terytorialne, rodzinne i zasadniczo monogamicznym. Wiedzie nocny tryb życia. Posiada szereg cech morfologicznych, które ułatwiają mu prowadzenie ziemnowodnego trybu życia – może przebywać pod wodą bez przerwy nawet do 15 minut. Bóbr należy do nielicznego grona gatunków, które potrafią przystosować środowisko do własnych potrzeb – podaje Wikipedia.[/caption]
Komentarze opinie