Reklama

Biologiczne spienione osady z oczyszczalni ścieków wlały się do rzeki Czarnej [zdjęcia]

29/08/2019 18:00
28 sierpnia br., około godziny 5, w Oczyszczalni Ścieków, w Stąporkowie podczas procesu technologicznego z reaktora biologicznego do rzeki Czarnej Koneckiej wyciekł spieniony osad. Ludzie dowiedzieli się o tym fakcie i zaczęli panikować, obawiać się o skażenie środowiska.

Na terenie oczyszczalni ścieków spotykamy się z Łukaszem Kłysem, sekretarzem Urzędu Miejskiego w Stąporkowie, Beatą Siadul, z wydziału ochrony środowiska UM, Justyną Głowala, z zarządzania kryzysowego UM, Marcinem Stankiewiczem, dyrektorem Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej i Bartoszem Śmietańskim.  Opowiadają nam, że w zakładzie zastosowany nowy środek, który w połączeniu z wysokimi temperaturami spowodował spiętrzenie piany, która  wyciekła. To mieszanka mikroorganizmów służących do oczyszczania ścieków, która służy też do czyszczenia rur w zakładzie. Teraz po powierzchni wody rzeki płynie warstwa  osadów. Nie ma obaw, zawiesina nie jest środkiem chemicznym. To jakby kubek z kefirem postawić w gorącym nasłonecznionym miejscu. Po kilku  godzinach kefir się zepsuje,  zacznie śmierdzieć.

[caption id="attachment_53075" align="alignnone" width="700"] Nasi rozmówcy przed wjazdem do oczyszczalni.[/caption]

Kożuszek na wodzie

Oglądamy zawiesinę, która unosi się na wodzie. Z mostu widać kożuch, nieco śmierdzącego osadu.  Jest  to substancjia lżejsza od wody, w całości biodegradowalna, z dużą ilością bakterii tlenowych, które wraz z upływem czasu powodują ubożenie wody w tlen, a co za tym idzie może to prowadzić do zamierania ekosystemu. Osad może zawierać bakterie kałowe i jaja pasożytów.

Bakterie kałowe, jaja pasożytów

Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Stąporkowie powołał sztab, który rozważał, co  należy w tym momencie zrobić. Później wyszło, że  kilkaset metrów od oczyszczalni, strażacy zrobili tamę, która skutecznie zatrzymuje spływające brudy.

Tak sytuacja przedstawiała się rankiem 29 sierpnia 2019 roku. Tezy, że rzeka została zatruta poszły w niwecz. Nikt nie kalkuluje strat jakie z tego tytułu powstaną. Ale wczoraj, tj.28 sierpnia, było nieco inaczej.  Spienione osady zaczęły wypływać do rzeki około godziny 5. Woda rzeki na powierzchni zmieniła się w śmierdzące błoto.

Dyrektor zakładu Marcin Stankiewicz poinformował o zdarzeniu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, którego przedstawiciele przybyli około godz. 14.

Inspektor WIOŚ pobrał z rzeki próbki wody czystej, wody zanieczyszczonej, spienionego osadu,  następnie zbadał stężenie tlenu rozpuszczonego w wodzie pod zalegającym na powierzchni osadem. Według wstępnych wyników badań Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, wyciek zawiera jedynie czynny osad biologiczny, czyli mieszankę mikroorganizmów służących do oczyszczania ścieków. Nie ma powodu do obaw. Okazało się, że tlen jest w ilości dopuszczalnej.

W akcji

Starszy kapitan Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP powiedział nam:  według szacunków operatora oczyszczalni  do rzeki wyciekło około 20 metrów sześciennych  osadu o pienistej konsystencji, który unosił się na  powierzchni wody i spływał wraz z nurtem.  250 metrów  od oczyszczalni płynący osad natrafił na naturalną zaporę, płycizny  porośniętej trzcinami i trawą rzeczną. Do akcji przystąpiło pięć zastępów: JRG Końskie, OSP KSRG Niekłań, OSP KSRG Krasna i OSP Kozia Wola. W sumie 20 strażaków i druhów. Rozpoczęli ją  28 sierpnia o godzinie 19,52. Zastępami zawodowców i druhów dowodził  st. asp. Tomasz  Skowron, dowódca zastępu. Około godziny 21,55 dowodzenie przejął st. kpt. Michał Krzeszowski.

[caption id="attachment_53076" align="alignnone" width="700"] Około północy strażacy budowali tamę na rzece[/caption]

Zbudowali tamę

Strażacy  ponad wszelką wątpliwość ustalili, że  substancja, która wyciekła ze zbiornika oczyszczalni zalega na długości około 250 m koryta rzeki tworząc 2-centymetrową warstwę.  Próbowali przepompować spieniony osad do studzienki kanalizacyjnej na terenie oczyszczalni,  skąd miał trafić do reaktora biologicznego. Kierujący akcją sprowadził na miejsce zastęp OSP KSRG Krasna z łodzią płaskodenną. Druhowie monitorowali niedostępny z brzegu fragment rzeki.

Strażacy po konsultacjach z Marcinem Stankiewiczem, Łukaszem Kłysem, Justyną Głowalazdecydowali, że będą na rzece budować zastawkę z siatki i balotów słomy. Żeby osad nie płynął dalej, a w tym miejscu został zatrzymany. Zastawkę wybudowali, płynący osad zatrzymali. Dochodziła godzina 1,24 już 29 sierpnia br.

I na tym strażacy i druhowie działania ratownicze zakończyli.

[caption id="attachment_53078" align="alignnone" width="700"] Tama z siatki i słomy zatrzymała płynące nieczystości.[/caption]

Zwiększyć nadzór

Miejsce, gdzie przelewała się substancja jak też i odcinek rzeki z 2-centymerowym kożuszkiem  substancji strażacy przekazali  do zabezpieczenia dyrektorowi oczyszczalni ścieków  Marcinowi Stankiewiczowi. Zalecili  zwiększenie nadzoru  nad prowadzonym w zakładzie procesem oczyszczania ścieków. Ponadto zalecili wprowadzić stały monitoring zanieczyszczonego fragmentu rzeki oraz podjąć działania w celu usunięcia osadu zalegającego na powierzchni wody.

 

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do