
Stowarzyszenie na Rzecz Edukacji i Wychowania „Fabryka Zabawy” zorganizowało i prowadziło w lesie k. Dęby zajęcia survivalu. Uczyli młodych ludzi przeprawiania się przez rzekę, budowania namiotu w lesie itp. elementów przetrwania.
Dzieci i nastolatkowie gromadzili wiedzę i trenowali umiejętności związane z przetrwaniem w warunkach ekstremalnych. W formie zabawowej z ochotą realizowali zadania jaki prezentowali im instruktorzy. Te pięciodniowe półkolonie, jakie w czasie wakacji realizuje Stowarzyszenie na Rzecz Edukacji i Wychowania „Fabryka Zabawy”, przynoszą dzieciom wiele zabawy, nauki nietuzinkowych przeżyć i realizowania różnych elementów nauki.
Półkolonie w leśnym poligonie cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Z daleka od telefonów komórkowych i, rzec można - cywilizacji. Organizatorzy znakomicie trafili w oczekiwania dzieci, które latem właściwie nie mają co robić, oprócz oglądania telewizji, śledzenia ekraników smartfonów. Ewelina Kowalewska, wiceprezes stowarzyszenia informuje o stworzeniu dla dzieci miejsca, w którym czują się wolne, swobodne i mogą tworzyć, rozwijać swoją wyobraźnię, i kreatywność.
- W lesie koło Dęby stworzyliśmy bazę, w której można organizować urodziny, pikniki, spotkania rodzinne i wiele innych znakomitych niecodziennych zajęć.
Mariusz Piekarski, instruktor survivalu, który prowadzi zajęcia informuje, że przed południem dzieci miały trzy zadania do wykonania, m.in. jak zbudować namiot.
- Otrzymały płachty biwakowe, z których mieli zrobić swoje obozowiska. Pokazałem jak mocować liny do drzew. Rozmawialiśmy o tym, co można zabrać do lasu, jak się przygotować. Na koniec poszliśmy w teren, przeprawiliśmy się przez wielką rzekę głęboką po... kostki - mówi Mariusz Piekarski.
Dzieci, które uczestniczyły w zajęciach podkreślały, że największym wyzwaniem było przejście przez rzekę. Zachwycone zajęciami mówiły, że warto być na poligonie.
- Codziennie jest inna przygoda np. dziś przechodziliśmy przez rzekę. Pan Mariusz pokazywał nam wojskowe rzeczy, jak łopatę, którą się bardzo szybko kopie i inne do przetrwania w dziczy - z przejęciem opowiadają nam Józek, Pola, Marysia i Hania.
- Wiedzą, co powinno być w apteczce, która zabieramy na wyprawę. Muszą być bandaże, plasterki, folia do przykrycia jak ktoś straci przytomność i inne rzeczy. Organizatorzy survivalu prowadzą z dziećmi różne zajęcia. Oprócz spacerów - wypraw z grami terenowymi, są warsztaty jak choćby papiernicze, archeologiczne malowania na wodzie japońską techniką. Poligon jest ogrodzony, posiada toaletę, wodę. W razie niepogody można korzystać z wiejskiej świetlicy - dodaje Mariusz Piekarski.
Stowarzyszenie na Rzecz Edukacji i Wychowania „Fabryka Zabawy” utworzyły osoby z pedagogicznym przygotowaniem. Najpierw była Bawialni „Hania” w Końskich, praca w przedszkolu, Firma animacyjna Fun Factory - Fabryka Zabawy, a teraz baza i poligon w lesie. Celem stowarzyszenia jest niesienie radości wszystkim. Tak dzieciom jak i dorosłym, dlatego też „Fabryka Zabawy” zamierza odwiedzać chore dzieci w koneckim szpitalu, pensjonariuszy w domu opieki społecznej. Inicjatywie młodych pedagogów, instruktorów survivalu należy przyklasnąć i życzyć powodzenia w dalszej działalności.
Marian Klusek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie