
Około godziny 23 zauważono, że w lesie koło Bębnowa pali się ognisko.
Do gaszenia tego - jak przypuszczano - wybryku chuligańskiego, pojechała OSP Bębnów i JRG Końskie, którymi dowodził asp. sztab. Norbert Trela.
Strażacy mieli trudności z dotarciem na miejsce pożaru, bowiem wozy strażackie jechały leśną, wąską drogą. Jednak na leśną polanę dojechali. Zobaczyli, że ktoś w to miejsce wywiózł opony samochodowe, a następnie podpalił. Strażacy i druhowie z OSP zabezpieczyli miejsce, by ogień nie sięgnął pobliskich drzew. Następnie jednym prądem wody natarli na płonące ogumienie. Gdy pożar ugasili, pozostałości przegarnęli i przelali wodą. Akcja trwała pół godziny.
MAK
Fot. archiwum
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie