
Głosy mieszkańców gminy Słupia Konecka, jakie od dwóch lat pojawiały się w związku z budowaniem tuczarni kurczaków w Czerwonej Woli, wreszcie zostały wysłuchane i zrozumiane. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska negatywnie zaopiniowała powstanie ogromnej infrastruktury ferm drobiu tuczące miliony kurczaków.
Jak informowaliśmy naszych czytelników, w Czerwonej Woli inwestor projektował budowę 21 tuczarni kurczaków.
W nieodległym Mninie kolejnych 12. Za granicą gminy Słupia i powiatu koneckiego, w Naramowie i Rudnikach w gm.Łopuszno, planowano wybudowanie tuczarni kurczaków, a ponadto biogazownie, w których między innymi będą utylizowane, a ujmują wprost spalane zdechłe kurczęta.
Z tego co wiadomo, w biogazowni będzie powstawał użyteczny gaz, prąd elektryczny i energia cieplna. Zakład miałby dostarczyć ponad 10 milionów brojlerów, co odpowiada ok. 10 procent rocznego spożycia kurczaków przez Polaków! Tu nasuwa się pytanie, czy Polska ma wyprodukować aż tyle mięsa kurzego, by wyżywić Europę? Bo na razie na to się zanosi.
Gmina Słupia Konecka dowiedziała się, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska negatywnie zaopiniowała powstanie ogromnej instalacji ferm drobiu. Zwyciężyło stanowisko mieszkańców reprezentowanych przez wójta gminy Roberta Wielgopolana.
- Fermy drobiu nie powstaną! Zwyciężyło środowisko. Zwyciężyło stanowisko mieszkańców. Przedsiębiorca zrezygnował z planowanej inwestycji w tej miejscowości, o czym poinformował w pisemnym stanowisku Urząd Gminy Słupia Konecka. Natomiast o inwestycji - budowy ferm - w miejscowości Mnin, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała negatywną opinię. Ogromną zasługa w tej sprawie także wnosi Ela Chrzanowska i Julia Domaradzka oraz urzędnicy Urzędu Gminy w Słupi Koneckiej. Ukłony także dla Dariusza Banasika, członka Zarządu Powiatu Koneckiego za pilnowanie ważnych dla mieszkańców powiatu koneckiego spraw! - podsumował na facebooku poseł Mariusz Gosek.
Na chwilę wróćmy do wydarzeń z 2019 r., które do białości rozsierdziły mieszkańców gminy Słupia Konecka, a szczególnie Czerwonej Woli i Mnina. Jak grom spadła na nich wiadomość, że "kurczakowy biznesmen" planuje we wspomnianych wsiach wybudować kurniki. No, żeby to kurniki, ale miało powstać przedsiębiorstwo produkujące... kurczaki mięsne. Według planów inwestycyjnych każdy kurnik jaki miał być wybudowany we wspomnianych rejonach, miał pomieścić 58 tysięcy kurczaków, które w siedem tygodni osiągną dorosłość i zostaną przeznaczone na rzeź, trafią do konsumpcji. A kurnik zostanie zasiedlony nowym miotem. I tak w kółko przez cały rok, kolejne lata.
Między opróżnieniem, a przyjęciem nowych ptaków, ta hala produkcyjna musi być wysprzątana. I głównie w tym momencie po wsiach rozchodzić się będzie smród nie do wytrzymania. To będzie apogeum zasmrodzenia, a ładnie mówiąc - odorowania okolicy. I tak wciąż i wciąż - tuczenie, sprzątanie, zasiedlanie, tuczenie. I końca w tej pracy nie widać...
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie