
Sielpia, urokliwe miejsce wypoczynku, od lat przyciąga rzesze turystów. Sezonowo tętniące życiem, przyjmujące 25-30 tysięcy gości, zasługuje jednak na więcej niż tylko letnie wycieczki. W zaciszu tego malowniczego, rewitalizowanego zakątka kryje się historia, która wkrótce ma stać się atrakcją nie tylko dla turystów, lecz także pasjonatów technologii i dziejów przemysłu.
Miłośnicy Staropolskiego Okręgu Przemysłowego z Sekcji Ochrony Sztuki Inżynierskiej w Sielpi i Muzeum Przemysłu i Techniki w Warszawie od 5 września 1934 roku objęli opieką muzealną zabytkowy zakład w Sielpi. Warto wiedzieć, że zakład produkował rocznie około trzech tysięcy ton wyrobów stalowych. Pracowały piece pudlingarskie, walcowano i kuto żelazo. Działający w oparciu o węgiel drzewny zakład podupadł pod koniec XIX wieku, jednak został zamknięty dopiero w 1921 roku. W okresie II wojny światowej muzeum zostało zdewastowane, okupant wywiózł z niego 72 wagony żelaza, urządzeń i wyposażenia. Zakład odremontowano w latach 1956 – 1959, a w 1962 roku działało Muzeum Zagłębia Staropolskiego NOT w Warszawie. Znalazły się eksponaty metalurgiczne, maszyny i urządzenia, które swą świetność przeżywały w XIX wieku. Do najcenniejszych eksponatów należą obok koła napędowego, dmuchawa parowa z XIX stulecia, maszyna parowa z 1858 roku (najstarsza z zachowanych w Polsce) oraz tokarka czołowa z XIX wieku i wiele innych.
W 2017 roku Naczelna Organizacja Techniczna notarialnie, bezpłatnie przekazał zabytek gminie Końskie. Przed samorządem koneckim stanęło zadanie odbudowania i przeorganizowania na nowoczesny styl. Przypomnijmy, że zespół walcowni i pudlingarni wraz z osiedlem fabrycznym wybudowano z inicjatywy Stanisława Staszica i Ksawerego Druckiego-Lubeckiego. Pierwszy plan z roku 1821 przewidywał wzniesienie "fryszerskiej" fabryki na 16 młotów. To jeden z najcenniejszych, pod względem historycznym, zabytków przemysłowych w kraju i Europie.
Wiele lat Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi funkcjonowało w cieniu, przyciągając jedynie ułamek procenta liczby wypoczywających. Obecny stan rzeczy jest jednak tylko chwilowy. Trwa odnawianie obiektów oraz przekształcenie ich w nowoczesne, interaktywne ekspozycje zapowiadają nową erę przemysłowej edukacji. Zmiany zaczynają się od dachu. Budynek walcowni i pudlingarni, stanowiący serce kompleksu, przeszedł długotrwałe starania o renowację. Po wielu przetargach i trudnościach, wreszcie wybrano wykonawcę, który podejmie się tego zadania. Nowy dach nie będzie zwykłym pokryciem. Jego zabytkowe elementy zostaną wymontowane, zrekonstruowane, by po renowacji wrócić na swoje miejsce. Oprócz tego, modernizacja obejmie istotne aspekty bezpieczeństwa, takie jak instalacje odgromowe i oświetleniowe. To krok w kierunku przywrócenia muzeum do pełnej funkcjonalności, po latach nieużytkowania z powodu stanu dachu.
Jednak to dopiero początek ambitnego planu przekształceń. Sielpia nie zamierza się tu zatrzymać. Po zakończeniu prac nad dachem, planowane są kolejne inwestycje. Muzeum ma stać się miejscem edukacji o technologii i historii przemysłu, a także atrakcją dla pasjonatów. W planach jest wprowadzenie elementów interaktywnych, politechnicznych oraz cywilizacyjnych, tworząc przestrzeń pełną edukacyjnych bodźców. Nie tylko wnętrza będą przemieniane. Istnieją plany odbudowy funkcjonalnego podziemnego kanału. Tędy wpływająca do pudlingarni woda ze stawu na koło – główny silnik fabryki – odpływała wspomnianym kanałem do rzeki Czarnej. Ta nietuzinkowa atrakcja ma zapewnić odwiedzającym niezapomniane wrażenia, oferując nawet spływy kajakowe podziemnym kanałem. To właśnie takie unikalne doświadczenia przyciągają i zapadają w pamięć.
Dopiero trzeci przetarg na zabezpieczenie budynku przynosi dobre wieści. Ten olbrzymi obiekt walcowni i pudlingarni czeka gruntowny remont. Gmina Końskie informuje, że w ubiegłym roku pozyskała na ten cel wsparcie z Polskiego Ładu, w kategorii inwestycji, do 5 mln złotych i otrzymała 90% wartości zadań inwestycyjnych. Niestety pierwsze przetargi udowodniły, że na rynku jest panuje przysłowiowa posucha. Kolejny przetarg został otwarty: firma, która już startowała chce wykonać tę pracę za 6,4 mln złotych, następna - konecka firma - za 5,1 mln zł. To jest już blisko naszych realnych możliwości, że jeżeli nie będzie błędu w tej ofercie to będziemy procedować w kierunku rozstrzygnięcia przetargu i podpisania umowy.
Projekt zakłada także współpracę z Minicentrum Nauki Kopernik, które wniesie do muzeum elementy edukacji interaktywnej. Nim "Kopernik" trafi do Sielpi, na razie zagości w odbudowanym wyremontowanym na potrzeby Muzeum Ziemi Koneckiej budynku po dawnej stolarni. Ale w Sielpi ten zintegrowany kompleks będzie łączyć przeszłość i przyszłość, zapewniając atrakcje zarówno dla miłośników historii, jak i entuzjastów nowych technologii. Sielpia ma więc szansę stać się centrum przemysłowej edukacji, atrakcją kulturalną i turystyczną, która przyciągać będzie gości przez cały rok. Ambitne plany gminy oraz zaangażowanie w odnowienie i unowocześnienie muzeum pokazują, że historia może stać się żywym źródłem wiedzy i inspiracji dla przyszłych pokoleń. Dodać trzeba, że w samym muzeum oprócz dorobku technicznego Zagłębia Staropolskiego, czy zabytkowych kół wodnych znajdzie się poczesne miejsce dla interaktywnych, edukacyjnych eksponatów.
I na zakończenie koniecznie należy dodać, że wiele ciężkiej, niemal hutniczej roboty w ratowanie zabytku w Sielpi, włożyli studenci i Wydziału Inżynierii Politechniki Częstochowskiej, którzy od 1967 roku, w ramach praktyk naukowych konserwowali, odtwarzali zabytki fabryki.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie