Prawdopodobnie od wyładowania atmosferycznego w Lewoszowie zapaliła się stodoła – magazyn gospodarczy. Spłonęła słoma i siano.
Tuż po godzinie 19, nad Lewoszowem przechodziła burza z wyładowaniami atmosferycznymi. W pewnym momencie piorun trafił w stodołę i wzniecił ogień.
Jak nam powiedział st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP, do akcji gaśniczej przybyli druhowie strażacy OSP KSRG Wilczkowice, którymi dowodził dh Tomasz Gładych. Kilka minut później z Końskich dotarła JRG i dowodzenie akcją gaśniczą objął asp. sztab. NorbertTrela. Cała stodoła ogarnięta była płomieniami. Paliła się konstrukcja drewniana posadowiona na słupach betonowych. Ogień trawił ściany wraz ze zgromadzonymi w środku 120 balotami słomy i 30 balotami siana. Druhowie z Wilczkowic rozpoczęli gaszenie. W międzyczasie do akcji gaśniczej dotarli druhowie strażacy z OSP KSRG Radoszyce i Kozów oraz OSP Węgrzyn.
Po opanowaniu pożaru strażacy i druhowie zaczęli rozbierać nadpalone elementy i drewniane części stodoły, a słomę i siano przegarniali, po czym wyrzucali na zewnątrz. Pogorzelisko sprawdzili kamerą termowizyjną. Nie stwierdzili podwyższonych temperatur. Wodę do celów gaśniczych czerpali z hydrantów w Lewoszowie i Wilczkowicach.
Właściciel posesji mówił strażakom, że w czasie burzy, która przechodziła nad Lewoszowem wraz z rodziną przebywał w domu. W pewnym momencie, w pobliżu dało się słyszeć głośne wylądowanie wyładowanie. Wyszedł na podwórze i zobaczył, że płonie jego stodoła. Na tej podstawie można przyjąć, że pożar powstał na skutek uderzenia pioruna.
W akcji gaśniczej, która trwała prawie cztery godziny, udział brało 30 strażaków i druhów OSP.
Komentarze opinie