7 kwietnia 2020 roku około godziny 22.50 na ul. Powstańców 1863 roku, w Niekłaniu Wielkim, zauważano, że pali się dom. Nie był zamieszkały, ale komuś przeszkadzał. Bo jak stwierdzili strażacy, ktoś celowo podpalił budynek.
Pierwsze do pożaru dotarły zastępy OSP KSRG Niekłań, OSP KSRG Odrowąż i OSP Kozia Wola, którymi kierował dh Karol Jędrychowski. Ogień objął cały budynek drewniany, nie zamieszkały. Dwie minuty po godzinie 23, do akcji przybyły dwa zastępy JRG i dowodzenie akcją gaśnicza objął mł. kpt. Krzysztof Kolekta.
Ogień ugasili
Najpierw druhowie dwoma strumienia wody gasili płonący dom. Gdy dotarły zastępy JRG podano dodatkowy trzeci strumień wody w natarciu. W międzyczasie, policjanci, którzy byli przy pożarze powiedzieli strażakom, że budynek jest od dłuższego czasu nie zamieszkały, a właściciel niemożliwy do ustalenia. Zatem i energia elektryczna nie była doprowadzona do budynku. Gdy strażacy ogień ugasili, przystąpili do rozbiórki pozostałości spalonych drewnianych elementów obiektu, a to ze względu, by budynek nie zawalił się w momencie, gdyby komuś zachciało się plądrować zwęglone drwa. Pozostałości spalonego obiektu, przelewali wodą, dogaszając wszelakie tlące się zarzewia ognia. Równolegle podczas działań monitorowano rozkład temperatur za pomocą kamery termowizyjnej.
Pogorzelisko przeszukali
Po ugaszeniu pożaru przeszukano pogorzelisko nie stwierdzając ewentualnej obecności osób. Na tym działania zakończono. Miejsce zdarzenia nie przekazano, ponieważ policjanci przed zakończeniem działań odjechał do innego zdarzenia. Obecny na miejscu akcji sołtys wsi, po rozmowie z Kierującym Działaniami Ratowniczymi odmówił podpisania przekazania terenu, obiektu objętego działaniem ratowniczym - relacjonował nam działania strażaków st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków KP PSP. i przed zakończeniem działań oddalił się z miejsca zdarzenia i dodał, że cały budynek spłonął, a akcja gaśnicza trwała ponad 3 godziny.
Piroman się szkoli?
Nieco ponad tydzień temu spłonął drewniany budynek w Murawkach, niedaleko Niekłania. Tam również strażacy stwierdzili, że przyczyną pożaru było podpalenie. Ludzie w Murawkach obawiali się, że we wsi "narodził się" piroman. A kto wie, czy to nie ten sam osobnik przespacerował się do Niekłania i tam z dymem puścił drewniany niezamieszkały dom?
Piroman to grasuje w Koziej Woli.. Codziennie się tam pali a druhowie zadowoleni