Reklama

RADOSZYCE. Nocą spalił się dom mieszkalny

Po godz. 23 w Radoszycach zapalił się drewniany, parterowy dom mieszkalny. Domownicy wezwali na pomoc strażaków.

12 października br. o godz. 23.40 pierwsza do akcji gaśniczej przybyła OSP KSRG Radoszyce, którą dowodził dh Łukasz Janiszewski. Domownicy zdążyli opuścić dom.

Czternaście minut później z Końskich dotarł zastęp JRG i dowodzenie strażakami objął asp. sztab. Rafał Kwapisz. Dotarł zastęp OSP KSRG Wilczkowice.

Ratowali, gasili

Jak nam mówił st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP, w domu mieszkały trzy osoby dorosłe i troje nieletnich. Wszyscy opuścili dom, przebywali u sąsiadów. Nikomu nic się nie stało. Strażacy wyłączyli prąd w skrzynce licznikowej. Zastępy dwoma prądami wody gasiły budynek z zewnątrz, a trzeci zastęp podał strumień wody do środka. Rota w aparatach ochrony dróg oddechowych weszła do wnętrza i wyniosła z pożaru trzy 11-kilogramowe butle z gazem propan butan.

Aż trudno sobie wyobrazić tragedię, gdyby choć jedna z butli z gazem wybuchła. Na zewnątrz butle schładzali wodą. Ogień szybko przedostał się na strych i zajął dach kryty gontami, papą. Z Końskich dotarł podnośnik hydrauliczny. Z jego koszta, z góry strażacy gasili płonący dom.

Pogorzelcy w domu kultury

Na miejsce, gdzie strażacy kontynuowali akcję gaśniczą, przybył Michał Pękala, burmistrz Radoszyc z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Zapewnił pogorzelcom nocleg w domu kultury.

Gdy strażacy ugasili ogień, przystąpili do rozbierania ścian szczytowych. Z wnętrza wynieśli kilka sprzętów, które umieścili w szopce. Niemniej spaliły się meble, sprzęt elektroniczny, ocieplenie ścian i inne pomniejsze rzeczy. Budynek nie nadaje się do zamieszkania, a rozburzenia do fundamentów. Miejsce pożaru o godz. 3.54, już 13 października br., strażacy przekazali właścicielce.

Prawdopodobnie pożar wybuchł w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej.

MARIAN KLUSEK

Fot. OSP KSRG Wilczkowice

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do