
W minioną sobotę palił się samochód osobowy porsche, który parkował na ul. Spacerowej w Sielpi. Strażakom nie udało się uratować auta. Spłonęło niemal doszczętnie. Nikt nie ucierpiał.
Pożar w samochodzie wybuchł po godzinie 22. Ludzie zauważyli ogień, zawiadomili służby.
Jak informował nas mł. bryg. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie, kiedy pierwszy zastęp przybył na miejsce okazało się, że na parkingu przy ulicy Staszica pali się osobowy porsche. Pożarem objęta była komora silnika, przednia część wnętrza pojazdu oraz prawdopodobnie paliwo wyciekające z rozszczelnionego zbiornika pod pojazdem i bezpośrednio przy nim. Pojazd był zamknięty. Wokół nie było innych samochodów i osób trzecich.
W pierwszej kolejności strażacy-ratownicy gasili ogień jednym prądem piany ciężkiej. Działania te były utrudnione ze względu na ciągle wyciekające paliwo. Pod samochodem kilkukrotnie dochodziło do ponownego zapłonu. Wymagało to dłuższego i intensywniejszego podawania środka gaśniczego w zakamarki nadkoli i podwozia w celu całkowitego ugaszenia pożaru.
Po wyeliminowaniu źródeł ognia ratownicy mogli się zbliżyć do pojazdu i przy pomocy podręcznego sprzętu burzącego wybili w samochodzie okna by wykluczyć ewentualne przebywanie w pojeździe osób trzecich. Wewnątrz nikogo nie było.
W trakcie działań przybył użytkownik pojazdu. Poinformował, że kilkadziesiąt minut wcześniej wrócił samochodem z dłuższej trasy. W czynnościach udział brały jednostki: JRG Końskie oraz OSP Dziebałtów. Porsche spłonął doszczętnie.
Przyczynę pożaru ustala policja.
Fot. PSP Końskie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie