Śmieci trawi ogień. Nad drogą K42 relacji Falków - Czermno, snuje się dym i smród z płonącego składowiska. Samochody przemykające tą trasą krajową przebijają się przez "sztuczną" mgłę. Strażacy utworzyli trzykilometrową magistralę, która dostarcza wodę do gaszenia. Za dwa, trzy dni strażacy ugaszą magazyn zakładu Polskich Odpadów Komunalnych.
Załogi samochodów gaśniczych zmieniają się. Trwa walka z zarzewiami ognia, koparki rozgarniają pogorzelisko, a strażacy gaszą wodą. Akcja gaszenia trwa nieprzerwalnie od godziny 4, 21 lipca 2019 roku. Smród i dym rozchodzą się po okolicy. Dociera do Fałkowa, Czermna, Starzechowic, i niemal wszystkich wsi w okolicy. Wszystko zależy od wiatru, w którą stronę te "aromaty" prześle.
Nad hałdą unosił się czarny dym wzbogacony smrodem m.in.: z tworzyw sztucznych, które powiązane drutem w belach, baletach od temperatury topiły się potem płonęły. Płonęły elementy gumowe, różnego rodzaju ubrania, uciekały myszy i szczury, które zagnieździły się w składowiskach. Z pobliskiego gniazda kilka razy przylatywał bocian, który siadał na najwyższym punkcie składowiska i obserwował teren.
Na miejsce przybyła Samodzielna Grupa Ratownictwa Chemicznego JRG Kielce 1. Chemicy sprawdzali powietrze w Skórnicach, Fałkowie i inne miejscowości w pobliżu składowiska. Orzekli, że w powietrzu nie ma atmosfery toksycznej. Mierniki nie wykazały podwyższonych wartości badanych gazów.
[caption id="attachment_51365" align="alignnone" width="700"] Budują magistralę wodną o długości 3 kilometrów.[/caption]
Na składowisku oczekiwano na przedstawicieli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wraz z przewoźnym laboratorium, których celem będzie badanie jakości powietrza - mówi nam st.kpt.Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.
Wójt Fałkowa, Henryk Konieczny mówi, że obecny gospodarz na składowisku odpadów komunalnych jest trzecim, który zamierza je przerabiać na pożytek ludzi i gospodarki. Zakład z maszynami do produkcji paliw przeznaczonych do cementowni stoi. Zakład Polskich Odpadów Komunalnych miał ruszyć lada dzień, lada godzina i na razie nie rusza. Właśnie odpadów przybywa, hałdy rosną.
Jak nam powiedział st.kpt.Mariusz Czapelski, w momencie projektowania składowiska, funkcjonariusze Komendy Powiatowej PSP w Końskich opracowali i przekazali właścicielowi dokumentację, jak ono ma wyglądać. Tu według planów przyjętych przez obie strony, składowisko winno mieć kwatery o wymiarach 40 na 40 metrów. Oddzielone szeroką drogą od kolejnej. Tymczasem w Fałkowie porobiono hałdy o wymiarach 100 na 80 metrów, czyli cztery planowane w jednej rzeczywistej.
W początkowej fazie działań wodę pobierano z wodociągu i zbiorników. Dowożono samochodami. Później punkt czerpania zorganizowano na zbiorniku w Starzechowicach. Samochody strażackie tankowały swoje zbiorniki i ciągle dostarczały ją do strażaków gaszących pożar. Nalewano do wozów bojowych w Fałkowie z sieci wodociągowej. 23 lipca przyjechała JRG z Ostrowca Świętokrzyskiego. Samochód kontener z linią wężową. I strażacy ułożyli dwa węże na odległości 3 kilometrów.
Na tym etapie są dwa ciężkie samochody, do których wlewana jest pobierana w Starzechowicach. Samochód podaje wężem wodę do kolejnego wozu, a z tego płynie do zbiornika w Zakładzie Polskich Odpadów Komunalnych. Stąd wodę ratownicy gaszący hałdy śmieci pobierają i gaszą sześcioma strumieniami. Część wody gasiła płomienie szalejącego ognia, część schładzała nagrzewające się bale odpadków komunalnych jakimi są: elementy gumowe, drewniane także szmaty, przeróżne tworzywa sztuczne, itd.
23 lipca, o godzinie 22, dowodzenie przejmuje asp. sztab. NorbertTrela. Kierował akcją podczas działań nocnych. Strażacy łopatami i widłami ręcznymi rozgarniali tlące się odpady i przelewali wodą.
24 lipca br., dowodzący akcją gaśniczą śmietniska w Fałkowie, bryg Adam Zieliński mówi, że trzy koparki rozwalają pogorzelisko. Strażacy polewają wodą. Na drogach między hałdami zrobiło się lepiące się do butów strażackich błoto. Co niesłychanie utrudnia im pracę.
O godzinie 11, na miejsce przybył biegły sądowy Leszek Sapuła oraz policja, by dokonać wstępnych oględzin pogorzeliska i całego składowiska.
Woda ze Strzechowic dostarczana jest trzykilometrową magistralą zbudowaną przez JRG Ostrowiec Świętokrzyski. Już spaliło się ok. 75 procent odpadów zgromadzonych na hałdzie o wymiarach 100 x 80 m i wysokości w najwyższych punktach około 10 metrów. W akcji uczestniczą OSP KSRG, JRG Końskie, Kielce, Opatów, Starachowice, Włoszczowa.
Przypuszczać należy, że strażacy uporają się z pożarem, hałdy za dwa, może trzy dni. Do tematu wrócimy.
Komentarze opinie