Reklama

Smrodliwy ściek wpływa do czystych stawów

04/05/2020 13:00
Niedawno miasto przekazało o użytku zrewitalizowane stawy na Starym Młynie i Browarach. Zachłyśnięcie się pięknem tych terenów wypoczynkowych dość szybko mija...


 Na Starym Młynie ptaki straszliwie zanieczyściły odchodami pomosty jakie przy stawie zrobiono dla spacerowiczów. Z brązowych zmieniły kolor na biały. I nie ma po co tam wchodzić. Bo ptaki codziennie dokładają nowe wartości.

Natura rządzi


Natomiast przepięknie wyremontowane stawy w Browarach mają nieco inne dodatki. Oba zbiorniki można obejść dookoła. Przespacerować się po drewnianych gustownie zbudowanych mostkach. Za drugim stawem, tam gdzie kiedyś były słynne w okolicy olszynki, ot lasek olchowy, teraz jest kraina natury. Są niewielkie bagna, leżą stare drzewa. Jakby to była wyseparowana część dzikiego lasu. Ptaki urządziły sobie gniazda.

W niewielkich lustrach wody odbija się niebo. Wspaniały kawałek naturalnej przyrody. Jednak gdy spaceruje się dróżką w pobliżu tego dzikiego zakątka, słuchać jakby coś się wylewało z rury kanalizacyjnej. By nie było niedomówień, to nie jest zapach rozkładających się roślin wodnych czy bagiennych. Bo po chwili widać jak płynąca woda mętnieje, a nad nią unosi się coraz bardziej mocny smrodek z szamba. Z każdą chwilą staje się intensywniejszy, wreszcie tak drażni układ powonienia człowieka, że maseczki przeciw koronawirusowe na nic się zdają. Nie przefiltrują tego zaduchu zmieszanego z pospolitym smrodem.

To nie rura od ścieków


Okazuje się, że do tego dzikiego zakątka przyrody prawdopodobnie ktoś uwalnia swoje domowe ścieki. Problemem zainteresowaliśmy Zakład Wodociągu i Kanalizacji w Końskich. Godzinę później Jerzy Rąbalski, prezes zakładu wodociągów, informował nas, że z pracownikami pojawił się na wskazanym miejscu. Wyczuwa ten fatalny zapach rodem z przydomowych szamb.

- Pracownicy PWiK dokładnie lustrują stawy i pobliskie tereny jakie są w miejskiej jurysdykcji. Tam nie ma rur naszego zakładu, nie ma odpływu kanalizacyjnego - mówi prezes Rąbalski. - Myślałem, że być może nastąpiła jakaś niepodziewana awaria rur odprowadzających ścieki, zrobiło się podziemne obejście i nieczystości gnają do wody obok wpływu do stawu. Jednak takiego przypadku nie stwierdziliśmy - dodaje.

Straż Miejska rozwiąże problem?


Ten sam problem przedstawiliśmy inspektorom Straży Miejskiej, których spotkaliśmy na miejskim bazarze. W najbliższym czasie ten problem rozpatrzą na miejscu, czyli koło stawu na Browarach.                                         MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do