Reklama

Szósty pożar pod Fałkowem!

05/11/2019 12:39
5 listopada br. znów wybuchł pożar na składowisku odpadów komunalnych w Fałkowie. O godzinie 10, pożar gasiło 120 strażaków.


5 listopada ok.godziny 4,08 ktoś zadzwonił do  Stanowiska Kierowania PSP w Końskich i powiadomił, że  znów pali się składowisko odpadów, w Zakładzie Polskie Odpady Komunalne w Fałkowie. Pierwsza do gaszenia pożaru przybyła OSP Fałków, którą dowodził dh Grzegorz Zganiacz.  Ogień szybko ogarniał coraz większe połacie śmiecia, jakie czeka na przerobienia na paliwo alternatywne. Teraz na składowisku już nie ma dróg, którymi strażacy mogliby przedostawać się do  zagrożonych ogniem miejsc. Grzegorz Zganiacz mówi, że to jest chyba największy pożar z poprzednich pięciu. Nawet większy od tego z lipca  br., gdy strażacy gasili dziesięć dni płonące hałdy.  Dojechał zastęp JRG Końskie z dowodzącym st.asp. Rafałem Kwapiszem, potem kolejne zastępy i kolejni oficerowie z JRG i KP PSP Końskie.

Przybywa strażaków

Do gaszenia pożaru przybywają kolejne jednostki OSP z: Czermna, Niekłania, Wilczkowic, Kozowa i Miedzierzy. Dojeżdżają  specjalistyczne samochody  i zastępy strażaków z Końskich (cały stan osobowy i samochodowy,  Kielce JRG 1, Chmielnik JRG 4, Ostrowiec, ciężkie samochody  z JRG Opatów,  Jędrzejów, Starachowice,  Kielce JRG 1, kontenery  z aparaturą  do napełniania butli powietrzem, kontenery wężowe. Budowana jest linia wężowa, którą z oddalonych o trzy kilometry Starzechowic, pompy będą tłoczyć wodę do gaszenia płonących śmieci  – informuje nas st.kpt. Robert Pałosz z wydziału  operacyjno-kontrolno rozpoznawczego KP PSP Końskie.  – Do godziny 10, w gaszeniu pożaru udział brało 35 samochodów strażackich różnych typów  i  120 strażaków i druhów strażaków. Docierały kolejne wozy bojowe z zastępami.

 Nikt nie pomoże?

Henryk Konieczny, wójt Fałkowa  jest nieomal zrozpaczony, bo taka sytuacja  przecież gminę doprowadza do ruiny. Na pożar w lipcu gmina wyłożyła ok. 100 tysięcy złotych, a za wszystkie pięć dotychczasowych ponad 230 tysięcy. - Piszemy, wołamy, monitujemy gdzie się da. I wszystko na nic -  podkreśla.

- Dziś (5 listopada)  składowisko magazynowe miał kontrolować Sanepid. No i nie będzie sprawdzania, bo się pali i pali.  Państwowa Straż Pożarna z przedstawicielami gminy zrobili w październiku  inspekcję w Zakładzie Polskich Odpadów Komunalnych.  Wyszło, że odpady nie tylko leżą na placu, ale są dowożone na składowisko pomimo kolejnych pożarów.  Drogi przeciwpożarowe zostały zasypane. I końca, ani rozwiązania tej sytuacji nie widać – utyskuje wójt Konieczny.      MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do