
To, co wydarzyło się 17 marca 2024 r. w Zalesiu (woj. lubelskie) na Mistrzostwach Polski w trójboju siłowym przejdzie do historii sportów siłowych.
Przypomnijmy, że kilka lat temu nasz legendarny siłacz Edward „Herkules” Rożnowski urwał na treningu biceps lewej ręki na ciężarze 250 kg. Jakby tego było mało, rok temu zerwał dwa przyczepy barkowe na ciężarze 230 kg, szykując się do startu w mistrzostwach świata w Ułan Bator w Mongolii.
Po tym zdarzeniu lekarze medycyny sportowej wydali „wyrok”: koniec kariery „Herkulesa” i dodatkowo endoproteza niezbędna do normalnego funkcjonowania tego barku.
- W takim przypadku o funkcjonowaniu w sporcie wyczynowym można było zapomnieć. Tymczasem niemieccy lekarze i specjaliści od rehabilitacji spróbowali pobudzić inne moje mięśnie i więzadła, które wyręczą te zerwane. No i udało się! - cieszy się „Herkules”.
Mało tego. Edward „Herkules” Rożnowski powrócił na ciężarowy pomost w fantastycznym stylu!
16 i 17 marca br. w Zalesiu odbyły się XV Mistrzostwa Polski Polskiej Unii Trójboju Siłowego. „Herkules”, jak za dawnych lat, wrócił z zawodów z dwoma medalami wywalczonymi w kategorii Open, 80 i 81 mistrzowskim krążkami w swojej bardzo długiej karierze sportowej. Przy „okazji” wygrał punktową kategorię Open! Biorąc pod uwagę szereg wspomnianych kontuzji, operacji i ich rozmiar, zszokował tym wyczynem nie tylko świat sportowy, ale przede wszystkim medyczny. Niektórzy górnolotnie porównaliby osiągnięcie Rożnowskiego do wyczynu rzymskiego Juliusza Cezara, który „przybył, zobaczył i zwyciężył”.
- Jestem przeszczęśliwy, nie tylko z powodu medali, ale przede wszystkim z tego, że nadal mogę robić to, co jest nie tylko pasją, ale sensem mojego życia. Trening, sztanga, rywalizacja sportowa są dla mnie jak życiodajny tlen, bez którego żyć nie można - uzupełnia Herkules.
- Muszę przyznać, że nigdy nie miałem takiego stresu przed startem, jak ostatnio. Nie wiedziałem, ani ja, ani lekarze, czy to moje ramię wytrzyma ciężar powyżej 200 kg. Udało się! Jestem szczęśliwy, że mogę dalej trenować i spokojnie przygotowywać się już do mistrzostw świata, które odbędą się we wrześniu w czeskim Trenczynie. Wystartuję tam w mojej koronnej konkurencji, to jest w ciągu martwym. Myślę, że powalczę o medal, jeszcze w kategorii Open. Za rok wystartuję już w kategorii Masters - przekonuje Edward Rożnowski.
Jak twierdzi sam Edward Rożnowski, jest w doskonałej formie i kondycji.
- To dzięki takiemu specjaliście od wytrzymałości, jak Yarek Zhyliński. To Polak, który urodził się w Białorusi. Posiada polski paszport i z rodziną mieszka w Krakowie. Obecnie przebywa na „saksach” w Niemczech. Współpracuje ze mną, co daje znakomite rezultaty - informuje Edward Rożnowski.
Przypomnijmy, że „Herkules” współpracuje obecnie z klubem w Niemczech, ale jak zapowiedział, z końcem roku wróci do Polski i odtworzy MUKS Herkules Modliszewice.
Ze względu na te obowiązki w Niemczech i brak czasu, Edward Rożnowski długo nie odwiedzał rodzinnych Modliszewic i Końskich. Teraz, przy okazji startu w MP w Zalesiu, przybył na nasze tereny i pochwalił się swoimi fantastycznymi sukcesami Krzysztofowi Obratańskiemu, burmistrzowi Końskich, który przyjął naszego siłacza w Urzędzie Miasta i Gminy w Końskich.
- Jestem mile zaskoczony zmianami, jakie zaszły w Końskich. Nasze miasto pięknieje - cieszy się Rożnowski, który był także pod wielkim wrażeniem Sielpi i zmian, jakie tam zaszły.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie