
Ostatnio strażacy często jeżdżą do gaszenia kominów ziejących iskrami. Palą się osady, jakie przylgnęły do ścinek dymnika. Nagromadziło się tak dużo sadzy i odpadów chemicznych, że zaczął je trawić żywy ogień. O akcjach gaszenia płonących sadzy opowiadał nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie.
Po przybyciu do Grzybowa (gmina Stąporków) po godz. 18.30 strażacy stwierdzili pożar sadzy w przewodzie kominowym, w murowanym budynku mieszkalnym. Wewnątrz budynku nie było z zadymienia. Strażacy nie stwierdzili, by ktoś z domowników potrzebował pomocy lekarskiej. W mieszkaniu nie przebywała osoba, poddana kwarantannie.
Strażacy wygasili piec CO. Ratownik wyszedł na dach i przesypał przewodu kominowego piaskiem. Pozostałości sadzy wybrano z wyczystki. Do zakończenia działań monitorowano temperaturę przewodu kominowego na całej jego wysokości używając kamery termowizyjnej. Wszystkie pomieszczenia domu sprawdzono przy pomocy detektora wielogazowego. Nie stwierdzili obecności szkodliwych gazów. W akcji dowodzonej przez asp. sztab. Rafała Kwapisza udział brali strażacy JRG i druhowie OSP Kozia Wola.
Następnego dnia w Rogowie na ul. Granicznej o godz. 11, zauważono płonące sadze w kominie. Do akcji gaśniczej pojechał zastęp JRG dowodzony przez asp. sztab. Michała Bukowskiego. Mieszkańcy w momencie przybycia strażaków przebywali na zewnątrz. Nie odnieśli żadnych obrażeń. Oświadczyli również, że nie są na kwarantannie w związku z występowaniem COVID-19.
I jak w poprzednim przypadku, ratownicy wygasili piec centralnego ogrzewania, a następnie komin przesypali piaskiem i żwirem. Pozostałości wygarnęli z wyczystki i dogasili na zewnątrz. Miejsce pożaru sprawdzono kamerą termowizyjną. Nie stwierdzono występowania podwyższonych temperatur. Pomieszczenia budynku sprawdzili miernikiem. W monitorowanej atmosferze nie wykryto substancji niebezpiecznych.
Strażacy zostali wezwani do Stąporkowa na ul. Kochanowskiego. Tu również w kominie zapaliły się sadze. Przybył zastęp druhów MOSP Stąporków, a następnie JRG Końskie z dowódcą asp. sztab. Michałem Bukowskim. Strażacy ustalili, że w budynku jednorodzinnym doszło do zapalenia sadzy oraz zaczopowania przewodu kominowego. Mieszkańcy dom opuścili i czekali na strażaków na dworze. Oświadczyli, że nie odnieśli obrażeń.
Strażacy wygasili piec centralnego ogrzewania. Bosakiem przebili zator jaki utworzył się w kominie. Przesypali przewodu kominowego piaskiem i żwirem, pozostałości wygarnęli z wyczystki i dogasili na zewnątrz. Miejsce pożaru sprawdzono kamerą termowizyjną.
Po każdym ugaszeniu pożaru sadzy lub wszystkiego co się w kominie nagromadziło i paliło strażacy zalecają właścicielom domów, żeby nie korzystali z pieca centralnego ogrzewania do momentu wykonania niezbędnych napraw i przeglądu przewodu kominowego przez uprawnionego kominiarza. Pouczają o konieczności właściwej eksploatacji przewodu dymowego. Informują o zagrożeniach związanych z tlenkiem węgla oraz możliwością zakupu i instalacji czujki CO. Dodatkowo mówią o konieczności systematycznego czyszczenia przewodu kominowego.
Do tej listy nakazów, zakazów i ostrzeżeń dodać trzeba, że przed każdym sezonem grzewczym należy komin wyczyścić i nie podkładać na ogień wszelakich śmieci. Wszystko się nie spali, kominem nie wyleci!
MARIAN KLUSEK
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie