Reklama

Spacer po Niekłaniu Wielkim, wsi z wielką historią w tle. Spotkanie ludzi ciekawych lokalnych dziejów

Wiele ciekawostek, anegdot, historycznych podań i opowieści snuli w niedzielne popołudnie przewodnicy historycznego spaceru po Niekłaniu Wielkim. To jedna z najciekawszych miejscowości w powiecie koneckim. Z bogatą historią ruchów wyzwoleńczych.

O historii Niekłania Wielkiego, opowiadali pasjonaci historii i regionaliści: Agnieszka Woźniak, Mateusz Zawada, Maciej Kacperski, a także ksiądz proboszcz Mariusz Przybycień.

O świętym Wawrzyńcu w niekłańskiej świątyni

Spotkanie rozpoczęło się w kościele pod wezwaniem świętego Wawrzyńca, gdzie przywitał uczestników ksiądz dr Mariusz Przybycień proboszcz niekłańskiej parafii i pozostali organizatorzy. Uczestnicy poznawali historię świątyni, jej styl i najcenniejsze dekoracje. Otóż starania o budowę kościoła w Niekłaniu rozpoczęły się w 1806 roku za sprawą Katarzyny z Działyńskich hr. Małachowskiej, dziedziczki Borkowic i Niekłania. Został wybudowany z funduszy wspomnianej Katarzyny i Antoniego Małachowskich oraz ich syna Onufrego, w 1835 r. staraniem Katarzyny Małachowskiej. W 1881 r. obiekt gruntownie przebudowano nadając mu styl neogotycki oraz plan krzyża łacińskiego. W jednym z ołtarzy bocznych znajduje się wizerunek św. Wawrzyńca patrona kościoła - diakona i męczennika, oraz figury świętych: Zygmunta i Ludwika imienników mężczyzn z rodu Platerów.

Wojenne rany 

Kościół widoczny jest z wielu kilometrów. Toteż celowniczy działonu artylerii brał wieżę na przysłowiową muszkę i strzelał. 19 stycznia 1945 r. kościół trafiony pociskami artylerii niemieckiej i sowieckiej w dach z czerwonej dachówki około dwadzieścia razy oraz w wieże i gzyms kaplicy trzy razy. Widok po ostrzeliwaniu był zatrważający. Ale nie złamał ducha ówczesnych proboszczów, ani druhów Niekłańskiej Ochotniczej Straży Pożarnej i zwykłych ludzi, parafian z okolicznych wsi. Zawzięli się i świątynie obudowali. Uczestnicy spaceru po Niekłaniu, mimo deszczu ruszyli na dalsze zwiedzanie miejscowości, która swój najlepszy okres rozwojowy zawdzięczała rodzinie Broel - Platerów.

Telefon i telegraf 

W majątku Broel - Platerów, w Niekłaniu Wielkim działały pierwsze w Królestwie Polskim telefony. Pod koniec XIX wieku przy obecnej drodze z Niekłania do Chlewisk postawiono wysoki budynek, w którym działała łącznica telegraficzno - telefoniczna. Połączenie, ta nowatorska jak na tamte czasy komunikacja na drutach musiało być sprawne, bowiem Huta Żelaza działająca w pobliskim Furmanowie, musiała mieć stały kontakt z dostawcami surowców, surówki, opału, itd. Wraz z rozbudową telefonii połączenia sięgały coraz dalszych regionów, czym hrabia Plater nie omieszkał się chwalić wśród arystokratycznej sfery.

Kino ruchome stałe

Idąc drogą z kościoła św. Wawrzyńca do szosy w stronę Bokowa, mijamy tartak. A jeszcze pod koniec lat 60. XX wieku był tu budynek, w którym mieściła się szkoła podstawowa. Po przeciwnej stronie w kamiennym obiekcie było kino, jak się wówczas mówiło, ruchome stałe. Stałe bo nikt aparatury nie zabierał, nie jeździł z nią i filmami po okolicznych miejscowościach, a ruchome, bo prezentowało obrazy z poruszającymi się postaciami. Tak to wówczas nazywano. I wszyscy wiedzieli o co chodzi. Warto dodać, że aparaturę kinową, jaką posiadał hrabia Broel-Plater odkupił mieszkaniec sąsiedniej wsi, pan Głowacki. I te cuda z taśmy filmowej pokazywał różnym ludziom. Gdy przyszła mu ochota na innowację, udźwiękowienia filmu z płyt gramofonowych, ludzie już tego nie przyjęli. Bez mała porozbijali mu projektor, połamali płyty. I pan Głowacki już do nich z obrazami na prześcieradle nie zawitał. A to kino działające do lat 70. XX wieku upadło samo, z braku widzów. 

Spółdzielnia upadła

Budynki, w których kiedyś działał dom ludowy, młyn, budynek "Pod zegarem", w którym pracowała administracja folwarku i znajdowały się mieszkania urzędników, obiekt dawnej kancelarii i ochronki oraz inne budowle, znajdują się w opłakanym stanie. W okresie międzywojennym w Odrowążu, w 1938 r. powstała Spółdzielnia Zdrowia. Posiadała pięknie urządzony gabinet w Niekłaniu, do którego dwa razy w tygodniu dojeżdżała dr Wolanin z Odrowąża. Na wystawione recepty, okoliczne apteki wydawały lekarstwa 25 procent taniej niż zwykle. Po zakończeniu wojny, wspomniane budynki jeszcze pełniły swoją role. Młyn zaprzestał przemiału ziarna w latach 80. XX wieku. Jeszcze stoi nad stawem.

Z zakamarków pamięci

Po Spółdzielni Spożywców ostały się budynki stajni, wozowni i piekarni. W odnowionych obiektach mieści się lokal "Stara Piekarnia". Zaś dwór i oficyna Broel - Platerów już nie istnieją, a park dworski zamienił się w ciemny gąszcz. Ciekawym elementem spotkania i spaceru po Niekłaniu Wielkim, były opowieści mieszkańców, którzy dzielili się historiami zaczerpniętymi ze swego dzieciństwa, albo wspomnień dziadków. O bezpieczeństwo na drodze uczestników spaceru dbali druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej.

Ziemia powstańców

Być może podczas kolejnego spaceru przewodnicy przypomną walki powstańców styczniowych 1863 r. Bitwy w Piekle Niekłańskim. Groby powstańców na niekłańskim cmentarzu. Ponadto działania, starcia z nieprzyjacielem i śmierć bohaterów w czasie wojny światowej. Inicjatorom, pomysłodawcom, przewodnikom  spaceru  gratulujemy tego znakomitego sposobu  na przybliżanie dziejów tej małej Ojczyzny.

Spacer po Niekłaniu Wielkim dla ludzi ciekawych lokalnych dziejów zorganizowały trzy organizacje: Stowarzyszenie Centrum Tożsamości i Dziedzictwa Staropolskiego Okręgu Przemysłowego, Stowarzyszenie Ziemia Niekłańska oraz Fundacja Inspiracja i Rozwój.

Aktualizacja: 18/09/2025 17:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do