
W kościele św. Wawrzyńca w Niekłaniu wmurowano i poświęcono tablicę dedykowaną kpr. pchor. Józefowi Domagale „Wilk” – bohaterskiemu żołnierzowi placówki SZP-ZWZ-AK „Anzelma”, „Niemen” w Niekłaniu, poległemu 3 sierpnia 1943 r. obok gajówki Mościska. Niekłań 2025, Koło ŚZŻAK Niekłań.
26 lipca 2025 roku, w przeddzień akcji „Burza”, kilka dni przed 82. rocznicą śmierci bohaterskiego żołnierza kpr. pchor. Józefa Domagały „Wilka”, w kościele św. Wawrzyńca w Niekłaniu odprawiona została msza święta w jego intencji. Sprawował ją ks. dr Mariusz Przybycień, modląc się za poległego bohatera Ziemi Niekłańskiej – młodego człowieka i partyzanta.
Na mszę świętą przybyły poczty sztandarowe ŚZŻAK: Niekłań, Końskie, Wąchock, Skarżysko-Kamienna, NSZ Starachowice, OSP KSRG Niekłań, a także władze samorządowe miasta i gminy Stąporków z burmistrzem Jarosławem Młodawskim na czele. Obecni byli radni miejscy oraz mieszkańcy parafii Niekłań.
Po zakończeniu oficjalnych uroczystości Magdalena Szustak i Mariola Słoka otrzymały legitymacje członków ŚZŻAK.
Tego pamiętnego dnia, 3 sierpnia 1943 roku, wraz z Józefem Domagałą „Wilkiem” polegli żołnierze z II Zgrupowania Armii Krajowej „Ponury”: kpr. Jan Pisarek „Jabłonka”, mat Z. Peliksze „Katylina”, kpr. Stanisław Kowalski „Czarny” oraz strzelec Zbigniew Szymanowicz „Czarny”.
To najczarniejszy dzień w historii młodych partyzantów z Józefem Domagałą na czele, którzy – jeszcze wczoraj uczniowie gimnazjum – stali się żołnierzami walczącymi do śmierci. Takim epilogiem zakończyło się ich krótkie życie. Dziś możemy napisać, że polegli w obronie i na chwałę Ojczyzny.
Warto wspomnieć, że kapral podchorąży Józef Domagała „Wilk” był uczniem koneckiego Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki w Końskich. Ta szkoła była kuźnią patriotyzmu. Jak się okazało z biegiem czasu, gdy nadeszła chwila próby, większość uczniów i maturzystów zasiliła oddziały partyzanckie.
Walczyli o wolność Polaków, o wolność Ojczyzny. Ci młodzi chłopcy – ledwie uczniowie, niektórzy dopiero przygotowujący się do egzaminu maturalnego – egzamin dojrzałości zaliczyli znacznie wcześniej, niż powinni.
Oddział partyzancki dowodzony przez kpr. pchor. Józefa Domagałę „Wilka” powstał w kwietniu 1943 roku. W skład grupy weszli żołnierze podlegający cichociemnemu ppor. Waldemarowi Szwiecowi „Robotowi” oraz ci, którzy zostali zdekonspirowani w Obwodzie Końskie.
Jak podają źródła – w połowie kwietnia 1943 roku kpr. Józef Domagała „Wilk” wziął udział w akcji dowodzonej przez „Robota”. 17, a może 18 kwietnia – dokładnej daty nikt nie zapamiętał – grupa pod dowództwem Waldemara Szwieca, w składzie: Józef Domagała „Wilk”, Tomasz Zdzienicki „Tom” (obaj z placówki Niekłań) oraz Tadeusz Szpala „Kajtek”, otrzymała rozkaz wymierzenia kary – wybatożenia jednego z niemieckich funkcjonariuszy.
Był nim Kreisleiter SS-Obersturmführer Peter Schultze, zarządzający majątkiem ziemskim Browary. Ponoć znany był z okrucieństwa. Zazwyczaj w towarzystwie żandarmów jeździł od wsi do wsi, ściągał kontyngent, nadzorował wywózki Polaków na przymusowe roboty do Rzeszy i często bił oraz batożył Polaków. Stąd rozkaz ukarania go batami na gołe ciało.
Partyzanci ustalili, że najbardziej dogodnym czasem na przeprowadzenie akcji będzie piątek, kiedy w majątku pojawiało się wielu interesantów. Schultze i towarzyszący mu czterej żandarmi od godziny 12 do 14 robili przerwę obiadową – i właśnie ten czas wybrano na akcję.
Poza grupą uderzeniową w akcji wzięła udział grupa dywersantów, która zorganizowała punkt obserwacyjny na cmentarzu parafialnym w Końskich, sąsiadującym z majątkiem Browary. Z muru otaczającego nekropolię doskonale widać było siedzibę żandarmów – drewniany dom szalowany deskami, stojący do dziś.
W południe 17 kwietnia 1943 roku grupa uderzeniowa weszła do budynku. Rozbrojono jedzących obiad żandarmów. Pilnowali ich „Kajtek” i „Tom”. Pozostali weszli do pokoju Schultzego. Ten, widząc napastników, najpierw sięgnął po broń. Gdy „Wilk” przewrócił stół, hitlerowiec zaczął uciekać. Padł od pocisków wystrzelonych przez „Robota”.
Dywersanci zerwali druty telefoniczne, a Niemcom nakazali wstrzymanie alarmu przez kwadrans. Zdobyte karabiny przekazano grupie ubezpieczającej. Grupa uderzeniowa wyruszyła w kierunku Niekłania, a „Cumulus” po ukryciu broni wrócił do Końskich.
Patrol kpr. pchor. Józefa Domagały „Wilka” oczekiwał na st. strz. Zdzisława Rachtana „Halnego”, który udał się do Starachowic. W czasie oczekiwania na jego powrót partyzanci zostali zaskoczeni przez Niemców koło gajówki Mościska. Wszyscy zginęli.
Zdzisław Rachtan tak relacjonował chwilę, gdy odkrył, co się stało z „Wilkiem” i jego żołnierzami:
„Idziemy z łączniczką Marią Dubiską „Marylą” leśną, piaszczystą drogą. Widzę odbite gwoździe od butów żołnierskich. Pistolet wyciągnąłem i trzymam w ręku. Idziemy dalej. Kupka wystrzelonej amunicji, tu kupka, tam kupka – z automatów strzelane. Wtedy nie wiedziałem za bardzo, co robić. Cisza. Mówię do dziewczyny, żeby cofnęła się w gęste krzaki, a ja idę dalej już bardzo czujnie. Skręcam do miejsca, taka kotlinka, gdzie miała czekać placówka łącznikowa. Na gałęzi wisi kawałek postrzelanych szelek, zakrwawionych. Potem dalej plama krwi. Już byłem pewien, że coś się stało.”
Według różnych źródeł, broniąca się grupa „Wilka” zabiła od 1 do 8 żandarmów, lecz sami wszyscy polegli.
W odległości ok. 3 km od osiedla Książęce w Skarżysku-Kamiennej, w tej samej odległości od osiedla Pogorzałe i ok. 4,5 km od wsi Łazy, znajduje się cmentarz partyzancki żołnierzy Armii Krajowej.
Powstał on w sierpniu 1943 roku, gdy w niezamieszkanej gajówce Mościska koło wsi Mroczków zginęli partyzanci. Dowódca placówki AK nr 115 „Pogorzałe”, ppor. Stefan Bilski ps. „Buczyński”, zebrał swoich żołnierzy i pomaszerował do gajówki Mościska. Odnalazł tam zmasakrowane po śmierci ciała dzielnych partyzantów, wśród których rozpoznał dawnego żołnierza swojej placówki (Kacperski B., Wroniszewski J., Końskie i powiat konecki 1939-1945).
W 1947 roku brat Józefa Domagały na własną rękę ekshumował ciało „Wilka” z partyzanckiego cmentarza. Przywiózł je do Niekłania i złożył w grobie na cmentarzu parafialnym. 26 lipca 2025 roku członkowie ŚZŻAK uhonorowali kpr. pchor. Józefa Domagałę „Wilka” tablicą wmurowaną w kościele św. Wawrzyńca.
Po mszy świętej wszyscy przeszli na cmentarz parafialny w Niekłaniu. Poczty sztandarowe stanęły w szeregu przed mogiłą Józefa Domagały. Członkowie ŚZŻAK Niekłań zapalili na grobie bohatera znicze pamięci.
Bolesław Niedzielski, syn ppor. Karola Niedzielskiego „Dobosza”, wspominał żołnierzy z placówki Niekłań „Niemen”: Franciszka Siudka „Gajowego” i Tadeusza Baruka „Semafora”.
Na cmentarzu w Niekłaniu spoczywają: Franciszek Smutek „Szyszka”, Henryk Telecki „Orlicz”, Józef Salata „Salwa”, Jerzy Bartosik „Bartek”, Lucjan Piętowski „Basałyk”, Józef Domagała „Wilk”, Antoni Rurarz „Wuj”, Stanisław Domagała „Ryś”, Mieczysław Kacperski „Śmiały”, Józef Dajer „Kowal”.
Są również dwa groby symboliczne, puste, bez doczesnych szczątków: Bolesława Dajera „Spokojnego” i Henryka Dajera „Kowalskiego”.
W Łopusznie zostali rozstrzelani Tadeusz Baruk „Semafor” i Franciszek Siudek „Gajowy”. Ekshumowano ich z lasu i pochowano na cmentarzu w Łopusznie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie