Reklama

RADOSZYCE. Paliły się papiery i... rura z wodą

Kilka minut po godz. 21 w domku jednorodzinnym w Radoszycach zauważono pożar w kotłowni. Zaalarmowano straż pożarną. Do akcji gaśniczej - jak to ujęli strażacy - nagromadzonego materiału palnego w pobliżu pieca centralnego ogrzewania przystąpili druhowie z OSP KSRG: Wilczkowice i Radoszyce i strażacy z JRG Końskie.

Pierwsi do gaszenia pożaru przybyli druhowie strażacy z Radoszyc, którymi kierował dh Łukasz Janiszewski.

Przyjechali druhowie z Wilczkowic, a kilka minut później z Końskich dojechali strażacy ratownicy JRG. Teraz dowodzenie objął kpt. Damian Smolarczyk.

Mieszkańcy opuścili dom

Strażacy stwierdzili, że pali się w kotłowni, w podpiwniczeniu jednorodzinnego budynku mieszkalnego, domu o konstrukcji murowanej. Wejście do kotłowni znajdowało się wewnątrz obiektu. Mieszkańcy domu, dwie dorosłe osoby, opuścili go samodzielnie jeszcze przed przyjazdem jednostek strażackich. Nie uskarżali się na żadne dolegliwości i oświadczyli, że nie wymagają pomocy medycznej. Osoby te nie przebywały na kwarantannie oraz nie miały potwierdzonego zarażenia wirusem SARS-COV 2.

Przepaliła się... rura z wodą

Rota strażaków zabezpieczona w sprzęt ochrony układu oddechowego weszła do domu. Druhowie z roty ustalili, że w kotłowni ogień objął niewielką ilość materiałów palnych, jak papier, tektury, drewno. Pożar ten spowodował przepalenie rury pcv doprowadzającej wodę użytkową do obiektu. W wyniku tego doszło do zalania ogniska pożaru. Strażacy wynieśli nadpalone materiały oraz przewietrzyli kotłownię. Dodatkowo zakręcili wodę użytkową w budynku. Po wyrzuceniu nadpalonych elementów, przelano je wodą na zewnątrz.

Gazów trujących nie było

Kamerą termowizyjną sprawdzili miejsce pożaru.

- Strażacy nie stwierdzili podwyższonych wartości temperatur. Po oddymieniu przeprowadzili pomiar atmosfery, czy nie ma badanych gazów niebezpiecznych. Nie stwierdzili ich obecności. Na tym działania zakończyli, a właścicielom domu zalecili zabezpieczenie obiektu oraz wykonanie niezbędnych napraw - mówił nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy KP PSP Końskie.

MARIAN KLUSEK

Fot. OSP KSRG Wilczkowice

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do