Reklama

Wielki smród przy Spacerowej. Kto rozwiąże problem?

17/10/2018 14:21
W koneckim magistracie 19 mieszkańców z sąsiedztwa składowiska odpadów spotkało się z władzami miasta, dyrektorem PGK i kierownikiem składowiska. Debatowano głównie o śmierdzącym problemie, jakim jest cuchnące składowisko.

Składowisko nieczystości, jak się to dawniej ujmowało, było w wyrobisku po piachu, w lesie z wjazdem od ulicy Spacerowej. Po licznych przebudowach, modernizacjach powstała nowoczesna Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych przy ul.Spacerowej, bowiem od tej ulicy nadal jest oficjalny wjazd. Tędy przejeżdżają samochody z różnymi odpadami jakie zbierane są w powiecie skarżyskim i koneckim.

Fabryka, w której surowcem są wszelkiego rodzaju śmieci, odpady komunalne jest dość głośna: maszyny hałasują, spadające butelki, stłuczka szklana. Ponadto śmierdzi niekiedy jak z pryzm gnoju, obornika, bo też i  butwiejące na składowisku odpadki organiczne to do siebie  mają, że podczas rozkładu po prostu śmierdzą. Chyba są też i inne źródła odoru.

Wiatr przewiewający nad fabryką zaduch zbiera go i niesie  w różne strony. Do ulicy Spacerowej, Kieleckiej, Zachodniej i Gimnazjalnej. Drażni do granic wytrzymałości.

Spotkanie

Na spotkanie jakie odbyło się w Urzędzie Miasta i Gminy w Końskich przybyło 19 osób, mieszkańców, a między innymi: Czesław Trybek, Barbara Pisarska, Grażyna Wilk, Joanna Januszewicz, Jarosław Kubała.

Stronę urzędu reprezentowali: Marcin Zieliński, zastępca burmistrza, Mirosław Szustak, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, do którego należy składowisko i RIPOK z jej kierownikiem Januszem Owczarkiem, sekretarz urzędu Anna Głębocka, która na początku spotkania przyniosła zgromadzonym odpowiedź burmistrza na pytania, jakie zadali na poprzednim spotkaniu.

Pytania i odpowiedzi

Pytania zadał Czesław Trybek. Choć jest ich wiele, każde posiada wyczerpującą odpowiedź. Nie będziemy cytować wszystkich ale co ciekawsze, dające obraz o pracy "śmietniska". Sortownia odpadów działa w pełnym zakresie.  W 2018 roku wysegregowano i sprzedano surowce wtórne: szkło-636 Mg, tworzywa sztuczne-599 Mg, metal – 69 Mg, papier -438 Mg. W sumie w 2017 roku sprzedano 2444 Mg wszystkich surowców, a w tym roku już 1744 Mg. Odbiorcą jest BIO-MED w Kielcach.

Największy problem wzbudziło kompostowanie. Odpady zielone, które przyjmuje składowisko poddaje się właśnie jemu. Wiadomo nie od dziś, że kompostowanie jest procesem gnilnym, przy którym tworzy się  pospolity smród. Niemniej nad pryzmami działają spryskiwacze, które powinny zmniejszyć, wyeliminować przykry zapach. Kwatery zamknięte posiadają studnie odgazowujące, ale smród z kompostowania wzmacniany jest odorem pochodzącym z innych elementów.

Mieszkańców interesowała wieść, czy  na wysypisku zostanie wybudowania siedziba Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, czy też ze względu na smród, inwestycja zostaje wstrzymana. - Budowa będzie prowadzona i zakończona w 2020 roku – brzmiała odpowiedź.

Morowe powietrze

Mieszkańcy okolicy składowiska niemal jednym głosem mówili o różnego rodzaju smrodach. - Odór pcha się na podwórka, a nawet szparami, uchylonymi lufcikami pakuje do mieszkań. Wszechobecny zaduch, smród, odór  snuje się miedzy ludźmi.

- Moja córka miała wstrząs anafilaktyczny od tego smrodu. Była w szpitalu, na kilkanaście minut straciła wzrok. Ja też nabawiłem się astmy. No i jak dalej żyć, skoro nie ma czym oddychać niż mieszkanka smrodu z powietrzem - mówił jeden z mężczyzn.

Kolejny podnosił argument, że śmierdzieć zaczęło od 2016 roku. Coraz bardziej i bardziej. Teraz trwa apogeum. Coś należy zrobić, bo się potrujemy. Najlepiej byłoby, gdyby władze miasta  zlikwidowały składowisko ze wszystkimi urządzeniami. Domagamy się zlikwidowania składowiska - podkreślił mówca.

Robaki i szczury

Następną uciążliwością są robaki i gryzonie. Poza ogrodzenie składowiska wypełzają gromady różnego robactwa. Jeden z mężczyzn dodał, że jego kot przyniósł szczura niewiele mniejszego od siebie i położył przed drzwiami domu.

Do dyskusji włączył się Jarosław Kubała, dawny prezes PGK. Przepytywał kierownika składowiska o szczegóły procesu technologicznego. Interesował się różnymi pozwoleniami, wynikami badań gazów odorowych,  pułapkami na szczury. Pułapek powinno być więcej niż 40 - postulował.

Wreszcie coraz więcej zgromadzonych na spotkaniu już niemal postulowało, żeby składowisko zlikwidować.

Marcin Zieliński, wiceburmistrz uspokajał zgromadzonych. Mówił, że składowisko i zakład RIPOK będzie kontrolowany przez wydział odpowiadający za ochronę środowiska z Urzędu Wojewódzkiego. - Z protokółem pokontrolnych państwa zapoznamy na kolejnym spotkaniu. Wtedy będzie można sobie wyrobić opinię, czy można coś usprawnić, by zapachy nie wydostawały się  za składowisko - wyjaśniał Zieliński.

Smród nie ma normy

Dodać trzeba, że  na razie w Polsce nie ma norm określających siłę smrodu, jego szkodliwość w oddziaływaniu na człowieka.  Do Sejmu RP trafił projekt ustawy w tej materii.  Być może raz na  zawsze parlamentarzyści rozpatrzą ten śmierdzący problem, uchwalą co jest, a co nie jest śmierdzącą  trucizną. Niemniej szkoda ludzi mieszkających niedaleko składowiska nieczystości, narażonych  na przymusowe wchłanianie zdechłego zapachu.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2018-10-18 22:35:09

    Śmieci śmierdzą oczywiście ale kto je wytwarza ? My wszyscy i co ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do