Reklama

Dwanaście pożarów i setki ton odpadów - co dalej z problemem w Fałkowie?

Urząd Marszałkowski został zobowiązany do pokrycia kosztów usunięcia składowiska w Fałkowie. W ciągu ostatnich lat, składowisko odpadów komunalnych paliło się dwanaście razy. Na ostatniej sesji Rady Gminy znów omawiano problem co z tymi śmieciami uczynić.

 Jak wielokrotnie informowaliśmy, przy ulicy Pląskowickiej w Fałkowie wybudowano zakład paliw alternatywnych. Produkowano je z odpadów komunalnych, jak choćby z butelek i innych opakowań wykonanych z tworzyw sztucznych. Paliwa służyły do opalania w piecach cementowni. W pewnym momencie zmalał popyt na paliwa z Fałkowa. Nie przerabiano odpadów, ale na składowisku powiększał się ich zapas. Hałdy rosły, rosły i wybuchł pożar. Potem kolejny, następny. W sumie aż dwanaście razy paliło się przy ul. Pląskowickiej. Za każdym razem dymy i smrodliwy zapach snuł się po okolicy. Mieszkańcy zaczęli protestować, szukać pomocy wszędzie gdzie się dało, również u posłów.

 Uprzątnąć składowisko

Wójt Fałkowa Henryk Konieczny wydał decyzję nakazującą uprzątnięcie terenu przy ulicy Pląskowickiej z odpadów komunalnych. Jednak dotąd na terenie składowiska niewiele się zmieniło. Jednocześnie przedsiębiorca zabiegał o budowę eksperymentalnej spalarni, która miała mu pomóc w usunięciu odpadów, ale na to przedsięwzięcie nie uzyskał niezbędnych pozwoleń. Urząd Marszałkowski informuje, że decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego to marszałek województwa odpowiedzialny jest za usunięcie odpadów z Fałkowa. Prowadzone przez marszałka postępowanie zmierza do wydania decyzji w zakresie usunięcia porzuconych odpadów. W chwili obecnej kompletowane są dokumenty oraz akta w tej sprawie. Na obecnym etapie nie można ocenić szacunkowych kosztów usunięcia odpadów.

 Potrzebne opinie 

Do wykonania zastępczego potrzebne są opinie Państwowej Straży Pożarnej, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i innych organów. Marszałek po zrealizowaniu wykonania zastępczego, czyli usunięciu odpadów, będzie mógł zabiegać o ściągnięcie należności od właściciela terenu. Chociaż obecnie to marszałek odpowiada za usunięcie odpadów, to przez lata sprawę prowadziło też starostwo powiatowe w Końskich, które w 2018 roku wydało pozwolenie na powstanie w tym miejscu instalacji do przetwarzania odpadów. Starostwo wyjaśnia, że w Fałkowie przy ulicy Pląskowickiej miało być produkowane paliwo alternatywne. Inspektorzy starostwa wielokrotnie kontrolowali teren przetwórni odpadów i ujawnili, że odpady były składowane nie tylko na wyznaczonych do tego celu dwóch działkach, ale też wysypywane na sąsiednie posesje.

 Brakuje pieniędzy

Odpady składowane były poza halą produkcyjną, luzem w pryzmach na powierzchni nieutwardzonej w miejscu niezadaszonym, w warunkach w których narażone były na bezpośrednie oddziaływanie warunków atmosferycznych. W sposób, który mógł zagrozić życiu i zdrowiu ludzi. Na sesji Rady Gminy, która odbyła się 25 sierpnia 2023 roku, problem śmieci niegdyś zwanych surowcem do produkcji paliw alternatywnych, jaki zalegają teren Zakładu Polskie Odpady Komunalne, omawiano ten gnębiący, a nawet gryzący ludzi problem. Argumenty prezentowała Lucyna Ziętek, naczelnik wydziału rolnictwa starostwa koneckiego, wójt Fałkowa Henryk Konieczny. Po wysłuchaniu wszelkich uwag, wójt w kilku zdaniach zawarł sedno problemu. - Żeby gmina wywiozła zgromadzone odpady, a potem upominała się od właściciela zwrotu wyłożonych pieniędzy, nie ma mowy. Według szacunkowych wyliczeń, jakie poczyniono trzy lata temu, na to przedsięwzięcie potrzeba 60, a nawet 70 milionów złotych. Przecież samorząd Fałkowa o takich pieniądzach może jedynie marzyc, a nie wykładać na zadania w zastępstwie zobligowanych do tego celu organów. Nie uciekamy od problemu od jego realizacji. Co zrobić z tą zakałą zmagazynowaną przy ul. Pląskowickiej wciąż nikt definitywnie nie wie.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do