
Na odnowionym placu Kościuszki, ekipy prowadzące rewitalizację zgodnie z projektem zaznaczyły kamieniami innego koloru zarys dawnego Annotargu – pawilonu handlowego różnych branż. Po części przywrócili historię miasta z czasów, gdy pospołu mieszkali tu Polacy i Żydzi.
Podczas prac projektowych rewitalizacji Placu Kościuszki w Końskich zaplanowano przypomnienie historii miasta z przed II wojny światowej. Na nowym placu odtworzonym do stanu z przełomu XIX i XX wieku projektanci i wykonawcy zobowiązali się do nakreślenia Annotargu, marketu, jaki w tym miejscu stał za sprawą hrabiny Anny Małachowskiej. Zmiany w wyglądzie centrum miasta wprowadziły wybudowane przez Stanisława Aleksandra Małachowskiego kramy handlowe w formie regularnego czworoboku z dziedzińcem w środku, od imienia żony fundatora nazwane Annotargiem. Ponoć to z jej inicjatywy, jak podają źródła historyczne w 1817 roku wybudowano ów pawilon handlowy, rodzaj zadaszonego bazaru.
Nim powrócimy do odległej historii, stwierdzić należy, że Plac Kościuszki został odrestaurowany. Nakreślono Annotarg, płytami kamiennymi w kolorze odmiennym niż pozostałe. Takie beżowo-pomarańczowe cięte z kamienia ułożono na ziemi na obrysie prostokąta. Bardzo słabo odznaczają się od pozostałych. Jakby chciano ukryć ten fakt z przeszłości miasta, gdy w centrum w handlu dominowali Żydzi. Według Krzysztofa Dorcza, znanego polskiego heraldyka, Annotarg miał 6882 łokcie kwadratowe. Zmierzyliśmy obrys i wychodzi na to że budowla miała wymiary ok. 32 na 23 metry.
Gdy zamierzano rewitalizować ten teren - Plac Kościuszki i skwerek od szaletu miejskiego do uliczki przy ogrodzeniu kolegiaty informowaliśmy czytelników, że na nowej płycie zostanie zaznaczony Annotarg, jako wspomnienie po historii miasta. I wtedy przez miasto przebiegła złowieszcza myśl wykoncypowana z tej informacji: władze Końskich sprowadzą do miasta Żydów! Pojawiły się plakaty, że ludzie nie chcą ich w mieście, nie będą z nimi rywalizować w handlu. Przytaczam ten "wypaczony" fragment historii, bowiem wielu mieszkańców nim cokolwiek przeczytało wyciągało wnioski z kabały, wróżby domorosłych proroków i przepowiadaczy przyszłości. Już wtedy wojowali z duchami przeszłości.
Najwcześniejsze wzmianki o Żydach w Końskich pochodzą z 1588 roku, kiedy Zygmunt III zezwolił konskim Żydom na zakup żywności i innych towarów w miastach i wsiach całego Królestwa. Prawa te potwierdził Władysław IV w 1635 roku. Żydzi otrzymali także pozwolenie na budowę domów. W 1871 roku, Gazeta Kielecka tak ujmuje Końskie: "Żydzi stanowią] dużą połowę populacji, dlatego w soboty, kiedy modlą się ortodoksyjni Żydzi, na ulicach miasta panuje uroczysta cisza, więc słychać w nim echo własnych kroków. Puste ulice ... Żydowscy handlarze są widocznymi postaciami miasta: W centrum miasta znajduje się obsadzony drzewami plac, na którym stoi budynek o nazwie Annotarg, "pociejów" z tandetnym przepychem, tanim kiczem i prowincjonalizmem, wzniesiony na wzór gościnnej warszawskiej rezydencji z żydowskimi sklepy wewnątrz i na zewnątrz." Na zewnątrz mieściły się 32 sklepy i dwa kramiki, wewnątrz 40 kramików. Środkowa część budynku nad dwoma sklepami od strony ulic Kazanowskiej i Petrkowskiej (Piotrkowskiej, podwyższona do wysokości pierwszego piętra, mieściła pomieszczenia na skład towarów. Niemniej wokół Annotargu kłębiły się niezliczone ilości drobnych handlarzy nie tylko klientów sklepów. Tu można było kupić wiązkę drewna na opał, igły, guziki, często kosy, sierpy, narzędzia rolnicze.
Ze wspomnianych sklepów, kramów korzystali przede wszystkim Żydzi, bowiem niemal cały pawilon handlowy Annotagr, w maju 1871 roku zakupił od Małachowskich kupiec Abraham Josek Birencwejg. Jak w pracy badawczej "Sztetl Końskie, kulturowa i religijna enklawa świata utraconego" pisze Tomasz Budkiewicz - w tym powiatowym miasteczku oraz w okolicznych wsiach Żydzi zawsze żyli w swoich enklawach. W odosobnieniu biło serce kultury i religii dostępnej dla wyznawców religii mojżeszowej. Chedery, szkoły talmudyczne Jesziwa, synagogi, sklepy, sklepiki, kramy handlowe, miejsca spotkań, tętniły gwarem jidisz i hebrajskiego, języków dla Polaków niezrozumiałych. W ogóle świat tej enklawy był im obcy, a zarazem wyjątkowy. Sklepy i kramiki w Annotargu wynajmowali: Szaja Litmanowicz, Chaim Rozenfeld, Icyk Rubinek, Manes Oberżański, Kałma Fiżycki, Fiszel Berliński, Josek Birencwejg, Kalman Gezundhejt, Chaim Rafałowicz, Dawid Hendler, Michał Szmpanier, Abraham Rodał, Szmul Rubinstejn, Szymon Złotogórski, Nusyn Dzibałtowski, Janas Epsztejn, Lejbuś Baciński, Josel i Nusyn Dziubałtowscy [błąd literowy, bądź dwie różne osoby], Abraham Parenc Ejzenberg, Zelikowa Wejslic, Szmul Jurkiewicz, Jankiel Orenbuch, Izrael Anker, Chaim Wicentowski, Szmul Cwejg, Josek Rozenkranc, Mendel Wargoń, Mendla Ejzenberg, Lejbuś Marmur, Zelman Orenbuch, Jakub Parenc Sankowicz, Jochet Mentlik. Kramiki w podwórzu zajmowali: Berek Złotowicz, Wolf Szwarc, Szmul Chęciński, Frejndla Epstejn, Zajwel Golberg, Dawid Boruch, Lejzor Wiślicki, Icyk Herszkowicz, Lejbuś Grundman, Ejzenberg, Boruch Gold, Aron Jojn, wdowa Rozencwejg, Abraham Kalisz, Liber introligator, Lejbuś Wenig, Icyk Rubinek, Mordka Berger, Karolina Dudzińska - pisze Krzysztof Dorcz, na podstawie aktu z Trybunału Cywilnego w Radomiu.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie