W Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu powrócono do scen sprzed półtora wieku, gdy tu – jak na obrazach Artura Grottgera – powstańcy styczniowi 1863 roku kuli kosy. Śmiertelną broń do walki z Moskalami.
W Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu, jego dyrektor dr Maciej Chłopek zorganizował "Kuźnię powstańczą". To właśnie kowale, ponad półtora wieku temu, także w tej fabryce żelaza, nocami, pokątnie produkował broń, dla ludzi, którzy w patriotycznym uniesieniu gotowali się do walki z Moskalami. I dlatego cała współczesna impreza, jaka 24 stycznia br. odbywała się niejako na trzeciej zmianie produkcyjnej, czyli w ciemnościach.
O powstańcach i powstaniu
Do Maleńca w piątkowe popołudnie przybyło wielu ludzi z powiatu koneckiego, opoczyńskiego, , Żarnowa , Przysuchy. Przyjechali zaciekawieni historią Powstania Styczniowego na ziemiach koneckich i opoczyńskich. W Zabytkowym Zakładzie pojawili się między innymi: Danuta Leśniewicz, radna powiatowa, SławomirRek, wiceprzewodniczący rady powiatu opoczyńskiego, Paweł Mamrot, wójt gminy Aleksandrów, Krzysztof Nawrocki, wójt Żarnowa. Przejmowanie historii przez nowe pokolenie demonstrowała młodzież z I Liceum Ogólnokształcącego w Końskich oraz klasy mundurowe Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 1 w Końskich. O powstańcach styczniowych i ruchu wyzwoleńczym zapoczątkowanym w 1863 roku mówili: Marian Wikiera – historyk, naczelnik promocji koneckiego starostwa, Wiktor Pietrzyk z Muzeum Regionalnego w Opocznie, Włodzimierz Szafiński – prezes PTTK Żarnów. Pieśni patriotyczne tamtego okresu śpiewały "Perły Radoszyc" z Bożeną Zielińską.
Patrioci i fabrykanci
Grupa rekonstrukcyjna "Patrioci i Fabrykanci Zagłębia Staropolskiego" jaka pracuje przy Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu prezentowała uzbrojenie, wyposażenie powstańca. Najlepsi z partyzantów 1863 roku dosłużyli się karabinów, głównie gdy zdobyli je na polu walki. Powstańcy posiadali szable różnego typu, kosy oprawione na sztorc, piki, karabiny kapiszonowe i skałkowe, strzelby myśliwskie. W Maleńcu prezentowano odtworzoną z pieczołowitością broń strzelecką, a nawet kobiecą modę z tamtych lat. Dodać należy, że żałobną biżuterią po upadku powstania były różance modlitewne, korale, wykonane z gagatu, tzw. "czarnego bursztynu" minerału jaki znajdowano w Sołtykowie. W hali produkcyjnej muzeum kowal przygotowywał się do pracy, do przekucia kosy zmiany jej przeznaczenia z narzędzia rolniczego w broń. Rozgrzał do czerwoności uchwyt kosy, przekuł go do działania na sztorc, do mocowania na drzewcu. JacekTuralski, pracownik muzeum, ze znawstwem tematu w kotlinie rozżarzył węgle, włożył kosę, potem na kowadle wprawnymi ruchami młotka uformował jej nowe przeznaczenia. Praca kowala zdominowała tę część pokazu. Jedynie na chwilę ludzie poszli w ciemnościach zobaczyć jak woda ze stawu ruszyła koło, to zaś pchnęło koło zamachowe i całą maszynerię fabryki.
Na Moskala!
Potem w zupełnych ciemnościach strzelano z armaty do Moskala. Palba z karabinów i armaty kierowanej przez bombardiera Macieja Sztolcmana odstraszyła nieprzyjaciela. Obserwatorom wydarzeń na placu fabryki doskwierał chłód. Zatem częstowano ich gorącym jadłem, by sił nabrali i walkę do końca doprowadzili.
Znakomita lekcja historii
Inicjatywie muzealników, z dr Maciejem Chłopkiem przyklasnąć należy, za trud odkurzenia i przypomnienia mieszkańcom tych ziem, nie tylko z powiatu koneckiego, o szaleńczej walce w zrywie wyzwoleńczym 1863 roku. Niedaleko, w uroczysku Ormanicha, 21 kwietnia "roku powstańczego" rozegrały się dwie bitwy. Z oddziałem Obuchowa, który w Czermnie znalazł informacje o powstańcach. Następnie bili się z żołnierzami Czengerego. Słabo uzbrojeni, ponieśli duże straty. Rosjanie powiesili wielu powstańców na dębach, jakie do tej pory rosną w tym uroczysku.
Wiosną 2020 roku, w muzeum w Maleńcu odbędzie się seria zajęć prezentująca XIX-wieczny styl życia. MARIAN KLUSEK
Komentarze opinie