Reklama

W Wąsoszu pamięć o zamordowanych nie zagaśnie...

7 kwietnia 1940 r. 13 mieszkańców Wąsosza i Małachowa wracających do domu z pracy w Końskich, zatrzymali niemieccy oprawcy. Wyprowadzili do lasu i rozstrzelali. 7 kwietnia 2021 r. ten tragiczny fakt upamiętniła delegacja mieszkańców koneckiej gminy.

W miejscu ich tragicznej zaznaczonej pomnikiem przez 15 lat sprawowano mszę świętą.

Od dwóch lat kilkuosobowa delegacja składa kwiaty i zapala znicze.

W miejscu śmierci

W miejscu uświęconym krwią niewinnych ludzi, mieszkańców Wąsosza i Małachowa, wybudowano pomnik. Do momentu wzniesienia pomnika, to miejsce upamiętniał drewniany krzyż. Pomnik ma tablicę z czarnego marmuru z nazwiskami ludzi, których Niemcy brutalnie pozabijali. Ciała zadołowali i odeszli. Pomnik zbudowali mieszkańcy inspirowani przez Lucjana Góreckiego, druha strażaka miejscowej OSP, sołtysa Wąsosza.

Pamiętają

6 kwietnia 1940 roku niemieccy żołdacy zatrzymali w Małachowie Franciszka Klecha, Mariana Wroteckiego, Stanisława Kałużyńskiego, Karola Janiszewskiego, Stanisława Młotkiewicza, Józefa Piotrowicza, Bolesława Wąsika i Władysława Wąsika, Józefa Łyczka, Lucjana Stąporka i Władysława Wierzbickiego. Do tej grupy dołączyli Władysława Panka i Jana Wąsika. I w niedzielę 7 kwietnia 1940 r. wyprowadzili ich do lasu i rozstrzelali. W 2020 r., jak również i 7 kwietnia 2021 r., pod pomnikiem pojawili się Lucjan Górecki, sołtys Wąsosza, Krzysztof Obratański, burmistrz Końskich i Piotr Słoka, przewodniczący Rady Miasta. Złożyli kwiaty pod tablicą z nazwiskami poległych, zapalili światła pamięci.

MAK

Fot. archiwum

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do