Reklama

WYKOPALISKA. Mnóstwo śladów historii!

Na terenie Muzeum Techniki w Sielpi w 1864 roku zakopano trzy skrzynie sztucerów belgijskich. Poszukiwaniem tego ukrytego w ziemi depozytu zajęło się Stowarzyszenie Historyczne "Pasja". Pomagała "Wizna" i inne stowarzyszenia. Sztucerów nie odnaleźli, ale wydobyli z ziemi wiele historycznych detali. Kolejny raz poszukiwano karabinów 12 czerwca 2020 roku.

 Jesienią 1864 roku, tabor z bronią znalazł się w Sielpi, na terenie województwa sandomierskiego. I nie było sensu jechać z nimi dalej, do powstańców. Dekonspiracja groziła wywózką na Sybir. W Sielpi zabezpieczyli karabiny łojem, szmatami, pakułami, ułożyli w trzech skrzyniach i zakopali w ziemi. Stowarzyszenie Historyczne "Pasja" dowiedziało się, że na placu pudlingarni dawnej huty, w Sielpi, zdeponowano skrzynie z karabinami.

 

Przypomnienie

Radosław Nowek, szef koneckiego Stowarzyszenia Historycznego "Pasja" inspirator i strateg działań stowarzyszenia mówił nam, że konecki historyk Krzysztof Woźniak, dotarł do przedwojennej prasy (gazety "Słowo"), która sugerowała, że sztucery belgijskie Lorenza, próbowano odszukać w latach dwudziestych XX wieku. Wykopaliska na terenie fabryki w Sielpi nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Stowarzyszenie Pasja musiało pozałatwiać wszelkie pozwolenia, upoważnienia, by rozpocząć poszukiwania sztucerów. 15 września 2019 roku do Sielpi docierają członkowie Stowarzyszenia Historycznego "Pasja" z Wyszkowa, Łochowa, Warszawy, Nadarzyna. Do skanowania terenu fabrycznego używali precyzyjnego "datalogera", który powinien wskazać i pokazać na ekranie przedmioty metalowe. Zaznaczali punkty, gdzie prawdopodobnie coś w ziemi jest. Po kilku godzinach przeczesywania terenu urządzenia znalazły cztery ciekawe dla odkrywców miejsca.

 

Szukanie z filmowcami

26 października 2019 roku muzeum w Sielpi odwiedzili realizatorzy programu "Było, nie minęło – Kronika zwiadowców historii" z red. Adamem Sikorskim. Z ekipą telewizyjną przybyli członkowie Stowarzyszenia "Wizna 1939". Posiadali znakomity georadar, który po przeskanowaniu części placu potwierdził ustalenia jakie poczyniły poprzednie urządzenia. Przy okazji, ekipa telewizyjna realizowała film o poszukiwaniach sztucerów Lorenca, który w grudniu 2019 roku. pokazała TVP Historia. Można go w każdej chwili obejrzeć w internecie. Nie pisaliśmy o konkretnym miejscu, gdzie broń została w ziemi zakopana. Żeby nie budzić demonów, domorosłych odkrywców, a wręcz zwykłych złodziei, którzy próbowaliby odkopać broń.

Penetrowanie głębi ...ziemi

Radosław Nowek ten niestrudzony poszukiwacz historii twierdzi, że wszystko przed nami. Jest nadzieja, że uda się odnaleźć karabiny belgijskie. I 22 lutego 2020 roku do Sielpi znów przybyli członkowie Stowarzyszenia Historycznego "Pasja". Z wykrywaczami pojawili się Michał Majchrowicz i Konrad Wróbel, z Reduty Praw Poszukiwaczy i Własności z Warszawy. Nie sposób wymienić wszystkich 60 poszukiwaczy, którzy brali udział w penetrowaniu "głębi" ziemi. Koparka wydrążyła wkop o wymiarach 5 na 4 metry i głębokość około 1,7 metra, w którym znaleźli dwie blachy tzw. kciukowe z monogramem pruskiego króla Fryderyka. Ponadto ozdobny guzik kontuszowy z XVII wieku. Drugim ciekawym znaleziskiem jest pieczęć lub plomba z symbolem ryby. Znalezisko może wskazywać na to, że depozyt karabiny Lorenza został wykopany i zabrany. Dodatkowo pruskie monogramy mogą sugerować, że oprócz karabinów belgijskich zakopano również pruską broń. Stowarzyszenie "Pasja" ma zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków na penetrację terenu Muzeum Zagłębia Staropolskiego do 2021 roku. Radosław Nowek przypomina nam, że podczas ostatnich wykopalisk dotarli do głębokości ponad 2 metry. Znaleźliśmy sporo żelaznych blach, pozostałości beczek i innego złomu. Redaktor Adam Sikorski pocieszał naszą ekipę poszukiwaczy, że na 100 przypadków, tylko raz udało się podjąć depozyt.

Cesarskie artefakty

27 lutego 2020 roku. Sześcioro członków "Pasji" rozpoczyna penetrację powierzchniową całego terenu Muzeum. Znajdują guziki, łuski, monety i współczesne śmieci. Jednak coś nas ciągnęło do miejsca gdzie "wyszły" dwie blachy kciukowe z monogramem króla Prus – podkreśla Radek Nowek. - Jeszcze raz przeszukujemy przekopaną ziemię. Znajdujemy kilka kul muszkietowych, sierp i zamek karabinowy z XIX wiecznego sztucera. Potwierdzają się nasze przypuszczenia. Broń kiedyś tam była trwają w przekonaniu.

 

Ostatni etap

W piątek 12 czerwca 2020 roku członkowie Stowarzyszenia Historycznego Pasja spotkali się na terenie Muzeum w Sielpi, aby spenetrować północną stronę terenu Muzeum. Osiemnastu pasjonatów pojawiło się na miejscu badań około godziny 8. Trwa wysoka, sięga do kolan. Trzeba ją wykosić, żeby rozpocząć poszukiwania. Warczą podkaszarki, czuć zapach benzyny i spalin. Robota wre, trawa kładzie się równo. Z nieba leje się żar. Teren "zaśmiecony". Pracują po pół godziny, odpoczywają pod wiatą, gdzie głodni posilali się bigosem, napojami -kawą, herbatą, wodą mineralną.

 

Moneta Carycy Katarzyny

Po kilkunastu minutach działań między starymi drzewami, jeden z poszukiwaczy znalazł uszkodzoną klamrę carską piechoty z okresu I wojny światowej. W ciągu kilku godzin, z ziemi wydobywano artefakty z różnych okresów historii. Najwięcej było guzików, monet i różnych niezidentyfikowanych przedmiotów. Jeden z poszukiwaczy wykopał dość rzadką monetę Carycy Katarzyny, z końca XVIII wieku. Ogólnie stan monety jest słaby, ale to i tak spora ciekawostka. Udało się znaleźć kilka marek narzędziowych, związanych z dawną fabryką, wiele drobnych przedmiotów zgubionych przez ludzi na tym terenie. Na koniec dwóch poszukiwaczy odnalazło sporej wielkości i wagi metalowy obiekt. Wszyscy myśleli, że to garnek, ale po wydobyciu i wstępnym oczyszczeniu z ziemi ukazała się kokila odlewniczna. Zawodowy odlewnik, który również należy do grona poszukiwaczy stwierdził, że kokila takich rozmiarów i z taką formą mogła służyć do odlewania kul armatnich. Oczywiście są to na razie spekulacje, ale wszyscy cieszylibyśmy się takim znaleziskiem.

 

Koniec poszukiwań

Stowarzyszenie Pasja ma zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków na penetrację terenu Muzeum Zagłębia Staropolskiego do 2021 roku. Zatem nie raz będą podchodzili do problemu karabinów, które nie dotarły do powstańców styczniowych. Być może są w ziemi, czekają na wydobycie.                                            MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do