
W Kwartalniku Społeczno-Kulturalnym "Powiat Konecki" ukazała się rozmowa z Tadeuszem Brzezińskim, rzecznikiem prasowym Komisji Zakładowej Solidarności w zakładzie Polmo w Końskich. Prezentujemy obszerne fragmenty.
- To była szokująca wiadomość. Ludzie z peselem pamiętającym czasy wojny mieli jednoznaczne skojarzenia w tej materii i bardzo się bali. W poniedziałek przyszedłem do pracy i od razu mnie "zawinęli". Wtedy nie znali jeszcze mojego nowego adresu. To był akt podniesienia ręki władzy ludowej, oni bali się o swoje stołki - tak wspomina ogłoszenie stanu wojennego Tadeusz Brzeziński.
Związek ludzi pracy
Solidarność była zwykłym związkiem, dbającym o dobro ludzi w czasach, kiedy Partia Robotnicza chciała zrobić sobie z niej właśnie swoisty wytrych, dbając jednocześnie tylko o swoje interesy. Cała koncepcja powstania Solidarności i jej dalszej drogi skupiała się przede wszystkim na chęci dbania o prawa ludzi pracy. To bez wątpliwości idea ponadczasowa, zarówno w skali europejskiej, jak i światowej. Do głosu dochodzili ludzie, którzy byli solą tej ziemi.
13 grudnia 1981 roku, w niedzielę został ogłoszony stan wojenny
Ten stan wojny z narodem był straszny. Szczególnie w kontekście ludzi, którzy przeżyli wojnę i znów widzieli uzbrojonych żołnierzy na ulicach. Obowiązywała godzina milicyjna, ale 10 milionów ludzi w Solidarności, to była jednak siła i nawet internowania nie ostudziły zapału ludzi Solidarności. Mimo ostrej retoryki ze strony władz komunistycznych, działalność ruchu przeniosła się do podziemia, a ludzie gromadzili się w kościołach.
Okrągły Stół to zwycięstwo, czy porażka?
Dla mnie, to sposób załatwienia sprawy przez komunistów. Oni doskonale zdawali sobie sprawę, że nie mają aż takiej władzy nad społeczeństwem i doskonale już wiedzieli, że nie można wrócić do tamtych czasów. Udawali, że pojednali się ze społeczeństwem i zorganizowali Okrągły Stół. Oczywiście część opozycjonistów wiedziała, że to jest blef tej władzy. Okrągły Stół, to był wypracowany trik tamtej władzy, chcieli mieć po prostu spokój. Dla mnie, to była porażka. W ruchu Solidarności pojawili się ludzie z układu demokratycznego. Oni nigdy nie próbowali robić rewolucji, chcieli dogadać się z władzą i to byli raczej socjaldemokraci. Nie próbowali nigdy walczyć z socjalizmem i nie mieli chyba raczej takiej wizji. Już sam sposób zorganizowania i przeprowadzenia Okrągłego Stołu budzi wątpliwości.
Solidarność wykorzystała swoją szansę?
Solidarność jako ruch społeczny, związek zawodowy spełniła swoje zadanie. To wtedy ludzie zmienili sposób patrzenia na władzę, że można coś zrobić, że nie trzeba się aż tak bać, mimo stanu wojennego. Pamiętajmy, że to ogromną zasługą Solidarności jest doprowadzenie do upadku całego bloku socjalistycznego. Solidarność jest zawsze potrzebna. To ruch, który dał przykład, że można zawalczyć o swoją godność. Razem można zrobić coś więcej. Żaden reżim nie jest straszny, jeżeli jest Solidarność ludzi, w stosunku do jakiejś presji. Nie bójmy się podążać wytyczoną drogą, bo po boku może być tylko obłuda i hipokryzja.
Rozmawiał Paweł Kubiak
Fot. Starostwo Powiatowe w Końskich
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie