
4 września 1943 roku, żołnierze AK, z II zgrupowania pod dowództwem cichociemnego ppor. Waldemara Szwieca "Robota" uderzyło na niemiecki pociąg osobowy w Wólce Plebańskiej. W akcji śmierć poniósł cc. ppor. Rafał Niedzielski "Mocny","Rafał" oraz Rosjanin Arkadij Wołkow "Arkadij".
Mieszkańcy Wólki Plebańskie z czcią odnoszą się do tej akcji z 1943 roku. Pod pomnikiem jaki stoi obok torów kolejowych składają kwiaty, zapalają światła pamięci. Rozmawiają o tamtym czasie, gdy leśne wojsko walczyło o wolną Polskę. Akcja na pociąg została przeprowadzona zaledwie trzy dni po zajęciu przez oddział "Robota" miasta Końskie. Partyzanci na kilka godzin opanowali miasto, zlikwidowali konfidentów, zaopatrzyli się w środki żywnościowe, sorty mundurowe i wymaszerowali z miasta, które w ciemnościach oczekiwało świtu. Akcja – co podkreślają historycy – odbiła się echem w okupowanej Polsce. A później stała się głównym elementem świętowania Koneckiego Września.
Wróćmy do Wólki Plebańskiej, do tamtego czasu, trzy dni po zajęciu Końskich. 4 września 1943 roku około godziny 9.00, żołnierze II zgrupowania cc. ppor. Waldemara Szwieca "Robota" wymaszerowali z leśnych kwater w pobliżu Wielkiej Wsi. Partyzanci szli w okolicę Wólki Plebańskiej. Leśnymi drogami, między polami, na których rozpoczynano wykopki ziemniaków, zbierano ostatnie plony rolne. Dotarli do linii kolejowej relacji Skarżysko – Koluszki. Niedaleko przejazdu kolejowego, gdzie droga z Odrowąża prowadzi do Niekłania. Wtedy stała tu budka dróżnika. Akurat w Wólce Plebańskiej była nieco większa. Z punktem sprzedaży biletów, niewielką poczekalnią dla pasażerów i maszynownią sterowania semaforami. Wybudowana w roku 1942, wchodziła w skład Generalnej Dyrekcji Kolei Wschodnich. Po budyneczku nie ma śladu. Zburzony został podczas zamykania, likwidowania przewozów pasażerskich na linii 25.
Partyzanci dotarli do torów kolejowych. Część ubezpieczała pobliską szosę. Reszta rozłożyła się wzdłuż torów w odległości około 100 metrów od stacji i w jej sąsiedztwie. Zamierzali zatrzymać i opanować pociąg towarowy. Z budki dróżnika opuścili semafor. Pociąg musiał się zatrzymać. Partyzanci byli jednolicie umundurowani, w niemieckie uniformy, które trzy dni wcześniej zdobyli w Końskich. Sprawiali wrażenie oddziału niemieckiego. Jak wspominał Tadeusz Chmielowski "Bartek" - leżeliśmy równolegle do oddalonego o najwyżej 20 metrów toru. 3 pluton na lewym skrzydle, 1 pluton warszawski w środku, dalej część 2 plutonu i na skraju prawego skrzydła cekaem. Po drugiej stronie toru zajęła stanowiska ryglujące grupa z 2 plutonu z erkaemem. Żołnierze uzbrojeni w cekaem, kilka erkaemów, pistolety maszynowe, karabiny oraz granaty z niecierpliwością oczekiwali na zapowiedziany pociąg wojskowy. Skład pojawił się o 10.22. Okazało się, że zamiast transportu wojskowego pod semaforem stanął jednak zwykły pociąg osobowy z przedziałami dla Niemców. Mimo to "Robot" kontynuował akcję. Żołnierze niemieccy widząc uzbrojonych i odzianych w znajome mundury ludzi, początkowo wzięli ich za swoich i zaczęli im machać.
Kiedy jednak Szwiec nakazał im wyjść na zewnątrz i oddać broń, szybko zorientowali z kim mają do czynienia. Ze względu na brak odzewu cichociemny dał sygnał do otwarcia ognia. Szczególne spustoszenie siała sekcja cekaemu pod dowództwem kpr. Kazimierza Skrzyneckiego "Wąsa". Przedziurawiła m.in. kocioł, unieruchamiając lokomotywę. Niestety ckm zaciął się. Niemcy także odpowiedzieli ogniem. Część z nich wyskoczyła z wagonów i strzelała spod pociągu, niektórzy próbowali uciekać do lasu. Szwiec wydał rozkaz III plutonowi do ataku. Następnie do akcji włączyły się dwa pozostałe.
Henryk Fąfara "Sokolik", 14-letni żołnierz AK jeden z najmłodszych akowskich partyzantów, wspominał, że z głośnym krzykiem hura i gwizdem, strzelając w biegu z automatów, biegniemy w stronę pociągu. (...) Wpadamy do wagonów, spod ławek z ubikacji wywłóczymy drżących ze strachu, skamlących o litość Niemców. Pokazują zdjęcia swoich dzieci i żon, proszą o darowanie życia, sami skwapliwie odpinają pasy, oddają broń, oporządzenie i torby polowe. Mimo ataku kilkunastu Niemców zdołało zbiec, kilku zginęło w pociągu, a reszta została wzięta do niewoli. Strona polska także odniosła poważne straty. Podczas doskoku do wagonu śmiertelny postrzał otrzymał cc. ppor. Rafał Niedzielski "Mocny" "Rafał". Po drugiej stronie torów śmierć poniósł obsługujący jeden z erkaemów rosyjski partyzant w szeregach AK lejtn. Arkadij Wołkow "Arkadij", a trzech partyzantów było lżej rannych. Polegli zostali pochowani wieczorem 4 września na leśnym cmentarzu partyzanckim w Uroczysku "Cecylia" koło Wólki Zychowej. Po wojnie, jesienią 1945 roku, ciała zostały przeniesione do mogiły zbiorowej na cmentarzu parafialnym w Końskich. W rocznice tamtych zdarzeń, w miejscu pochówków odbywają się patriotyczne uroczystości.
Po udanej akcji na pociąg w Wolce Plebańskiej, cc. ppor. Waldemar Szwiec "Robot" w meldunku okresowym do "Ponurego" pisał, że efekt napadu na pociąg był daleko większy niż efekt napadu na Końskie. Niemcy po przybyciu na stację zaznaczyli wszystkim obecnym pasażerom, że pod karą śmierci nie wolno im nic mówić o efekcie napadu. Z miejsca rozpoczęli propagandę szeptaną, umniejszając wrażenie wywołane na sobie i ludności polskiej. Fakt, że oddział był jednolicie umundurowany, potężnie uzbrojony, nasunął Niemcom i ludności cywilnej przypuszczenie, że jest to desant angielski lub sowiecki.
Akcja znalazła także swój oddźwięk w meldunkach niemieckich. W jednym z raportów czytamy, że na linii Końskie – Skarżysko pod stacją Wola Plebańska (...) dobrze uzbrojona banda w sile 100 ludzi zatrzymała pociąg osobowy i ostrzelała go z karabinów maszynowych. Splądrowano wagon pocztowy i obrabowano podróżnych. Straty: 15 zabitych, w tym 8 żołnierzy, 6 ciężko rannych, w tym 1 żołnierz. Należy liczyć się z tym, że kilku żołnierzy zostało uprowadzonych.
Obok miejsca, gdzie partyzanci walczyli z Niemcami którzy jechali pociągiem, postawiono pomnik. To olbrzymi głaz, z metalowym błyszczącym krzyżem i tablicą. Na pierwszej tablicy zrobionej z białego kamienia wyryto napis - ppor. cichociemny "Mocny" Rafał Niedzielski ltn. armii radzieckiej Arkadij, żołnierze II Zgrupowania Robota z partyzanckich zgrupowań AK Ponurego. Polegli 4 IX 1943. Dziesięć lat temu gmina Stąporków odnawiała obelisk. Na głazie pojawiła się czarna tablica z taką samą treścią, lecz nowym rozmieszczeniem znaków: żołnierzy cichociemnych i partyzantów świętokrzyskich. W rocznicę wybuchu II wojny, pod pomnikiem w Wólce Plebańskich spotykają się mieszkańcy wsi i okolicy. Czczą pamięć tych, który o Polskę się bili i śmiercią za to płacili.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie