Reklama

Burzliwe losy kapliczki w koneckim parku [ZDJĘCIA]

Neogotycka kapliczka Matki Boskiej, wybudowana w 1840 roku według projektu architekta Franciszka Marii Lanciego, została w 2001 roku zrujnowana przez przewracające się drzewo. Odbudowana została w 2005 roku. W 2021 roku przechodzi renowację w ramach rewitalizacji koneckiego parku im. Rodziny Małachowskich.

Barokowa kapliczka wybudowana w 1840 roku, w parku niedaleko sztucznego jeziorka. Autorem był Franciszek Maria Lanci.

Kapliczka ma kształt wysokiego baldachimu z czterema kolumnami. Wewnątrz znajduje się rzeźba Matki Boskiej. Fotografia z 1890 roku, autorstwa rosyjskiego, carskiego oficera z pochodzenia Polaka, prezentuje - jak objaśnia podpis pod zdjęciem – "rodzinę grafa Tarnowskiego pod kapliczką". Ze względu na upływający czasu jaki odcisnął piętno na światłoczułej, papierowej odbitce, niektóre postaci zatracają rysy twarzy. Nikt pewnie już by ich nie rozpoznał. Ale ważne jest, że rodzina znalazła się przy kapliczce, siadła na jej stopniach i pewnie omawiała ważne, ówczesne problemy. Niemniej sama fotografia jest dokumentem, że w tamtym czasie kapliczka z figurą Matki Boskiej w koneckim parku stała.

Architekt ożenił się w Fałkowie

Franciszek Maria Lanci, polski architekt włoskiego pochodzenia studiował w Rzymie, na Akademii św. Łukasza. Do Polski przyjechał w 1825 roku na zaproszenie rodziny Małachowskich, którzy zlecili mu przebudowę swojej rezydencji. Niemniej młody człowiek przebywał nie tylko u Małachowskich w Końskich. Odwiedzał pobliskie miasta. Z Fałkowem wiążą go osobiste wielkiej wagi wydarzenia. Otóż młody człowiek właśnie w Fałkowie znalazł sobie kandydatkę na żonę. I tu się ożenił. Po zakończeniu prac dla hr. Małachowskich w Końskich i Białaczowie wyjechał. Pracował najpierw w Krakowie, Galicji i Poznaniu, a przybywszy w 1844 roku do Warszawy był już sławny. Zajął się także przebudową licznych starych zamków oraz kościołów. Jego niezrealizowanym projektem była przebudowa zamku wawelskiego w stylu neogotyckim – realizację zaprzepaścił wybuch powstania listopadowego. I może to dobrze, że Franciszek nie zaczął przebudowywać Wawelu?

Konecka legenda

W kapliczce nad figurą Matki Boskiej, rozpięto drewniany sufit, a nad nim zamontowano stożkowy kamienny dach, który był elementem całej budowli wyrzeźbionej w piaskowcu szydłowieckim. Nie wiadomo dlaczego powstał ten tzw. sufit drewniany. Nikogo to przez lata nie ciekawiło, nikt się tym nie zajmował.

Niemniej w Końskich powstało wiele podań, przypowieści, a nawet legend związanych z partyzanckim ruchem w mieście. Nie ulega wątpliwości, że Końskie i konecczanie walczyli z niemieckim okupantem. W 2001 roku, podczas letniej wichury, na kapliczkę przewróciły się drzewa i doszczętnie ją rozbiły. Na ziemię spadł również i drewniany strop. Wówczas ktoś "autorytatywnie" stwierdził – powołując się na starszych mieszkańców miasta, że w kapliczce, właśnie na tym drewnianym stropie partyzanci przechowywali broń. Może i tak było, choć to wbrew zasadom konspiracji. Niedaleko kapliczki w budynku - obecnego - KZO siedzibę miało Gestapo. W budynkach, barakach szkoły, późniejszej nr 4, po przeciwnej stronie drogi stacjonowali niemieccy żołnierze. No i jak w tym momencie przystawiać drabinę do kapliczki, sięgać pod dach, wydobywać broń na akcję partyzancką?

Odnawianie kapliczki

Wichura jaka w 2001 roku przeszła nad miastem powaliła drzewo w parku, które dosłownie rozwaliło na kawałki kapliczkę. Firmy zajmujące się renowacją zabytków oszacowały, że na odbudowę potrzeba – wtedy - 125 tysięcy złotych. Na tak niespodziewany wydatek kasy miasta stać nie było. Społecznicy utworzyli konto, na które od 2004 roku wpływały datki na odbudowę. Czas upływał. W czerwcu 2005 roku firma artysty rzeźbiarza Piotra Kota przystąpiła do odbudowy. Po pięciu miesiącach prac, kapliczka stanęła jak nowa. A figura Matki Boskiej, wykuta w kamieniu był wierną kopią oryginału, wróciła na swoje miejsce. O problemach z odbudową kapliczki dowiedziała się Barbara Ślaska z d. Muzeja, która od 20 lat mieszkała w Nowym Jorku. Konecczanka zza graniczy postanowiła pomóc swemu rodzinnemu miastu i na konto odnowy kapliczki przesłała pięć tysięcy dolarów, czyli około 15 tysięcy złotych. Ówczesny burmistrz Końskich Krzysztof Obratański wysłał ofiarodawczyni z Nowego Jorku podziękowanie za finansowe wsparcie odbudowy kapliczki.

Powtórne odsłonięcie

Jakby tego nie ujmować, z kapliczce budowanej w XIX wieku niewielkiego uszczerbku doznał postument. Pozostałe elementy Piotr Kot dokładnie odtworzył. Jako, że powstała zupełnie nowa budowla, chociaż wyglądem przypominająca poprzednią, należało ją poświęcić. Uroczyste odsłonięcie i poświęcenie odbyło się 11 listopada 2005 roku. Po mszy świętej za Ojczyznę, sprawowanej w kolegiacie św. Mikołaja, konecczanie ze sztandarami różnych organizacji i orkiestrą dętą, przeszli przed kapliczkę. Ksiądz Andrzej Zapart poświęcił kapliczkę, wierni odmówili modlitwę, a orkiestra zagrała "Apel Jasnogórski".

Czas zostawia ślady

W 2021 roku rozpoczęto prace przy rewitalizacji koneckiego parku im. Rodziny Małachowskich.

- Ekipa renowacyjna przystąpiła do odnawianie kapliczki. Fachowcy mówią nam, że muszą całą budowlę zmyć gorąca wodą, pod dużym ciśnienie. Żeby wszelkie naleciałości, brudy oderwać od piaskowca. Potem ubytki zostaną zaprawione i cała budowla zakonserwowana przed działaniem warunków atmosferycznych – mówi nam Wojciech Kwiatek, konserwator zabytków.

Pracownicy którzy czyścili kamienną budowlę mówili, żeby na kapliczce nie umieszczano świeczek, zniczy, różnego kwiecia. Bo to zostawia tak mocne ślady w kamieniu, że trudno je zlikwidować. Zresztą dziwne to moda, żeby przed parkową kapliczką zapalać świece. Przecież tu nie jest pochowany żaden człowiek, to nie jest pomnik cmentarny. Jeżeli już ludzie chcą tych palących się świec, nich stawiają je na rabatce wokół kapliczki. I tam też sadzą dodatkowe kwiaty. Nigdy na murze budowli.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do