Reklama

Szkoła w Giełzowie. Do pokoju nauczycielskiego wchodziło się na strych po drabinie [ZDJĘCIA]

Do kancelarii szkolnej - pokoju nauczycielskiego - wchodziło się na piętro, strych po pionowych ustawionych schodach, jak po drabinie. To była wręcz miniaturowa klatka schodowa. Strach było spoglądać w dół, by nie pominąć schodka i nie spaść. Parter zajmowały sale uczniowskie.

Tak w 1950 r. wyglądała szkoła w Giełzowie (gmina Gowarczów), jaką urządzono w dworze, a właściwie dworku zbudowanym w 1880 r.

Gowarczów uzyskał lokację miejską w 1430 r. Prawa miejskie nadał wsi, król Władysław Jagiełło. Natomiast pierwsze wzmianki na temat powstania wsi Giełzów datują się według kroniki "Opoczno i okolice" na 1440 r.

U Giełzy, na skraju wzgórz 

Giełzów jest wioską położoną na skraju Wzgórz Opoczyńskich, stanowiących część makroregionu Wyżyny Przedborskiej. Od zachodniej strony sołectwa płynie rzeka Drzewiczka. Być może ten kawałek ziemi, a może przysiółek w lesie zasiedlił rycerz Giełza, ze swoim orszakiem, giermkami, służącymi. To był pan, z herbem. Jako najemnik walczył w prywatnych bijatykach, wojnach między rodami możnych. Później wracał do domu. A jeżeli rodowej sadyby nie posiadał, zajmował jakiś teren.

Później król, albo możnowładca wystarał mu się o papier, gdzie stało napisane, że to i to jest jego własnością. Z biegiem czasu ludzie określali to miejsce Giełzy las, później Giełzów. I tak zostało. Ale to są jedynie nasze przypuszczenia, bowiem w żadnym dostępnym dokumencie historycznym, nie znalazłem Giełzowa z wyjaśnieniem dlaczego taka nazwa tu się ostała. A że prawdopodobnym jest, że niegdyś był wsią rycerską, jak wiele, wiele innych wsi (w powiecie koneckim), nie pozostawia złudzeń.

Dla przykładu w Lipie, pod olbrzymim głazem na wejściu do kościoła św. Wawrzyńca, kazał się pogrzebać rycerz. Motywował swoją decyzję, że tak wiele złego w życiu narobił, tak dużo nieprzyjaciół choć przecież ludzi usiekł, że teraz inni mają po nim deptać.

Wieś i dwór 

Wyjeżdżając z Gowarczowa w kierunku Opoczna, po prawie 5 kilometrach docieramy do Giełzowa. Zwykła konecka wieś, nie za bogata, ale domy utrzymane w obecnej kulturze budowania siedzisk rodzinnych. Wystawnie, bogato. W kępie drzew, które okazuje się być parkiem otoczonym pięknym ogrodzeniem, znajduje się dworek. Z dala widać ... "pobielane ściany". Stylizowany na dawną epokę, od fundamentów zbudowany kilka lat temu.

Przed II Wojną Światową wieś liczyła 110 domów oraz zespół dworski z murowanym domem, spichlerzem i budynkami gospodarczymi. Dworek niezbyt zamożnych właścicieli Giełzowa Murosińskich - jak pospolicie na dziedzica mówili okoliczni ludzie, Maruszyńskich - jak stało w papierach, został wybudowany w 1880 r. Wokół dworku znajdował się park w stylu angielskim z różnorodnymi roślinami, drzewami. Dworek był częścią powstającego wówczas zespołu dworskiego. Tworzyły go spichlerz, budynki gospodarcze oraz zespół parkowy z lipami, klonami, grabami, brzozami czy jesionami.

W parku w XIX wieku właściciele urządzili tzw. świątynię dumania. Ludzie to miejsce zwali Piekiełkiem. Tworzą trzy kamienne kręgi, niektóre są ułożone tak, że przypominają fotel, ławeczkę z oparciem, a nawet kanapę. Nikt nie wie dlaczego akurat piekiełko, a nie jakiś inny element wymyślonej historii. No może by do tego miejsca nikt ze wsi nie przychodził, bo piekiełko diabły hasać mogą? Dziedzic budował bogatą siedzibę. Wyszło jak wyszło. Jak każdy właściciel dóbr ziemskich, czy nawet mało dochodowego folwarku próbując dorównać hrabiom, silił się na ich naśladowanie. Większość drobnej szlachty wpadła w kłopoty finansowe i majątek przepadał na licytacji. Jak podają dokumenty gminy Gowarczów, właścicielem majątku ziemskiego w Giełzowie należał do Maruszyńskich. Wiadomo na pewno, że miał żonę pochodzenia niemieckiego.

Szkoła u dziedzica 

W 1950 r., podczas utrwalania władzy ludowej z jej ideałami - pogoni za wiedzą, likwidacją analfabetyzmu - burżujów wyeksmitowano, a w dworku zagościła szkoła podstawowa. Podczas dostosowywania budynku dla potrzeb edukacyjnych wyrąbano kilka ścian. W innych miejscach "salony" przegrodzono na pół, by było więcej klas. Przechodziło się przez salkę lekcyjną, by dotrzeć do tej w końcowym miejscu domu.

Do tak przygotowanej placówki oświatowej z czterema salkami lekcyjnymi, piecowym ogrzewaniem, uczęszczali uczniowie z Giełzowa, Skrzyszowa, Bernowa, Kuraszkowa i Petrykóz. Na strychu był pokój nauczycielski, dwa niewielkie mieszkanka dla nauczycieli. Jak podaje dokument gminy Gowarczów - w jednym z nich mieszkała pani Maria Motłoch; nauczycielka, która przybyła po wojnie z nakazem pracy z Wadowic. Po przejściu na emeryturę wróciła do Wadowic. Zmarła w 2000 r.

Z drugiej strony z widokiem na sad i park było takie samo mieszkanie, które również zajmowała nauczycielka, pani Jagiełło. Warto dodać, że przez wiele, wiele lat dyrektorem szkoły była pani Aleksandra Chrząszcz. W suterenie stołówka dla dzieci. Po dawnych właścicielach Giełzowa został kamienny krzyż z 1900 r. Stoi na rozstaju dróg w środku wsi.

W gościnie 

W latach 90. XX wieku gościłem we wspomnianej szkole. Pisałem materiał prasowy do jednej z gazet. W pokoju nauczycielskim częstowano herbatą, kawą. Warunkiem było wspięcie się po kłopotliwych do pokonania schodach, żeby pojawić się w rzeczonym miejscu. Nie straszne były mi schody, ale jakoś minęła mnie ochota na wspomniane napoje, poprzedzone wspinaczką. Ale i dzieci do kancelarii na skargę - proszę pani, on się bije - nie chodziły. Mimo wszystko, dworek miał swój klimat, jak to zawsze w takich miejscach jest.

Kilka fotografii

Obecnie dawny dworek pozostał jedynie na fotografiach, których w obiegu jest niewiele. W różnych portalach internetowych pokazują się niemal te same fotografie, bo to są te same ujęcia. Wychodzi na to, że nawet gdy w budynku była szkoła, jakoś nikt nie chciał jej zdejmować aparatem fotograficznym.

Z biegiem czasu fundamenty i mury dworu okazały się za słabe. Po zlikwidowaniu szkoły uchwałą Rady Gminy w 2004 r., budynek dworku wraz z parkiem został wystawiony na sprzedaż w przetargu. Został sprzedany pod koniec 2006 r. Po ekspertyzie budowlanej i decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, należało dworek zburzyć. Nowy właściciel postanowił na jego miejscu postawić nowy budynek. Wypada dodać, że po starym dworku pozostały jedynie ślady, droga dojazdowa od bramy, okrągły klomb, głazy i trawnik, kopiec ziemny obok dworku to pozostałość piwnicy. W dobrym stanie z dworskich czasów zachowały się parkowe drzewa. Najwięcej wśród nich brzóz, akacji, lip i grabów. Są także klony i jesiony.

Epilog 

Z Giełzowa do Końskich jest 15 km, Kielc - 70 km, Radomia 70 km, Łodzi – 90 km, Warszawy- 120 km i Opoczna - 12 km. Mieszkańcy Giełzowa utrzymują, że są ufni w lepsze jutro, z bogatą przeszłością, pełni optymizmu z szeregiem pomysłów, choć niezasobni finansowo, są gotowi do stawienia czoła wysiłkowi, jaki stawia teraźniejszość, aby z naszej pracy i zrealizowanych pomysłów mogły korzystać następne pokolenia. - Z tych miast już dziś chętnie przyjeżdżają do nas na wakacje znajomi i krewni oraz zapaleni zbieracze grzybów i owoców leśnych, których jest mnóstwo w lasach naszego sołectwa. Na tym terenie zwanym "pasternik" znajduje się remiza strażacka, trzy zbiorniki wodne: jeden zwany "trzęsawica", drugi "kowolowy". Przez miejscowość przebiegają dwie drogi powiatowe. Droga powiatowa Petrykozy - Józefów będąca trasą w kierunku Opoczna, oraz droga powiatowa Giełzów -Bernów będąca trasą w kierunku Przysuchy.

Fot. archiwum konskie.org

Aktualizacja: 22/02/2025 18:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do