
Miło nam poinformować, że mieszkańcy Grzymałkowa i okolic rozpoczęli realizowanie wielkiego zadania, jakim jest uratowanie i być może odnowienie, grożącego unicestwieniem, opuszczonego, desakralizowanego dawnego kościoła parafialnego pw. św. Michała Archanioła. Obecnie stoi tu tylko budowla w kształcie świątyni, której stan techniczny nie daje spokoju mieszkańcom wsi.
Kościół wybudowany został w 1859 roku, a jego powstanie zawdzięczamy ofiarności parafian oraz hrabiego Eustachego Kołłątaja, brata Hugo Kołłątaja, gdy poprzednią świątynię powaliła wichura. W 1958 roku rozpoczęto budowę obecnie działającego kościoła, która trwała do 1969 roku. Stary kościół pw. św. Michała Archanioła opuszczono w 1969 roku. Zostało wyniesione tabernakulum, relikwiarze i monstrancja. Szczególnie przeniesienie Najświętszego Sakramentu spowodowało desakralizację kościoła pw. św. Michała Archanioła. Reszta jest tylko budowlą. Drzwi kościoła zamknięto. Bramkę w murze, okalającym świątynię, zaryglowano. I budowla stała. Codziennego doglądania nie było. Budowla niszczała. Teraz zawiązała się grupa ludzi, która chce uratować kościół
O kościele zrobiło się głośno, kiedy dotarła do niego grupa Forgotten Polska Urbex i zrobiła we wnętrzu zdjęcia. Kościół wyglądał jak plan zdjęciowy filmu grozy. Fotografie z opuszczonej budowli, dawnego zrujnowanego kościoła w Grzymałkowie obiegły Internet budząc zdumienie. Wnętrze, a zwłaszcza stojąca na katafalku trumna wyglądają jak scenografia horroru. Przyprawiała o emocje podszyte dreszczem. Fotografowie dzielnie starali się o to, by na zdjęciach widać było całe nieszczęście dawnego kościoła, ze strachem, jaki panuje wewnątrz, z duchami błąkającymi się po zakamarkach. Fotografie jakie można zobaczyć w Internecie robione przez różnych ludzi są na siłę kreowane. Na zdjęciach widać, że na dawnym ołtarzu głównym leży dziewczyna w białej sukni, a wokół płoną świece. To znów na środku kościoła wystawiono katafalk z trumną, a obok niej płonie jedna świeczka. Trzeba dodać, że trumnę posiadał niegdyś każdy kościół. W Dzień Zaduszny (2 listopada) stawiano ją na katafalku na środku kościoła.
Ale nim zaczęto fotografować trumnę, zdjęto ją z wysokiego katafalku. Potem na trumnie jak też i w innej części kościoła do zdjęć pozowała dziewczyna zupełnie roznegliżowana. Fotografie z "artystycznym" wyrazem, na który silili się autorzy nie miały nic wspólnego z artyzmem. Ale czego się nie robi, by chociaż na chwilkę zabłysnąć, zaszokować. I to im się udało. Co prawda nikt tu nie łamał prawa, bo budowla kościołem w rozumieniu wiary rzymskokatolickiej nie była. A jedynie obiektem kwalifikowanym do rozbiórki. Dodać należy, że ta właśnie trumna od niedawna znajduje się w Muzeum Wsi Kieleckiej.
- Konserwatorzy muzealni odnowili trumnę, odtworzyli część ozdób z masy perłowej, ale nie zdecydowali się na rekonstrukcję metalowych ozdób, oczyszczono tylko te istniejące fragmenty – informuje Krzysztof Karbownik, kierownik działu Badań Etnograficznych w Muzeum Wsi Kieleckiej.
Tajemnicze odwiedziny
Po artystach fotografach pojawili się kolejni i to nie koniecznie z kamerami w rękach. Łatwo było wejść do danej świątyni, zatem z tej okazji korzystali wszyscy, którzy kochali wybijać się na czoło jakiejś grupy nie koniecznie z mądrym przesłaniem. Potem z budowli znikały okna. Obraz pw. Matki Boskiej Częstochowskiej jaki był w głównym ołtarzu został z uszanowaniem przeniesiony do nowego kościoła. Obraz był kopią ikony z Jasnej Góry, z rzeźbioną w drewnie sukienką. W tutejszym kościele uważany był za cudowny. Odnowiony został w 1882 roku. Podobnie jak płaskorzeźba św. Antoniego z dzieciątkiem, która również znalazła miejsce w nowym kościele.
W XIX wieku w Grzymałkowie wzniesiono murowany kościół, pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Ten dziś zdewastowany. Wbudowany we włoskim stylu, z sześcioma kolumnami wewnątrz. Dzielą nawę główną od bocznych o połowę niższych. Prezbiterium owalne. Trzy ołtarze drewniane wsparte na korynckich filarach. W 1859 roku został ukończony według planów i anszlagów sporządzonych przez Antoniego Kurella, budowniczego powiatu opoczyńskiego, do którego podówczas Grzymałków należał, jak również istniejące od stu lat miasto Końskie Wielkie. Jak pisze ks. Jan Wiśniewski, w "Dekanacie Koneckim", do którego kościół w Grzymałkowie należał.
- W 1879 roku staraniem ks. Stanisława Pozobkiewicza przyozdobiono wnętrze kościoła. Robotami i wypłaceniem robotników zajmował się ówczesny dziedzic Gabriel Lipski, nowy właściciel Wólki Kłuckiej. Przedsiębiorcą budowy był Franciszek Makulski za bytności ks. Franciszka Gierasińskiego. Jak na połowę XIX wieki, świątynia w Grzymałkowie pachniała nowoczesnością. Nad wejściem napis "Soli Deo Gloria" - Jedynemu Bogu cześć i chwała!
Plany remontowe
Według planów parafialnych należy rozebrać nawy boczne, zostawić prezbiterium, gdzie byłaby kaplica pogrzebowa. Myśl przednia, tylko czy mury tej części bez podparcia zdołają się utrzymać? Mieszkańcy Grzymałkowa ratują przed rozbiórką zabytkowy XIX-wieczny kościół w swojej miejscowości. Miał zostać wyburzony, ponieważ popadł w ruinę. Rozbiórka kościoła katolickiego byłaby ewenementem na skalę krajową. Mieszkaniec Grzymałkowa informował, że ten kościół to perła na naszej mapie, która ma dla mieszkańców wartość historyczną i sentymentalną. Budowla powstała w miejscu pierwszego drewnianego kościółka z 1631 roku.
- U Michała Archanioła nasi rodzice byli chrzczeni, brali śluby, gdzie przez lata służyłem jako ministrant. Mobilizacja lokalnej społeczności umożliwiła zbiórkę niemal 200 tys. zł na remont, jednak nie jest to wystarczająca kwota na zabezpieczenie dachu, który jest w najgorszym stanie.
Fundacja Żeromskiego
W pomoc włączył się też Krzysztof Zawada, prezes Fundacji im. Stefana Żeromskiego, który uważa kościół w Grzymałkowie za spuściznę rodu Kołłątajów, którzy odegrali duże znaczenie w historii kraju. Kościół od roku znajduje się na gminnej liście zabytków, co umożliwi wyremontowanie go z użyciem współczesnych materiałów, ale zachowując strukturę budynku. Wójt Mniowa, Piotr Wilczak złożył wniosek do Polskiego Ładu o pieniądze na remont zabytku. Ponadto proboszcz Zbigniew Wajda, z kościoła pw. Przemienienia Pańskiego w Grzymałkowie, wspiera mieszkańców w ratowaniu zabytku i chce by kościół został kaplicą pogrzebową. Krzaki na cmentarzu kościelnym wycięte. Zrobione i wstawione są okna. Trwa remont pokrycia dachu. Społecznicy z Grzymałkowa, którzy chcą, by ten pomnik kultury przetrwał i dobrze świadczył o współczesnych ludziach prowadzą remonty, ciułają pieniądze. Nikt już nie sili się na fotografowanie wewnątrz kościoła według wydumanych koncepcji.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie