
Stowarzyszenie Historyczne "Pasja" półtora roku poszukiwało sztandaru 7 pułku artylerii lekkiej, który walczył w Kazanowie w 1939 r. Proporca ani sztandaru pułkowego nie znaleźli przy kościele Zwiastowania Najświętszej Marii Panny, ani w sadzie za plebanią. Odkryli dwa depozyty monet z okresu potopu szwedzkiego i pozostałości militariów z II wojny światowej.
Zniszczoną sakiewkę z 29 srebrnymi monetami z XVII wieku znaleźli eksploratorzy ze Stowarzyszenia Historycznego "Pasja" - opowiada Radosław Nowek, jeden z poszukiwaczy.
- Wśród nich znajdują się szelągi Krystyny Wazówny, kilka półtoraków i jedna XVI-wieczna moneta - półgrosz.
Wśród znalezionych szelągów jest kilka falsyfikatów, wykonanych w tamtym czasie przez fałszerzy. Ciekawostką jest to, że falsyfikaty są bardzo rzadkie i przez to ciekawsze - dodaje Radosław Nowek i przypomina, że w Kazanowie mieścił się klasztor bernardynów, więc możliwe, że któryś z zakonników ukrył w tym miejscu monety w obawie przed grabieżą przez Szwedów. Stowarzyszenia Historyczne "Pasja" prowadziło poszukiwania sztandaru 7 pułku Artylerii Lekkiej, który walczył w tej okolicy z Niemcami w czasie II wojny światowej. Legenda głosiła, że jeden z żołnierzy ukrył sztandar w Kazanowie, w kościele, a może w sadzie za plebanią. Zamiast tego poszukiwacze znaleźli inne artefakty. Znaleźli srebrne monety.
Według współczesnego przelicznika walut, 29 takich monet w tamtym czasie było majątkiem. Bojąc się, że Szwedzi mogą ich ograbić nawet z tej niewielkiej ilości, prawdopodobnie to ukryli. - Znaleźliśmy też resztki skórzanej sakiewki, która po tylu latach się rozpadła, więc ktoś zakopał monety w sakiewce za starą lipą. Prawdą jest, że tej lipy w XVII wieku tam nie było. Drzewo rosnąc przez lata, wypychało korzeniami depozyt z monetami do góry, a my tylko je namierzyliśmy podczas poszukiwań - wyjaśnia Radosław Nowek. - Oprócz monet, znaleziono też dwie misternie wykonane kłódki ze średniowiecza, a także medaliki, krzyżyki i inne drobne przedmioty. Nawet dziś, tj. 19 października 2024 r. eksploratorzy odnaleźli maskę przeciwgazową żołnierza polskiego II RP, co jest rzadkim znaleziskiem.
Najważniejsze okazują się depozyty monet z okresu potopu szwedzkiego. - Jednym z ciekawszych znalezisk jest złota moneta z 1701 r. z okresu wojen szwedzkich. Wiemy, że Szwedzi najbliżej byli pod Kielcami, ale być może zapuścili się też do Kazanowa. Według swoich wytycznym, był tu klasztor do złupienia. Między lipami za kościołem eksploratorzy znaleźli spory depozyt 48 srebrnych szelągów. W Kazanowie mieścił się klasztor bernardynów, więc możliwe, że któryś z zakonników ukrył w tym miejscu monety w obawie przed szwedzką grabieżą. Znaleźliśmy też resztki skórzanej sakiewki, która po tylu latach się rozpadła. Wynika z tego, że ktoś zakopał monety w sakiewce za lipą.
Na ostatnie spotkanie poszukiwań w Kazanowie przybyli eksploratorzy z różnych stron Polski, których skupia Stowarzyszenie Historyczne "Pasja". Na placu kościelnym pojawili się: Mariusz Rowiński, Adam Opatowicz, Kamil Staluszka, Artur Eitman, Stanisław Górecki, Tomasz Jaskulski, Włodzimierz Stola, Ludwik Tomczyk, Sławomir Majewski, Radosław Nowek i Karolina Myszkowska z dwoma nastoletnimi synami - Oskarem i Sewerynem.
Karolina opowiada, że do takiej przygody, namówili ją synowie. - Cała grupa zajmuje się poszukiwaniem skamieniałości, w czym mamy pewne osiągnięcia. Posiadamy wykrywacze detektorowe, więc i na takie eskapady też się piszemy. Badania w Nowym Kazanowie się zakończyły.
Poszukiwaczom podziękował proboszcz ks. kan. Stanisław Rożej, który przyznaje, że znaleziska rzucają nowe światło na potop szwedzki w tym rejonie. Przypomina, że pobliski Żarnów był doszczętnie spalony przez Szwedów, a ich najazd doprowadził do upadku Polski, a w konsekwencji rozbiorów. Jego zdaniem poszukiwania historyczne przybliżają nas do poszerzenia wiedzy o tym okresie. Badania w Kazanowie prowadzone były od kwietnia 2023 r. Stowarzyszenie posiada pozwolenia na eksplorowanie terenu wokół kościoła od wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Głównym celem były poszukiwania zaginionego sztandaru 7 Pułku Artylerii Lekkiej, którego jedna poła, czyli trójkątna część sztandaru przeciętego po przekątnej, miała być ukryta w miejscach walk z Niemcami w czasie II wojny światowej, które prowadzono m.in. w Kazanowie, Być może mówiąc sztandar ówcześni świadkowie tego zdarzenia widzieli pułkowy proporzec, które był trójkątem, jak na proporce przystało. Poszukiwania sztandaru 7 pułku artylerii lekkiej, który we wrześniu 1939 r. walczył z Niemcami w Kazanowie, "Pasja" prowadziła od kwietnia 2023 r. zgodnie z posiadanym pozwoleniem wojewódzkiego konserwatora zabytków, na eksplorowanie terenu. Do przebadania zostały dwie główne działki, na które poszukiwacze wrócili wiosną 2024 r.
Poszukiwania sztandaru rozpoczęły się w latach 90. XX w. Jak informuje Radosław Nowek, w pewnym momencie zaczęto poddawać w wątpliwość, czy sztandar przetrwał. Przełom przyniosły znaleziska sprzed trzech lat pod Lelowem, gdzie toczyły się walki tej jednostki. Koledzy z częstochowskiego stowarzyszenia poszukiwawczego znaleźli tam siedem z czternastu srebrnych gwoździ umieszczanych pierwotnie na drzewcu sztandaru.
Kolejnym przełomem było dotarcie przez historyków do spisanych wspomnień kombatanta sierżanta Augustyna Oleandra (ps. "Lis" i "Szajbus"), które mówiły o ukryciu fragmentu sztandaru w miejscu bitwy, czyli pod Kazanowem. - Jeden z jego podkomendnych, Władysław Kowalczyk ps. "Biedny i Zagłoba", w czasie okupacji będąc ciężko ranny (przeżył wojnę, zmarł w Australii w 1963 r.) przekazał informację, że uczestniczył wspólnie z nieznanym kanonierem z 7 PAL oraz księdzem Wolskim w ukrywaniu sztandaru. Zwinięto go i ukryto w mosiężnej łusce artyleryjskiej, w skrytce za ołtarzem w kościele - mówi Radosław Nowek.
Jednak po bitwie pod Kazanowem 7 września 1939 r. Niemcy przeszukiwali wioskę, szukali broni i wyposażenia wojskowego, które często padało łupem miejscowych chłopów. Ludziom wszystko się przydawało, od butów po skórzane pasy i elementy wyposażenia wojskowego. Niektórzy gromadzili też broń i amunicję. Należy pamiętać, że wieś praktycznie spłonęła, a ludność schroniła się na terenie klasztoru i kościoła. Ksiądz proboszcz bojąc się przeszukania, zdecydował o przeniesieniu łuski ze sztandarem do sadu, jaki był za plebanią.
Najnowsze informacje o sztandarze udało się znaleźć w okolicy Lelowa. Prawdopodobnie w latach 60. XX wieku. Tam miał trafić do lokalnej OSP. Nie wiadomo jednak, jak dalej potoczyły się jego losy. W Kazanowie z kolei miał znajdować się proporzec, jednak nie udało się go odnaleźć. Warto dodać, że 7 Pułk Artylerii Lekkiej brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej i miał długą tradycję wolnościową. Gdyby odnaleziono proporzec, lub sztandar byłoby to podkreślenie tradycji Wojska Polskiego.
Wspominając historię tamtego czasu należy przytoczyć co się działo w pierwszych dniach września 1939 r. Rano 7 września 1939 r. 36 Dywizja Piechoty przegrupowała się bliżej Końskich. 163 Pułk Piechoty zajął pozycję w okolicy Kazanowa. Wojsko spodziewało się, że Niemcy zaatakują z kierunku od Przedborza. Z 6 na 7 września 1939 r. sytuacja bojowa 36 Dywizji Piechoty pogarszała się, dywizja była osamotniona i osłabiona po bitwie, którą stoczyła z oddziałami Wermachtu niedaleko Rudy Malenieckiej.
Postanowiono podciągnąć całe siły bliżej Końskich. Ruszył także 163 Pułk Piechoty, ci żołnierze nie spali od 24 godzin, mieli za sobą walkę z Niemcami i maszerowali całą noc. Tylko w domach zajętych na sztab trwał ożywiony ruch łączników. Mieszkańcy Kazanowa obserwujący działania polskich żołnierzy opuszczali swoje domostwa i udawali się do lasów Karolinów i koło Brodów. A część schroniła się w budynkach dawnego klasztoru. Po kilku godzinach walki i ciągłego ostrzału artyleryjskiego, na Kazanów ruszył gwałtowny atak piechoty i czołgów.
Kilka razy towarzyszyliśmy "Pasji" w poszukiwaniach jakie prowadziła w Kazanowie. Członkowie Pasji dokładnie przeszukali, "przesłuchali" teren za plebanią, wokół klasztoru i kościoła pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Niestety, tej cennej pamiątki po 7 pal, czyli sztandaru, jego fragmentu lub też proporca pułkowego nie znaleźli. I nowych wieści o sztandarze nie ma, kamień w wodę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie