
Modliszewice to była prywatna wieś szlachecka. W drugiej połowie XVI wieku znajdowała się w powiecie opoczyńskim województwa sandomierskiego. I nie zmieniając lokalizacji przechodziła do województwa łódzkiego, wreszcie kieleckiego, a następnie świętokrzyskiego. I na razie ostała się w powiecie koneckim.
Wędrowanie po mapie województwa i powiatu, Modliszewice mają w zanadrzu swoje niepowtarzalne i nietuzinkowe ważne znaki i elementy historii.
Do dziś stoją pomniki tamtego zamierzchłego czasu. Jest tzw. dwór obronny, zwany również zamkiem. Jest element dawnego pałacu hrabiny Tarnowskiej, który w czasie II wojny światowej wzbogacił się o wieżę mająca bronić zarządcę powiatowego, Niemca Eduarda Fittiga. Dwór modrzewiowy, w którym przez wiele lat powojennych mieszkali pracownicy PGR rozebrano, tylko wieża sterczy nad podwórcem. Podobnie zamek nieco podniesiony z ruin trwa na dawnym swoim miejscu.
Jak niosą niektóre historyczne wieści, Modliszewice wspominane są już w dokumentach z XIII wieku i w Liber Beneficiorum Łaskiego. W roku 1367 dziedzicem jest Strasz, krewny Krzesława dziedzica Końskich, który mu udziela prawo polowania w tych dobrach. Dwór obronny wybudowany w końcu XVI wieku przez Andrzeja Modliszewskiego, herbu Łabędź, zaprojektowany przez włoskiego architekta Santiego Gucciego, został postawiony, prawdopodobnie na miejscu drewnianego dworu z XV wieku. Na kopcu otoczonym fosą, z wodą. Nie było mostu zwodzonego wiodącego do zamku, a jedynie chodnik drewniany na słupach, jak to ma miejsce obecnie.
Jak podają źródła historyczne, pod koniec XVII wieku dwór w Modliszewicach przeszedł w ręce rodu Humieckich, a przez małżeństwo Izabeli Humieckiej z Janem Małachowskim majątek przejął w pierwszej połowie XVIII wieku ród Małachowskich herbu Nałęcz. Wówczas dobudowano przyległy budynek zwany kuźnią w którego murze wykryto fragmenty kamieniarki z dworu, oznacza to, że musiał on być już wówczas w ruinie. U schyłku XIX wieku obiekt został sprzedany rodzinie Tarnowskich, którzy nie przeprowadzali w nim żadnych prac remontowych. Budynek opuszczony w połowie wieku XIX zaczął podupadać.
Dwór, malowniczo położony na wysepce oblanej od południa stawem, od północy odciętej od brzegu fosą, stanowi przykład typowej możnego. Wyglądem i usytuowaniem nawiązuje do średniowiecznej siedziby obronnej. Zbudowany z kamienia i cegły,na planie prostokąta o wymiarach 10,8×27 m, ma dwie kondygnacje oraz znajdujące się w przeciwległych narożach, piętrowe basteje (wieże strzelnicze) nakryte stożkowymi dachami. Od północy budynek bramny, z przylegającą późniejszą przybudówką gospodarczą.
W budynku bramnym na jego lewej ścianie umocowano tablicę informacyjną z opisem historii dworu. Czytamy, że rodzina Modliszewickich zajmowała dwór, w którym mieszkała do początku XVII wieku. Wtedy kupił go Jan Lipski, herbu Łada, późniejszy arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski. W jednej z bastei, na pietrze była zlokalizowana kaplica prymasowska. W pierwszej połowie XVIII wieku przeszedł na własność Małachowskich herbu Nałęcz. Ostatnimi właścicielami byli Tarnowscy. Dwór zaczął popadać w ruinę. Na pocztówkach z lat 30.XX wieku jawi się zabytkowa ruina.
Modliszewice w wieku XIX to wieś i folwark w powiecie koneckim, gminie i parafii Końskie, odległe 3 wiorsty od Końskich, przy drodze bitej. W roku 1886 mają 43 domów i 277 mieszkańców. Ziemi dworskiej było 760 mórg, ziemi włościańskiej 445 mórg. Folwark należał do dóbr Końskie. W 1827 r. było tu 27 domów i 209 mieszkańców - Wikipedia. Podczas II wojny światowej w Modliszewicach miał swą siedzibę niemiecki zarządca Kreislandwirt Eduard Fitting, sturmbannfüehrer SS, funkcjonariuszem SD. Szeptali nawet koneccy Niemcy, którzy mieli się przed nim na baczności. Ten niewielkiej postury germański blondyn, siał postrach zwłaszcza wśród mieszkańców koneckich wsi. Ledwie zamieszkał w dworze modrzewiowym wypędził starszą panią hrabinę Tarnowską. Musiał mieć dla siebie cały budynek. Gdy partyzanci dawali o sobie znać, że tu wysadzili pociąg, tam rozwalili więzienie, strach zajrzał mu w oczy. Z koneckiego kirkutu, cmentarza żydowskiego jaki był w Końskich przy ul. Nowy Świat, jak też cmentarzy w Gowarczowie i Radoszycach na polecenie Fittinga wyrwano z grobów i zwieziono do Modliszewic część kamiennych macew.
Dodać należy, że macewy składowano również na placu gospodarstwa "pod setką", gdzie według Fittinga wzniesiono budynki wzorcowego gospodarstwa rolniczo-ogrodniczego. To właśnie z tych kamieni, cięto kształtne bloczki, cegły. I właśnie z tak przygotowanego materiału obok modrzewiowego dworu w Modliszewicach wybudowano wieżę. Był to bunkier obronny dla zarządcy powiatowego. W razie ataku partyzantów, Fitting uciekał z dworu do wieży. Na szczycie służbę pełnił snajper, który widział i miał ostrzeliwać przedpole Modliszewic. Fitting na dole ryglował pancerne drzwi i przyłączał się do ostrzeliwania. Nigdy ta jego teoria obrony nie została zrealizowana.
Wczesną wiosną 1943 r. w dzień targowy (dokładna data jest sporna), pojawił się w biurze Offizierswirtschaft "Na Browarach" "Robot" z patrolem: sierż. pchor. "Grom" - T. Szatkowski, kpr. pchor. "Wilk"- Józef Domagała i kpr. "Bażant" - Czesław Brendel i po rozbrojeniu załogi, zastrzelił koneckiego Kreisleitera NSDAP, majora Schultze. Od tego moment Fittig na plecach czuł zimny powiew śmierci. W chwilach zapomnienia nie zmienił jednak swojego sposobu funkcjonowania. Zaglądał do zakładów przemysłowych, do dworów, plebanii, urzędów gmin. Wszędzie czegoś szukał, za czymś węszył i zwykle trafiał na to, o co mu chodziło - pisał Jan Z. Wroniszewski. - W naszą stronę galopowało dwóch jeźdźców. "Sęp" dopada siodła przy zabitym siwku. Z przypiętej kabury wyrywa parabellum. Składa się i trafia. Fitting został zlikwidowany 29 maja 1944 r.
W latach 80. XX wieku dwór został częściowo odbudowany i zabezpieczony przed zniszczeniami. Pracownicy ŚODR oczyścili piwnice ze śmieci. Było tego kilkadziesiąt przyczep ciągnikowych. Odbudowano ściany i basteje dworu, nowy dach błyszczał nad Modliszewicami. W latach 90. XX wieku, zabrakło pieniędzy i zatrzymano odbudowę. Dwór znów jest nowym zabytkiem. Po rozebraniu dworu modrzewiowego, została jedynie wieża, schron bojowy Fittinga. Mury nie zostały nigdy nawet zarysowane pociskiem. Stoi i jest świadkiem tamtych czasów.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie