
Wczesnośredniowieczne grodzisko w Chodliku, w ramach badań Misji Archeologicznej w Chodliku Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, penetruje również Stowarzyszenie Historyczne "Pasja". Stowarzyszenie odnalazło wiele cennych dla historii artefaktów. I chwała im za to.
Po raz kolejny w misji archeologicznej we wczesnośredniowiecznym grodzisku, w Chodliku (woj. lubelskie) udział brali członkowie Stowarzyszenia Historycznego "Pasja". Znaleźli figurkę prezentującą matkę z dzieckiem lub bożka płodności, która liczy ponad tysiąc lat. W 1932 roku odkryto, że ten teren jest jedną z najstarszych osad słowiańskich nad środkową Wisłą.
Osiem hektarów historii
Grodzisko w Chodliku datowane na VIII - X wiek, o powierzchni przeszło 8 ha, jest miejscem badań, poszukiwania śladów ówczesnej kultury. W tym ważnym dla historycznych odkryć działaniach od lat udział biorą członkowie Stowarzyszenia Historycznego "Pasja" w Końskich.
W Chodliku krzyżowały się ważne szlaki handlowe, łączące wybrzeże Bałtyku z państwem Wiślan i Morawami. Także szlak wiślany jak również biegnący ze wschodu na zachód trakt łączący Bereską Ruś z Wielkopolską, lub jak twierdzą naukowcy nawet z państwem Franków. Jednym słowem, grodzisko było w centrum tego rejonu. Dodać należy, że badanie archeologiczne w Kotlinie Chodelskiej, prowadzone jest w jednym z najbogatszym obszarów dzisiejszej Lubelszczyzny.
Rezerwat muzealny
W latach 60. i 70-tych XX wieku powstała koncepcja stworzenia "Archeologicznego Rezerwatu Muzealnego w Chodliku". Jej autorem był prof. Aleksander Gardawski, a wspierał go prof. Zdzisław Rajewski, dyrektor Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie – jak informuje "Studium wykonalności i założenia techniczno-ekonomiczne projektu". Projekt zaprzepaszczono, bo do tej pory Chodlik byłby zapewne miejscem znanym w Polsce, a może i świecie. Odwiedzanym przez rzesze turystów parkiem archeologicznym.
Jak nam powiedział Radosław Nowek, szef koneckiej "Pasji" próbują wrócić do tego pomysłu. - Udało się nieco odświeżyć i wyposażyć budynek miejscowej dawnej szkoły podstawowej, gdzie organizujemy Europejskie Dni Archeologii, wystawy zabytków i Przegląd Filmów Archeologicznych, zajęcia dla dzieci. Niemniej budynek kwalifikuje się do generalnego remontu, bo i swoje lata ma. Został wybudowany w 1961 roku z pieniędzy Społecznego Komitetu Odbudowy Stolicy.
Archeolodzy zawodowi i amatorsko parający się historią chcieliby wyremontować szkołę, bazę, podnieść dach i stworzyć małe archeologiczne schronisko turystyczne. Być może wtedy obiekt sam by się utrzymał. Zwiedzający mogliby przenieść się w czasie o 1.000 lat, zobaczyć konstrukcję grodu, zabudowę, zabytki, życie codzienne dawnych Słowian, przeżyć najazd wrogów na gród i osady itp. Prace trwają. Biorą w nich udział studenci Wydział Archeologii UAM, Wydział Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego! Pomagają nam Nadleśnictwo Kraśnik, Lasy Państwowe oraz Gmina Karczmiska!
Prehistoria na zdjęciach satelitarnych
Dzięki zdjęciom satelitarnym niespodziewane udało się znaleźć stanowiska archeologiczne w głębi lasu, a także 3 kurhany i artefakty z wczesnego średniowiecza.
Radosław Nowek opowiada nam o pracach "Pasji" i nowych odkryciach.
- Poszukiwania opieramy na zdjęciach satelitarnych wykorzystujących lasery i teleskopy. Ta technologia pozwala m. in. wykrywać obiekty na terenach zalesionych, niewidocznych pod pokrywą roślinności.
Dr Łukasz Miechowicz odnalazł 3 punkty w lesie, które mogły mieć coś wspólnego z naszą prehistorią. Przeszukujemy teren, który nazywał się wałem podłużnym, o długości kilkuset metrów. Jeszcze nie wiadomo co miał ochraniać, ale był i jest widoczny na zdjęciach.
Kurhany, grobowce
Radek Nowek informuje, że kurhany, takie niewielkie wzniesienia, skrywały groby ludzi. Sposób pochówku wskazywał na okres i kulturę. Były to pochówki całopalne, czyli prochy po spaleniu były umieszczane w glinianych naczyniach i zakopywane. Były też pochówki skrzyniowe, czyli budowano pod ziemią coś na kształt komnaty, gdzie składano ciało wraz z niezbędnym po śmierci ekwipunkiem i wyposażeniem. Dla przybliżenia obrazu dodał, że w ten sposób grzebano np. Wikingów. Natomiast w nasypie kopca oraz w rowach przy kurhanach znaleziono fragmenty zniszczonej konstrukcji drewnianej. Zatem powstała pewna nowa koncepcja co do wyglądu obrzędowości pogrzebowej dawnych Słowian.
Nie oparły się szabrownikom
Odnajdywane kurhany były wcześniej "odwiedzane" przez złodziei, szabrowników czy też pseudo archeologów z XIX wieku. A nawet podczas panującej w latach 90. XX wieku mody na poszukiwania w ziemi. Byleby coś "odkryć", znaleźć, co miałoby posmak historii i sensacji. Podkreślić trzeba, że kurhany jakie znaleziono w Chodliku jeszcze nie zostały otwarte. Zatem może się okazać, że skrywają cenne pozostałości przeszłości. Niemniej w lesie udało się znaleźć nóż wolutowy, który jest bardzo rzadkim znaleziskiem. Noża używano we wczesnym średniowieczu między VIII a X wiekiem. To jest ostrze bez rękojeści posiada woluty, czyli żelazne koła. Wielkim odkryciem jest artefakt jakich mało, a mianowicie ołowiana kostka do gry z okresu średniowiecza. I dalej groty włóczni, a nawet grot z krzemienia, co oznacza, że początki osadnictwa na tych terenach mogą być znacznie starsze niż przypuszczano.
Poszukiwaczom należą się słowa uznania i pochwały, za to, że potrafią prowadzić swoje zadania, odkrywać prehistorię, wreszcie odnosić ją do współczesności.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie