22 stycznia 2025 roku mija 162 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Na ziemi koneckiej powstańcy walczyli w ważnych bitwach w uroczysku Ormanicha, w lesie pod Niekłaniem i Stefankowem. Ci, którzy którzy padli w bojach, spoczywają na cmentarzach w Końskich, Niekłaniu, Czarnej, Radoszycach, Gowarczowie.
Powstanie Styczniowe 1863 roku nie ominęło konecczyzny. Nikt, a głównie okupant rosyjski, nie przypuszczał, że ta ziemia zaludniona biedą, nędzą zerwie się do walki.
Od lat piszemy niemal o tych samych wydarzeniach, bitwach, starciach, ofiarach, bo nic innego nie ma w historycznych zapiskach. Niemniej jest to ślad, po którym, podążają kolejne pokolenia. Z szacunkiem, empatią, z dumą z opisu historycznych notatkach i pamięci obecnego pokolenia patriotów.
Obchody Powstania Styczniowego w Końskich rozpoczynają władze miasta od złożenia kwiatów na mogile zamordowanych powstańców, Franciszka Makulskiego i Lucjana Łączkowskiego przy ul. Partyzantów. Obaj powstańcy zostali publicznie powieszeni i tu w tym miejscu pogrzebani. Dla ich upodlenia, poniżenia nawet po śmierci. W kolejnym etapie odwiedzania miejsc pamięci składają kwiaty, palą światła pamięci na grobach powstańców, którzy snem wiecznym spoczywają na koneckiej nekropolii.
O ciszy i zadumie o tym rewolucyjnym zrywie i koneckich powstańcach wspominał Krzysztof Obratański, burmistrz miasta i gminy Końskie. Mówił o genezie powstania, które miało dać wolność umęczonemu narodowi polskiemu. Zachowały się pamiętniki jednego z członków rządu narodowego Oskara Awejdego, który opisał, że nocowali wraz z innymi członkami rządu narodowego w Końskich podczas powrotu z Płocka do Warszawy bardzo okrężnymi drogami.
Pomysł na powstanie był taki, by zdobyć miasto wojewódzkie, które byłoby centrum ruchu wyzwoleńczego i byłoby czymś rodzaju zaplecza politycznego, gdzie ujawniłby się rząd narodowy i zaczął organizację armii. Wybór padł na Płock. Opanowanie miasta miało być sygnałem, ale atak się nie powiódł, koncentracja zawiodła i potem były powroty różnymi drogami do Warszawy. Niejako kręgosłup konspiracyjnego państwa opierał się na inteligencji, plebanii i dworach ziemiańskich. W Końskich konspiracyjnym noclegiem dla członków rządu była plebania. Mieszkańcy też płacili za wspieranie powstania. Stoimy pod krzyżem, który dowodzi, że za to wspieranie płacili najwyższą cenę. Tutaj są osoby znane z imienia i nazwiska, na których wykonano wyrok śmierci. Pomnik powstał wtedy kiedy było to możliwe, czyli dopiero w okresie dwudziestolecia międzywojennego - opowiada Krzysztof Obratański.
Powstanie przygotowywano na wiosnę 1863 r. Okupant rosyjski pokrzyżował plany, rozpoczął brankę - wcielanie siłą młodych Polaków do carskiej armii. I to przelało czarę goryczy uciśnionych ludzi. Zerwali się do boju. Nawet Końskie przez jeden dzień było stolicą Polski. Jak wiadomo z notatek Henryka Zawadzkiego, regionalisty, Franciszek Makulski był członkiem Tajnej Organizacji Wojskowej, a potem powstańczym komisarzem, naczelnikiem parafialnym.
Lucjan Łączkowski, kapitan w oddziale Jana Rudowskiego, został zatrzymany jako dowódca samodzielnego oddziału. Losy obu powstańców przypieczętowała wizyta w Końskich rosyjskiego generała W. A. Bellegarda, naczelnika wojennego guberni radomskiej. Natychmiast nakazał odbyć sąd polowy i skazał na śmierć. Zostali straceni 8 maja 1864 r. na skrzyżowaniu obecnych ulic Sportowej i Partyzantów i tu pogrzebani - pisze Henryk Zawadzki.
4 lutego 1863 r. do Końskich dotarł, sformowany w Korytkowie, 600-osobowy oddział Łakińskiego. Wyparty przez Rosjan z Końskich zajął Opoczno. Zamierzał połączyć się z Langiewiczem. Szkoda, bo dowódca nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Sabotował dekret Rządu Narodowego o uwłaszczeniu chłopów. Na przesadzoną wieść o klęsce Langiewicza pod Wąchockiem, popadł w melancholię. 4 lutego 1863 r. porzucił broń na koneckim rynku, rozwiązał oddział. Część powstańców przyłączyła się do oddziału Jeziorańskiego - "Kartki z historii Ziemi Koneckiej".
Major Hipolit Zawadzki zwerbował chłopów z okolic Mniowa. Wziął się za bardzo poważne zadanie, bowiem chłopi byli nieufni, wiele razy oszukani. Kwaterę dla oddziału założył w uroczysku Ormanichą koło Lipy. Zaopatrzenie i werbunek organizowali m.in. ludzie z Radoszyc: ks. Strużyński i burmistrz Komosiński. Do tego 400-osobowego oddziału dotarli i przyłączyli się oficerowie carscy z Piotrkowa - Polacy: Jan Rudowski i Bronisław Gromejko. Korzystając z ich wojskowej wiedzy, powstańcy odbywali ćwiczenia, zapoznawali się z bronią palną, uczyli fechtowania kosą oprawioną na sztorc.
Wskutek donosu do Rosjan, znajdujący się w Czermnie kpt. Obuchow rankiem 21 kwietnia skierował się na Ormanichę. Powstańcy byli kompletnie zaskoczeni i po dwugodzinnej wymianie strzałów zarządzili odwrót. Powstańcy rozpierzchli się. Trzech powieszono. W obozie Rosjanie znaleźli część taboru, kuźnię, warsztat ślusarski oraz dużo kos. Dokładnie nie wiadomo, czy oddział został całkowicie unicestwiony, bowiem - jak podawały rosyjskie raporty - 26 kwietnia w rejonie Suchedniowa znalazł się płk Dionizy Czachowski, do którego przystąpili Rudowski, Gromejko i inni.
Kilka dni po tej krwawej bitwie w uroczysku, do Lipy wkroczył konny oddział żandarmerii Kazimierza Błaszczyńskiego "Bończy". A trzeba wiedzieć, że mieszkańcy tej wsi wyłapywali powstańców z oddziału Zawadzkiego i informowali carskie władze o jego pobycie, przyczyniając się klęski. Żandarmi powiesili dwóch chłopów z Lipy, spalili cztery zagrody.
22 kwietnia 1863 r. płk Dionizy Czachowski, naczelnik wojenny województwa sandomierskiego, z 438 powstańcami przybył do Niekłania. Ponad 1.000 żołnierzy pozostawił w tzw. Piekle Niekłańskim. Około godz. 9 czołowa część oddziału została ostrzelana przez Rosjan, którymi komenderował mjr Dońca Chmielnicki. Kompania powstańczych strzelców i dwie kompanie kosynierów dowodzone przez kpt. Stanisława Dobrogojskiego, taktycznym manewrem wyszły na tyły Rosjan, zaatakowały i przesądziły o zwycięstwie. Niemniej zginął kpt. Dobrogojski, co u jego żołnierzy spowodowało wściekłość - jak to ujmują pamiętnikarze tamtych dni. Przetransportowali ciało do Niekłania. Zamówili mszę świętą pogrzebową. I pochowali oficera w trumnie, jaką w kościele wystawia się na Dzień Zaduszny.
- W odwecie dokonali rzezi carskich sołdatów. Powstańcy usiekli 60 carskich ludzi. Na rozkaz Czachowskiego pozostałych przy życiu 12 żołnierzy z pułku Smoleńskiego, który wsławił się okrucieństwem w Suchedniowie i Wąchocku, powiesili na 12 dębach. Bitwa była sukcesem powstańców - podaje opracowanie "Niekłań w postaniu styczniowym".
Na koneckim cmentarzu parafialnym, obok kościółka św. Anny znajduje się grobowiec, na którym tabliczka informuje:
"† Ś.P. Kazimierz Falkiewicz, Żył lat 76, Zmarł 12-V 1917 Końskie". Uczestnik walk o wolność Narodu 1863 r. Obok grobowca znajduje się kamienna płyta z napisem: "Ś.P. Stanisław Piątkowski, Weteran 1863 r. Przy alejce wiodącej z kościółka na cmentarz znajduje się katakumba z napisem- "Jadwiga z Kalicińskich Malanowiczowa Uczestn. Powstania 1863r. Żyła lat 87. Nieco dalej jest mogiła "† Ś.P. Stanisław Mietliński Weteran Powstania 1863 r. Ur. 1835, zmarł 1926 roku".
Nieco dalej nagrobki weteranów: Mariana Józefa Szymańskiego, Władysława Radwana i jego bratanka Jana. Na cmentarzu parafialnym w Radoszycach, jest żeliwny nagrobek: "D.O.M. X. Józef Urbański Prałat Arhidyakon Katedry Sandomierskiej Proboszcz Parafji Radoszyce. Jubilat żył lat 83 Zmarł dnia 8 stycznia 1885 roku". Ksiądz pochodzący z Bodzentyna za popieranie Powstania Styczniowego 1863r. został aresztowany i osadzony w więzieniu w Przedborzu, a następnie w Radomiu. Karę odbywał do 1 grudnia 1863 r. Nieco dalej kamienna tablica, a na niej napis: "† Ś.P. Jan Cybulski z Cybulic Wielkich 24.VI.1839 – 24.VI.1916 Zesłaniec na Syberię Powstaniec 1863".
W Gowarczowie, na cmentarzu parafialnym postawiono kamienny pomnik poświęcony Powstańcom 1863 roku. Po lewej stronie wykuty napis: "Powstańcy Styczniowi - Andrzej Jaroszek Lat 35, Hipolit Sobecki Lat 40 - Straceni przez zaborcę carskiego 03-IX-1863r." Zostali powieszeni. Ksiądz Jan Wiśniewski pisał – ks. Aleksander Jankowski od 1859 roku wikary w Gowarczowie, również należał do organizacji. Wszak w Gowarczowie Moskale powiesili na dworskim polu powstańców miejscowych: Hipolita Sobeckiego i Benedykta Lisiewicza. Ksiądz Jankowski lat 40 przebywał na Syberii... Pracował w kopalni w Akatni, potem jako kupiec, dorobiwszy się pracą i oszczędnością majątku, wrócił w 1904 roku do Ojczyzny, do której ciągnęła go tęsknota. Siwobrody, poważny starzec, na powrót przywdział sutannę. Pracował najpierw w Sandomierzu, potem w Klimontowie, gdzie też życie zakończył.
W Czarnej swój grób ma uczestnik Powstania Styczniowego, Antoni Bucelski. Do powstańczej partii Karola Krysińskiego poszedł jako 17-letni uczeń. Pełnił służbę wywiadowczą. 19 września 1863 roku wpadł w ręce rosyjskich żołnierzy. Został zesłany na Sybir, do Archangielska. Wrócił w 1870 roku. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę otrzymał honorowy stopień podporucznika weterana 1863 roku i został wprowadzony do Imiennego Wykazu Weteranów Powstań Narodowych. W 1924 roku odznaczony Krzyżem Walecznym. 8 listopada 1930 roku otrzymał Krzyż Niepodległości z Mieczami. Antoni Bucelski umarł w 1931 roku, a jego prochy spoczywają na cmentarzu w Czarnej, we wspólnej mogile ze swą małżonką, Bronisławą z Sykulskich (1855-1918). Za czynną walkę w powstaniu wielokrotnie był odznaczany.
W każdej ze wspomnianych tu miejscowości, gdzie ziemia kryje szczątki walecznych ludzi, a pomniki napisami o nich oznajmiają, władze gmin organizują patriotyczne spotkania, z młodymi ludźmi na czele. Im przekazują treści, jakie nieśli na sztandarach ich rówieśnicy w 1863 roku i przy okazji kolejnych powstań, zrywów wolnościowych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie