
Członkowie Stowarzyszenia Libera Res Publica poszukują miejsc tajnych pochówków konecczan, którzy zostali zamordowani przez funkcjonariuszy Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Spenetrowane miejsca pod murem PUBP w Końskich i za kulochwytem strzelnicy w Baryczy nie przyniosły spodziewanych rezultatów.
Członkom stowarzyszenia Libera LesPublica i Fundacji "Niezłomni" spokoju nie daje myśl, że gdzieś przepadło ponad 70 konecczan, którzy zniknęli za drzwiami Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Końskich.
Nie wiadomo również gdzie są pogrzebane zwłoki np.: Edwarda Szewczyka, Jana Wydry, Henryka Dajczera, których w Końskich przesłuchano. To jest zagadka dla najnowszej historii.
Kopanie głębokiego rowu przy murze oddzielającym dawny Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego od koneckiego parku nie przyniosło rezultatów. Choć wielu historyków, głównie amatorów, było przekonane, że właśnie w tym miejscu kaci z UB zwłoki swoich ofiar pogrzebali.
Kolejne działania poszukiwaniu tajnych poszukiwań koneckich partyzantów i patriotów skierowali za kulochwyt strzelnicy w Baryczy. W miejscu, gdzie w 23 września 1943 r. Niemcy rozstrzelali 10 mieszkańców Kornicy, 4 z Końskich i okolicy oraz dwóch o nieznanych nazwiskach. To miejsce hitlerowcom pasowało, nikt nic nie widział, las tłumił wystrzały karabinów. W miejscu za strzelnicą, gdzie Niemcy rozstrzelali ludzi, w 1985 r. pojawiła się żeliwna tablica. We wrześniu 2010 r. na jej miejscu wybudowano nowy pomnik na którym wyryto nazwiska zamordowanych ludzi.
Niemniej po zakończeniu działań wojennych w Końskich, w drugiej połowie stycznia 1945 r., zmarzlinę na grobie kruszono ładunkami wybuchowymi, zwłoki z ekshumowano i godnie pochowano na koneckim cmentarzu, w kwaterze po przeciwnej stronie Pomnika Partyzantów.
Do spenetrowania terenu wokół pustej mogiły ludzi z Kornicy i Baryczy skłoniła poszukiwaczy teoria, że funkcjonariusze PUBP tam pochowali swoje ofiary. I przecież nikomu do głowy by nie przyszło, żeby szukać zamordowanych w "pustym" grobie. O taka przewrotność w myśleniu i realizacji pochówków PUBP podejrzewali koneccy historycy amatorzy. Nie bez przyczyny, bowiem w innych rejonach Polski, taki właśnie klucz do zamykania pewnego etapu stosowali panowie z UB.
Damian Milczuszek, prezes stowarzyszenia "Libera ResPublica" mówi, że po publikacji informacji o poszukiwaniach zgłosili się świadkowie tamtych czasów.
- Kilka osób przekazało nam swoją wiedzę, jaką kiedyś słyszały od członków rodzin czy sąsiadów zamordowanych. To pozwoli nam na wytypowanie innych miejsc gdzie być może potajemnie pochowano zabitych. Poszukujemy miejsc pochówku 13 osób. Partyzantów związanych z oddziałami walczącymi z okupacją sowiecką. Wiele materiałów źródłowych wskazuje na to, że ciała mogą znajdować się pod posadzką czy chodnikami siedziby obecnego pogotowia ratunkowego, które znajduje się na dawnym terenie UB. Do poszukiwań włączy się Fundacja Niezłomni ze Szczecina, z prezesem Wojciechem Łuczakiem - uzupełnia Damian Milczuszek.
Ostatnio oba stowarzyszenia brały udział w poszukiwaniach żołnierzy, którzy polegli w bitwie pod Biały Ługiem.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie