
czyli historia chleba naszego powszedniego
Rozpoczęło się budowanie kolejnego pawilonu w Muzeum Ludowego w Adamowie. Na trwałe zagości najważniejsza dla człowieka ekspozycja dotycząca - "chleba naszego powszedniego". Wmurowano kamień węgielny pod budowę pawilonu dla stałej wystawy "od ziarenka do bochenka".
Muzeum Ludowe w Adamowie w gminie Smyków powstało z nostalgii, z wieloletniej pasji gromadzenia, kolekcjonowania różnorodnych przedmiotów odchodzących w niebyt, przeróżnych pamiątek, tęsknoty za upływającym czasem. I to wszystko z inspiracji wielce światłych ludzi, Jana Józefa Krawczyka i Teresy Krawczyk, emerytowanych nauczycieli. Po raz pierwszy oficjalnie o tej nietypowej placówce historii i kultury ludzie usłyszeli w 2006 r.
Nad wrotami bramy wjazdowej na teren muzeum, a mówiąc wprost dawne podwórko domostwa, umieszczono daszek z czarownicą siedząca na szczycie i napisem poniżej "Matecznik Krawczyków - Muzeum Ludowe". Matecznik składa się z głównych ekspozycji, emanujących ciepłem, wspomnieniami które nazwano: Dom Ojca, Maszyny Rolnicze, Militaria, Tkactwo, Kowalstwo, Wyrób chleba, i wiele innych. I niebawem, jak dobrze i składnie roboty przebiegną, w połowie 2022 r. powstanie pawilon ze stałą ekspozycją "Od ziarenka do bochenka". Obok pawilonu zostanie wybudowany piec do pieczenia chleba, który będzie jednym z elementów tej ekspozycji.
Pomieszczenia, czyli dawny mieszkalny, stodoła, szopki wyglądają na zagracone, ale wszędzie jest duch minionego czasu, który nie straszy, a przypomina, nakazuje, by to wszystko szanować. Wiosną eksponaty opuszczą magazyny. I znów przyjedzie kilka tysięcy ludzi, by obejrzeć, podziwiać miniony czas koneckiej wsi wcale do zamożnych nie należących.
Podwórko zapełnione dawnymi "maszynami" rolniczymi. Na czas przebudowy wiele eksponatów zgromadzono w kilku miejscach, by nie przeszkadzały. Podwórko zapełnione dawnymi "maszynami" rolniczymi. Plandeką przykryta jest wialnia, do czyszczenia zboża po młócce. Na ścianach stodoły wiszą kosy, sierpy, grabie i inne rzeczy, bez których gospodarka wiejska, począwszy od wieku XVIII przez XIX, aż do końca XX, a nawet i obecnie nie miała racji bytu. Nikt na taki system gospodarowania, uprawiania ziemi siłą własnych rąk i maszyn zrobionych przez mieszkańców wsi nie narzekał. Innego wyjścia nie było. Na sile rąk ludzkich, czasami mocy konia, kręciła się biedna wiejska gospodarka. Szanowano każde ziarnko, jakie wydała ziemia, a potem po przetworzeniu trafiało na chłopski stół.
Właściciel muzeum, gospodarz tego skrawka historii Jan Józef krawczyk wspomina, jak tę enklawę z przeszłości dla potomnych przygotowywał i udostępnia.
- Eksponaty "zdobywałem" od ludzi, mieszkańców okolicznych wsi. Wspaniałe maszyny proste i bardziej skomplikowane, wykonane przez kowali, rzemieślników zalegały w lamusach podwórek. Stare urządzenia, rolnicze narzędzia, naczynia były w szopach, na strychach. Skazane na zapomnienie, zniszczenie. Postanowiłem temu zapobiec i zacząłem je gromadzić. Pozyskiwałem od ludzi, którzy wielokrotnie nie mieli pojęcia, do czego służą - opowiada pan Jan Krawczyk.
- Teraz te rzeczy, urządzenia znajdują się na podwórku, w stodole, w dawnym domu rodzinnym. Te narzędzia rolnicze i wyposażenie dawnych gospodarstw od drabiniastego wozu, sań, pługów, bron, orczyków, nosideł do wody, po ule, w których można zobaczyć, jak powstaje miód. Wielu narzędzi, jak imadła, kobylice, żarna od dziesięcioleci już się nie używa. U nas można je zobaczyć, dotknąć, spróbować na nich pracować. Niektóre z eksponatów mają po 150 lat.
Jan Krawczyk realizuje kolejne programy wystawiennicze i edukacyjne. Pozyskał trochę pieniędzy, więc czym prędzej buduje pawilon, który dla ludzi będzie najważniejszym z ważnych. Jan Krawczyk mówi, że w kolejnym pawilonie, który w tym roku zostanie wzniesiony na podwórku pokażemy historię chleba. Od ziarenka żyta, pszenicy, pszenżyta itp., które zostanie wysiane do ziemi, po jego zbiór, młócenie, odwiewanie plew, mielenie mąki, aż po wypiekanie chleba. Chleba naszego powszedniego...
Jan Józef Krawczyk ma na papierze, w pamięci przygotowaną ekspozycję. Na podwórku kompletuje to, co znajdzie się w środku nowego obiektu, gdzie będzie można prześledzić kolejne etapy powstawania chleba. Znajdziemy dużo informacji o zbożach, które uprawiane były i są na polskiej ziemi, ale też jakimi narzędziami przerabiano surowiec.
- Zgromadzimy przedmioty związane z produkcją zbóż i produkcją chleba na dawnej wsi. Tam będą żarna, wialnie od czyszczenia ziarna, grabie, sierpy, kosy, babki do klepania kos i osełki, łopaty do chleba, dzieże do wyrabiania ciasta chlebowego. Ekspozycja opatrzona będzie tablicami informacyjnymi o każdym z przedmiotów i procesów, do których są wykorzystywane. Także o każdym zbożu, jakie było uprawiane na naszych polach. Będzie fotografia rośliny - zboża, potem opisany ciąg technologiczny przetwarzania. W finale, w słoiczkach obok ziaren, pokażemy mąki, kasze i inne przetwory jakie z konkretnego ziarna otrzymywano.
Należy wspierać inicjatywy, które są nośnikiem dziedzictwa i tradycji.
21 kwietnia 2022 r., w samo południe, w miejscu, gdzie stanie pawilon, wmurowano akt erekcyjny. Spisany na pięknym papierze umieszczony w butelce, trafił do miejsca przeznaczenia, na którym zostanie umieszczony jeden z filarów, słupów narożnych pawilonu. Butelkę z aktem zamurował Jarosław Pawelec, wójt Smykowa i fundator budynku w towarzystwie Jerzego Dudy, wicewójta.
Jarosław Pawelec stwierdził, że Muzeum Ludowe w Adamowie jest perełką w gminie Smyków i w powiecie koneckim. - Jeszcze w tym roku spotkamy się, żeby przeciąć wstęgę otwierającą pawilon, która podniesie walory muzeum.
Tekst i fot. MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie