Przebudowywana droga wojewódzka W728 z Radoszyc do Łopuszna to inwestycja nader potrzebna i konieczna. Stan nawierzchni jest fatalny. Przejeżdża tędy olbrzymia ilość samochodów głównie wysokotonażowych. Na rozwidleniu drogi W728 w Radoszycach prace budowlane będą wykonywane obok dawnego cmentarza cholerycznego. Może uda się nie naruszać miejsca spoczynku radoszyckich mieszczan, których zabrała epidemia 187 lat temu.
Ulica Konecka w Radoszycach, której część stanowi droga wojewódzka W728, jest przebudowywana. Ekipy zajęły się prawym pasem W728, około kilometra przed jej rozwidleniem w kierunku centrum Radoszyc - ul.Konecka, po lewej stronie cmentarza parafialnego - ul.Kielecka i po prawej stronie nekropolii - W728 w kierunku Łopuszna. Ruch samochodów kierowanych światłami odbywa się wahadłowo.
- W ramach przebudowy skrzyżowanie obok kapliczki świętego Rocha zastąpi rondo. Ponadto powstanie obszerny parking dla samochodów sięgający muru cmentarnego – mówi nam Michał Pękala, burmistrz Radoszyc.
Święty Roch miał zatrzymać zarazę
Przed wspomnianym rozwidleniem, na kurhanie, w pierwszej połowie XIX wieku -wówczas czynnym cmentarzu cholerycznym na peryferiach Radoszyc, w 1829 roku - wybudowano kapliczkę poświęconą świętemu Rochowi. Ten święty w Polsce, czczony od XV wieku, chronił od zarazy. Kapliczka to niewielki murowany budynek kryty dwuspadowym dachem z krzyżem na szczycie, dwoma kolumnami z przodu.
Nad drzwiami jest nisza, a w niej ustawiona drewniana rzeźba świętego Jana Nepomucena, którego figury stawiano na rozwidleniach dróg. Zniszczona przez wiatry deszcze, niemniej charakter epoki podkreśla dobitnie. Świętemu, a właściwie rzeźbie ostała się aureola z gwiazdkami jaką mu przypisywano. Jednak nie posiada krzyża, który trzymał – podobnie do tulenia dziecka - na lewym przedramieniu.
Cholera nie tylko w Radoszycach
Najgroźniejsza epidemia cholery w Europie panowała w latach 1831–1838. Do Polski dotarła za sprawą wojsk rosyjskich podczas powstania listopadowego i błyskawicznie się rozprzestrzeniała. W Radoszycach szalała od 1829 roku do 1832 roku. Esencją i dobitnym przykładem tego twierdzenia, że przywlekli ja Moskale, jest epitafium na nagrobku generała wojsk polskich jaki znaleźliśmy na cmentarzu klasztoru Karmelitów Bosych w Czernej. Na czarnej płycie wyryto napis: " Tu leży Aleksander Błędowski, generał Wojsk Polskich, którego nieprzyjacielski kule mijały, a cholera, ta nieodłączna towarzyszka Moskali o śmierć przyprawiła. Ku wiadomości potomnych przyjaciel jego Stanisław Klicki ten pomnik wystawił. Żył lat 43 zmarł 2.VII.1931 roku".
Zaraza zabierała ludzi
Stanisław Kazimierz Staciwa w swojej książce "Dzieje Radoszyc" podaje (Archiwum Gminy Radoszyce USC Akta zejścia w parafii Radoszyce w latach 1829 – 1832), że w 1829 roku na cholerę zmarło 170 osób, w 1830 – 152 osoby, 1831 – 180, a 1832 roku 166 mieszkańców Radoszyc. W sumie, zaraza pochłonęła 668 ludzi. Pogrzebano ich przy obecnej ulicy Koneckiej. Nie wszystkich, zgodnie z nakazem i prawem, chowano w tym miejscu. Niektórych cichcem grzebano w lasach.
W latach 1869-1870 do Radoszyc powróciła cholera i ospa czarna. Zmarłych też chowano na cmentarzu cholerycznym, przy ulicy Koneckiej. Niestety nie wiemy ilu zmarłych wtedy zostało tu pogrzebanych.
W czasie remontu kapliczki w 2007 roku odkryto szufladę z drzewa dębowego, a w niej małą szufladkę na relikwie świętego - obie były puste. Na odwrocie większej szuflady znajdował się tekst łaciński opisujący św. Rocha, relikwie i podający datę budowy - 1829 r. W czasie prowadzonych prac ziemnych obok kaplicy, koparką odkryto bardzo dużo kości ludzkich. Prace przerwano. Pracującym robotnikom doradziłem, aby zebrane kości zakopali za kapliczką św. Rocha od strony wschodniej – czytamy w "Dziejach Radoszyc".
Ekshumacja
Przebudowa dróg być może ominie cmentarz choleryczny. Jeżeli jednak kości ludzkie zostaną odkryte, wykopane, wypadałoby je z szacunkiem pochować. Toż to byli mieszczanie, których potomkowie zapewne mieszkają w Radoszycach. A może na kapliczce zaznaczyć stosowną tabliczką informacyjną o tych co odeszli, by więcej szacunku żyjący odnosili do tego skrawka ziemi.
Teraz nie ma żadnego niebezpieczeństwa zarażenia się cholerą - tak ujmują bakteriolodzy. Szczepy tej choroby mogą przetrwać w ziemi najwyżej 40 lat. A od pochówków w 1832 roku minęło ponad 187 lat. Niemniej gdyby trzeba było kości przenosić, zdaniem specjalistów, należałoby to robić w chłodniejsze miesiące. Cholera szerzy się tylko i wyłącznie drogą fekalno-oralną, czyli można się nią zarazić, gdy do wody pitnej lub żywności dostaną się tego typu bakterie –informuje Klinika Chorób Zakaźnych w Krakowie.
Na marginesie
Po cmentarzach cholerycznych na Ziemi Koneckiej do współczesności zostało niewiele śladów. W lesie, za wsią Tama, przy drodze znajdują się pozostałości cmentarza cholerycznego. Spoczywają tu mieszkańcy wielu miejscowości, między innymi Żarnowa i Maleńca. Zmarłych na cholerę w Końskich grzebano w obecnej Stadnickiej Woli. Przed zarazą ludzie na rogatkach miast, wsi stawiali wysokie krzyże tzw. karawaka – z dwoma poprzecznymi ramionami.
Później był krzyż tylko z jednym ramieniem. Prawdopodobnie w innych miejscowościach są zapomniane cmentarze. Z danych dotyczących tylko guberni kieleckiej wynika, że w pierwszej połowie XIX wieku na cholerę zachorowało 12 395 osób z tego 5 979 osób zmarło.
Komentarze opinie