Reklama

Krynicznej czystości woda już nie płynie z głębi szczytu [ZDJĘCIA}

Przez wieki nie mieli dostępu do wody pitnej. Ludzie przynosili ją z okolicznych źródeł. Czasami i pół kilometra taszczyli nosiłki z wiadrami. Dopiero w latach 1936-1938 w najwyższym miejscu osady wywiercono studnię artezyjską.

Odrowąż rozłożył się na najwyższym w okolicy około 340 metrowym wzgórzu. Na szczycie przecinają się drogi do Końskich, Skarżyska-Kam., Wólki Plebańskiej i dalej do Niekłania, Kielc przez Samsonów.

Niektóre trakty w osadzie mają swoje odgałęzienia do Pardołowa, Świerczowa, w stronę Nowek. Być może z racji położenia, górowania nad terenem, Odrowąż w 1399 r. prawa miejskie otrzymał, ale praktycznie z nich nie skorzystał, do rangi miasta nie dorósł.

Represje po powstaniu styczniowym

Od XII wieku znajdowała się tu siedziba rodu Odrowążów. Stąd pochodził m.in. Iwo Odrowąż. Osada rozwinęła się w XVI w., kiedy w okolicy powstały liczne kuźnice. W 1611 r. na prośbę właścicielki, Anny Kostczanki hrabiny Dąbrowa, król Zygmunt III Waza nadał Odrowążowi prawa miejskie. Miasto otrzymało przywilej na targ, 4 jarmarki, a także prawo składu wszelkich produkowanych tu wyrobów żelaznych i kamieniarskich.

W 1785 r. miasto otrzymało przywilej na kolejne 8 jarmarków. W XIX w. wydobywano tu glinkę ogniotrwałą. W 1827 r. w mieście znajdowały się 42 domy, miało ono 424 mieszkańców. W 1869 r. Odrowąż utracił prawa miejskie w wyniku represji po powstaniu styczniowym - podaje Wikipedia.

Syzyf na księżowskim polu

Praw miejskich nie zdołano wykorzystać do rozwoju Odrowąża. Bo też chyba najważniejszym elementem, który stał się przyczynkiem do zaniechania rozwoju miasta, był totalny brak wody. Była studnia na "księżowskim" polu i jakieś niewielkiej wydajności źródełko obok drogi do Wólki Plebańskiej.

Mijały lata, dziesiątki lat. Mijały wieki, a w Odrowążu wody nie było pod dostatkiem. Niektórzy mieszkańcy łapali deszczówkę w cebry, beczki. Owe zbiorniki na wodę były bardzo drogie. Nie każdego było stać, żeby się w takie naczynia przysposobić. Gospodarze, który posiadali zwierzęta jak choćby konie, krowy wielce się napracować musieli, żeby dostarczyć im wodę do picia. Ludzie, brali dwa wiadra zawieszali na drągu - nosiłkach, szli do źródełka albo studni po wodę. Potem żerdź umieszczali na ramionach i jak Syzyf dźwigali je wspinając się pod górę. I tak po kilka, kilkanaście razy dziennie, żeby zwierzęta i ludzi napoić, umyć się, strawę sobie ugotować.

Niepodległość przyniosła rozwiązanie

Do połowy klat 30. XX wieku ludzie w Odrowążu zadowalać się musieli minimalną ilością wody. Albo też wynieść się z osady i zamieszkać innym regionie gminy. Innego wyjścia nie było. Ludzie z Odrowąża pragnęli wyrwania się z tego wielowiekowego marazmu. Już w 1914 roku powstała Spółdzielnia Spożywców, która rozwijała się nader szybko, z korzyścią nie tylko dla swoich członków. W 1919 r. wybudowała Dom Ludowy. Można by go porównać do miniaturowej, łódzkiej "Manufaktury" kompleksu ze sklepami, salą teatralna, siedzibą dla powstałej nieco później, bo w 1937 r. Spółdzielni Zdrowia i kilkoma salami szkoły powszechnej.

Budujemy studnię!

- Wójt Odrowąża Antoni Nowek z księdzem proboszczem tutreszerj parafii zwołali zebranie parafialne 9 czerwca 1918 roku - pisze w książce "Dzieje Odrowąża" Piotr Solarz. - Na nim wójt zaproponował wybudowanie studni artezyjskiej na rynku w Odrowążu, kosztem dziesięciu tysięcy koron. Jednak zebrani zdecydowali żeby wyremontować starą studnię parafialną, kosztem dowolnej składki(...) W 1935 roku na zebraniu wiejskim gromady Odrowąż podjęto uchwałę o budowie studni artezyjskiej.

Na szczycie góry

Na tablicy zamontowanej na budynku pompowni pisze - "Studnia artezyjska o głębokości 82 metrów pobudowana została w latach 1936 – 1938 przez Gromadę Odrowąż przy pomocy Ministerstwa Opieki Społecznej, Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych, Zarząd Gminy Odrowąż, Spółdzielni Spożywców Odrowąż, Zakłady Ceramiki "Odrowąż". I znów przytoczymy zapis Pawła Solarza z "Historii Odrowąża"- "sprowadzono specjalistów z Warszawy. Oni wyznaczyli miejsce gdzie ma powstać studnia. Wielu ludziom wydawało się czymś niedorzecznym, by studnia powstała na szczycie góry".

W Rynku

Ludziom jakoś ta lokalizacja nie przypadła do gustu, bowiem nie dość, że było to wbrew zasadom, to jeszcze wbrew zdrowemu rozsądkowi. - Nic z tego nie będzie - krytykowali domorośli znawcy, którzy podczas budowy studni przybywali z Odrowąża i ościennych miejscowości. Każdy chciał zobaczyć "głupotę" uczonych. Poczekać na porażkę budowniczych.

Mój dziadek Józef Piętek, po latach opowiadał mi o przedsięwzięciu, jakie realizowano w Odrowążu. A że był człowiekiem światłym, oczytanym z nadzieją na sukces podchodził do pracy ekipy specjalistów. Krytykował sceptyków, którzy pukali się w czoło. Przecząco kręcili głowami. Przytaczali różne porównania, że coś im tam na dłoni wyrośnie, itd., itd.

W pewnym momencie drążenia studni, ekipa trafiła na skałę. Łamały się świdry. Sprowadzili nowe, wytrzymalsze. Kilka miesięcy trwało przebijanie skały. Jakaż była radość pracowników i złość obserwatorów, gdy w studni trysnęła woda. Pompy przez tydzień wydobywały wodę, której słup w rurach nie obniżył się nawet na milimetr. Mieszkańcy cieszyli się się, że wreszcie w Odrowążu jest woda! Wtedy mój dziadek złośliwie pytał sceptyków, czy co też im na dłoniach powyrastało? Odchodzili jak zmyci.

W ramach tej inwestycji stanął niewielki budynek, z urządzeniami. W nim zamontowano pompy, silniki elektryczne, zawory, automaty do sterowania - włączania i wyłączania pomp. Woda ze studni wpływała do dwóch zbiorników podziemnych. Z jednego ludzie czerpali wodę zwykłą ręczna pompą ssąco-tłoczącą. W drugim była woda do gaszenia pożarów.

Kiszone ogórki, sok i krystaliczna woda

Studnia artezyjska w Odrowążu to był pomysł na miarę zdobycia kosmosu. Służyła społeczności wiele lat. Ludzie przychodzili z wiadrami, napompowali wody. Nawet gdy w Odrowążu wywiercono studnie głębinowe niedaleko drogi do Wólki Plebańskiej, do domów doprowadzono wodociąg, na Rynku studnia nadal pracowała. 17 sierpnia przypada święto patrona parafii św. Jacka. Wtedy w kościele odbywają się uroczystości liturgiczne poświęcone patronowi, a na Rynku trwa odpust - festyn. Dzieci i młodzież bardzo chętnie uczestniczy w święcie kościelnym, żeby później popróbować smakołyków ze straganów.

Dla nas młodych nie lada przysmakiem w początku lat 60. XX wieku były kiszone ogórki i sok spod ogórków. Ot, słona jak diabli woda, która nam smakowała znacznie lepiej od obecnie produkowanych soków. Kobieta siedział przy beczce z ogórkami. Miała kubek metalowy i widelec. Widelcem nabijała ogórek, podawała klienta, albo kubkiem zaczerpnęła wody - soku i dawała do picia. Przecież później kubka nie płukała, a pił z niego kolejny smakosz. Ogórek kosztował złotówkę, a kubek soku 50 groszy. Po spożyciu kilku kubków, z których zawartość kolejnego była jeszcze smaczniejsza, bractwo gnało do studni. Pompowaliśmy wodę i pili wprost z wylotu pompy. Znakomitej jakości, krynicznej czystości woda tylko wzmagała pragnienie po spożytym soku. I zazwyczaj ten element odpustu kończył się w ustronnym miejscu. Wodę ze studni artezyjskiej spożywała też starsza młodzież i dorośli, gdy nieco przedawkowali soki z procentami.

Koniec studni

Studnia artezyjska w Odrowążu przestała pracować chyba w połowie lat 80. XX wieku. Jak nam wówczas powiedziano w Urzędzie Miasta w Stąporkowie, ruchy tektoniczne w górze, w której wydrążono studnię odkształciły jej rury. Trzeba by było obok starych rur drążyć kolejny odwiert. A to nie było opłacalne. Teren studni stał się mało przydatny. Najpierw zniknął żeliwny płotek, który ogrodzono miejsce z pompą. Potem ktoś wyszabrował z budynku pompy, silniki i inne rzeczy. Ale budynek stoi. Jest też pompa ssąco-tłoczaca. Co prawda nie ta, która w tym miejscu pracowała. Całość pokazuje, jak to kiedyś Odrowąż w wodę zaopatrywano.

Artezyjska

Studnia artezyjska - studnia powstająca przez wywiercenie otworu do wód artezyjskich - głęboko położonych warstw wodonośnych, w których woda znajduje się pod ciśnieniem hydrostatycznym. Woda z takiego odwiertu wypływa samoczynnie, niekiedy jest pod dużym ciśnieniem. Studnie artezyjskie buduje się w celu pozyskiwania wód podziemnych.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do